Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Autostrada z Bełku do Żor: testowaliśmy nowy odcinek autostrady A1

Aleksander Król
Pokonanie 7,5-kilometrowego odcinka A1 zajęło kilka minut.
Pokonanie 7,5-kilometrowego odcinka A1 zajęło kilka minut. fot. Barbara Kubica.
Sprawdziliśmy dla Was, jak jedzie się nową autostradą z żorskiego Rownia do Bełku, którą Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Katowicach otworzyła w środę późnym popołudniem. Możecie tędy podróżować bez przeszkód - jest nieźle!

Wjeżdżamy na A1 w Rowniu. Mijamy niebieskie tablice z przekreśloną nazwą miasta "Wodzisław Śląski - tam na razie jeszcze nie dojedziemy. Fragment A1 z Rownia do Świerklan, czyli druga część 14-kilometrowego odcinka autostrady Bełk-Świerklany będzie gotowa dopiero na wiosnę, mimo że GDDKiA zapowiadała, że otworzy tę trasę także w tym tygodniu.

Pod przekreślonym "Wodzisławiem" jest też tabliczka z napisem "płatna" - na szczęście dla nas i innych kierowców na razie także przekreślona.

Wjazd na autostradę jest, a raczej będzie dwupasmowy, bo teraz na jednym z pasów zalega gruba warstwa śniegu, oddzielona zresztą biało-czerwonymi słupkami z sygnalizacją świetlną.

Wreszcie wjeżdżamy na samą autostradę. Jest trzypasmowa! Zaraz wyprzedza nas kilka aut, których kierowcy zorientowali się wcześniej, że można tu wdepnąć pedał gazu do dechy. Idziemy za przykładem i rozpędzamy się do 110 kilometrów na godzinę. Nie czuć prędkości, która na drodze z Rybnika do Żor wydawałaby się kosmiczna. Droga jest niemal idealnie równa, choć momentami auto minimalnie się kołysze.

Jest też czarna - widać, że pługi pracowały tu wiele godzin - być może przygotowując trasę na przejazd Bronisława Komorowskiego, prezydenta RP, który ostatecznie nie dojechał na otwarcie A1 z Bełku do Rownia.

Za dźwiękoszczelnymi barierami, które mijamy po drodze widać ciężki sprzęt, koparki i ciężarówki, bo mimo, że trasa jest przejezdna, prace będą tu kontynuowane do połowy maja. Są też pracownicy w pomarańczowych kamizelkach, którzy coś robią na poboczu.

Wielka niebieska tablica informuje nas, że 40 kilometrów mamy stąd do Katowic, 20 do Gliwic, a 187 do Wrocławia. Jest też Gdańsk - ale to abstrakcja, więc - przekreślony.

Wyprzedzamy czarnego opla, mając na liczniku 110 km/h, ale są od nas szybsi, o wiele szybsi. Nie będziemy gonić volkswagena golfa, którego kierowca pewnie spieszy się do pracy w Katowicach albo jeszcze dalej. Niestety musimy zwolnić, bo... jesteśmy już w Bełku.

Pokonanie 7,5-kilometrowego, nowego odcinka śląskiej autostrady A1 trwało zaledwie kilka minut. Zjeżdżamy na Rybnik, jedziemy wiaduktem - tu nie odśnieżano jezdni z takim zapałem, momentami jest lód albo błoto pośniegowe. Chcemy przeżyć to jeszcze raz - zawracamy na rondzie i znów wjeżdżamy na autostradę. Z Bełku do Żor też jedzie się przyjemnie.


GDDKiA oddała pół trasy

Fragment autostrady A1 z Rownia do Świerklan zostanie oddany do użytku na wiosnę.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad tłumaczy, że roboty na tym odcinku spowolniła majowa powódź i wczesna zima. - Mając na względzie stale zwiększającą się liczbę pojazdów i rosnące oczekiwania kierowców, otworzyliśmy fragment A1 z Bełku do Rownia - mówi Dorota Marzyńska, rzecznik GDDKiA.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto