Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kamil Durczok w felietonie: Beskidy bez nart? Ślązacy cierpią przez ekologów

Kamil Durczok
arch. NM
Atakują z ukrycia. Nie widać nawet oczu, zwykle połyskujących metalicznie w mroku. Obserwują otoczenie, a potem wykonują szybki i gwałtowny skok. Ofiara kona długo, boleśnie i powoli. Oni zaś, sycąc się widokiem męczarni, które sprawił ich atak, bezszelestnie wycofują się na swoje pozycje, zbierając siły przed kolejną akcją. Tak, są mistrzami w swojej morderczej profesji. Tylko dlaczego, do cholery, nikt ich nie ściga? - zastanawia się Kamil Durczok.

Ekolodzy przyzwyczaili wszystkich, z leniwymi politykami na czele, że działają na specjalnych prawach. Tak jak żółte papiery gwarantowały kiedyś odroczenie służby wojskowej, tak dredy, rzemyki i moro gwarantują dziś bezkarne zatruwanie życia milionom ludzi i skazują na ekonomiczne wyniszczenie całe miasteczka.
Właśnie ruszyła na ferie kilkumilionowa rzesza rodaków. Z Gdańska, Poznania, Olsztyna, Warszawy i Lublina auta z deskami na dachu kierują się na południe. Europy, oczywiście, bo tylko szaleniec i niżej podpisany decydują się na zimowy odpoczynek w kraju. Reszta jedzie na Słowację i w Dolomity. Bo tam można wypocząć w nowoczesnych kurortach, a nie w skansenie.

A skansen mamy, bo grupa, przepraszam, to cytat z jednego z licznych forów internetowych, "życiowych popaprańców i nieudaczników zwanych ekoterrorystami" zamordowała Zakopane, Szczyrk i Korbielów. Jak im się ta sztuka udała? Ano za pomocą kartki z napisem "protest". Tak zablokowali poszerzanie tras na Skrzycznem, naśnieżanie ośrodka na Pilsku i jakąkolwiek dyskusję o Kasprowym. Wszyscy już wiedzą, że jeśli nie posłucha się ekologów, to słońce zacznie wschodzić na zachodzie, w Bałtyku będziemy mogli gotować jajka, a białe noce będą sięgały Zawiercia. Wszystko to tylko dlatego, że się wytnie te trzy metry beskidzkiego lasu, który i tak się wywraca, bo go zeżarł kornik drukarz. Wsie zamierają, ludzie nie mają roboty, pieniądze uciekają do Słowaków, a władza na to wszystko patrzy. I nawet nie jęknie.

W Ujsołach, co prawda, nie przerywają przygotowań do inwestycji narciarskich, ale tylko dlatego, że wojewoda śląski mrugnął okiem, dając do zrozumienia, że jeszcze na głowę nie upadł i garstce ekoszaleńców sterroryzować się nie da. Problem narasta z roku na rok, a miłośnicy żaby ruchawki i gacka mruczka szachują kolejne gminy, które na dźwięk słów "skarga" i "Komisja Europejska" w popłochu chowają plany za szafę babci Zaguliny. I nie ma w tym kraju mądrego, który by to szaleństwo powstrzymał. Za chwilę ekoidioci zablokują budowę słupów elektrycznych, bo przy odrobinie pomysłowości można by je przerobić na wyciąg narciarski.
Teoretycznie ratunek w zmianach w prawie, czyli w polityce. Zresztą narciarskie lobby w Sejmie właśnie się uaktywnia.

Kłopot polega na tym, że kiedy już zjadą się do Zakopanego, Wisły, Szczyrku i Korbielowa (bo przecież na Słowacji o wyborcę trudniej), tradycyjnie naobiecują czapkę gruszek, a potem wrócą do Warszawy. Bo w końcu chodzi o to i tylko o to, by miejscowym ciemnotę nawciskać i bez kolejek na wyciągach pojeździć. Potem o nowym prawie górskim można znowu na rok zapomnieć.
Po prawdzie nie bardzo wiem, jak się do tego ekoszaleństwa zabrać. Ale też wiem, że bez odpowiedzi udzielonej samozwańczym obrońcom przyrody na podobnie zbójeckim poziomie się nie obejdzie. Potem będzie można z zielonymi usiąść do stołu i pogadać o argumentach. Bo i te są po ich stronie. Tyle że na razie toną w zalewie ekoszachrajstwa.

Czy zgadzasz się z tezami Kamila Durczoka? Zapraszamy do oceniania i komentowania

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto