Pędzili bmw ulicami Gliwic, potem po trawnikach, krawężnikach i chodnikach - by uniknąć konroli, a potem policyjnej blokady. Nie wahali się nawet wjechać na autostradę i mknąć w kierunku Wrocławia pod prąd! Sforsowali bramki autostradowe, rozpychali się między autami, a w dodatku - celowo potrącili fiata punto.
W krytycznych momentach kierowca bmw pędził z prędkością nawet 200 km/h, za nic mając bezpieczeństwo i życie innych osób. Tak w skrócie wyglądał pościg w Gliwicach, do którego doszło wczoraj po godz. 19.20.
– Może i sceny były jak z gangsterskiego filmu, ale niebezpieczeństwo dla ludzi realne i musieli mieć tego świadomość - komentują policjanci.
Dwójka młodych mężczyzn - jak się okazało knurowian - w wieku 19 i 22 lat trafiła po niebezpiecznym, dwudziestominutowym pościgu w Gliwicach za kraty.
– Namierzył ich najpierw policyjny patrol, który wykonywał czynności do zupełnie innej sprawy przy ul. Akademickiej - relacjonuje Marek Słomski.– BMW poruszało się z dużą prędkością i policjancji chcieli je skontrolować. Kierowca nie zatrzymał się jednak, zaczął uciekać, zarządzono więc posterunki blokadowe.
BMW wjechało w Panwenicką, potem kierowca przedarł się do autostrady i wjechał na nią, pędząc w kierunku Wrocławia pod prąd. Przebył w ten sposób odcinek od Sośnicy do Rybnickiej. Tam bmw dopadli policjanci, oddali strzały ostrzegawcze.
Kierowca auta wybiegł i zaczął uciekać pieszo. Daleko nie uciekł, nie udało mu sie bowiem sforsować siatki na poboczu.
W tym czasie policjanci już zatrzymali jego pasażera.
– Dlaczego uciekali? Tego dowiemy się w śledztwie, trwają intensywne czynności - mówi krótko Marek Słomski.
Z kolei naszych informacji wynika, że nie jest wcale wykluczone, że knurowianie uciekali, bo mogą mieć związek z wczorajszym napdem na placówkę SKOK przy ul. Lipowej w Gliwicach.
Przypomnijmy, ok 9.15. zamaskowani i grożący bronią dwaj mężczyźni sterroryzowali dwie pracowniczki placówki i skradli pieniądze.
Z naszych informacji wynika, że nie była to duża kwota, ale za napad z bronią mogą mieć spore kłopoty z prawem.
Policja, z uwagi na dobro śledztwa - nie komentuje związku tych spraw. Wiadomo na pewno, że policja bada ich ewentualny udział w innych przestępstwach.
Sprawa jest rozwojowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?