Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Beskidzki Dom nie rezygnuje: zmiana nazwy na województwo śląsko-małopolskie jest potrzebna

Łukasz Klimaniec
Łukasz Klimaniec
Stowarzyszenie Beskidzki Dom wydało oświadczenie, że nadal będzie dążyło do zmiany nazwy województwa śląskiego na śląsko-małopolskie. Zwróci się z apelem do radnych sejmiku o wprowadzenie nowego herbu województwa i przygotuje tzw. białą księgę nazewnictwa, jakie powinno być stosowane - np. zamiast mistrzostw Śląska - mistrzostwa województwa śląskiego.

Stowarzyszenie Beskidzki Dom w lutym tego roku złożyło petycję dotyczącą zmiany nazwy województwa śląskiego na śląsko-małopolskie oraz jego heraldyki. Pisma w tej sprawie trafiły m.in. do Kancelarii Prezydenta RP, Kancelarii Premiera, marszałków śląskiego oraz małopolskiego. Stowarzyszenie argumentowało m.in., że połowa województwa śląskiego w obecnych granicach to historyczna Małopolska i mieszkańcy tej części województwa są pozbawieni identyfikacji regionalnej w sytuacji, gdy wszystkie wydarzenia oraz nazwy instytucji związanych z województwem mają w nazwie wyłącznie „śląskie”.

Odpowiedzi, jakie nadeszły z Kancelarii Prezydenta, Premiera i marszałków nie zaskoczyły przedstawicieli stowarzyszenia.
- Decydenci dostrzegają problem wewnętrznego zróżnicowania województwa śląskiego – przyznaje dr Grzegorz Wnętrzak, wiceprezes stowarzyszenia Beskidzki Dom. - Szczególnie to stanowisko podkreślili marszałkowie obu województw – merytorycznie nie można do tego pomysłu mieć żadnych zastrzeżeń i nasze postulaty są uzasadnione. Ale główna kwestia jest taka, że zmiana nazwy województwa wymaga zmiany ustawy o wprowadzeniu trójstopniowego podziału administracyjnego z 24 lipca 1998 r. Proces ten wymaga zmian prawnych na najwyższym poziomie. Zmiana heraldyki natomiast leży w gestii sejmiku. Dowiedzieliśmy się też, że obecnie nie toczą się żadne prace i działania w przedmiotowej sprawie, czyli w kwestii reformy administracyjnej – dodaje dr Wnętrzak.

Stowarzyszenie Beskidzki Dom wydało w piątek 14 czerwca oświadczenie, że nadal będzie prowadziło działania mające na celu zmianę nazwy województwa śląskiego na śląsko-małopolskie dążąc do zmiany ustawy samorządowej. Zamierza apelować do radnych obecnego Sejmiku Województwa Śląskiego, by wprowadził nowy herb województwa w sposób uwzględniający tradycje historyczne ziem małopolskich wchodzących w skład tej jednostki administracyjnej.

Andrzej Nycz, prezes Stowarzyszenia Beskidzki Dom: - Spodziewaliśmy się dokładnie takiej odpowiedzi. Zmiana nazwy województwa to sprawa zmiany ustawy. Samo podniesienie tematu zmiany nazwy województwa jest natomiast katalizatorem innych zmian, które za tym mogą być realizowane – podkreśla.

- Skoro to kwestia ustawy trzeba będzie inicjatywy przynajmniej 15 posłów. W tym kierunku będziemy działali. Zbliżające się wybory parlamentarne są dobrą okazją, by pytanie w tej sprawie wystosować do kandydatów na posłów – dodaje dr Wnętrzak.

Przedstawiciele Beskidzkiego Domy zwracają uwagę, że ich akcja przyniosła pewne efekty. Przykład? Na poziomie lokalnym media rzadziej używają nazwy „Śląsk” stosując raczej „województwo śląskie”. Chcąc iść za ciosem Beskidzki Dom zamierza przygotować wraz z innymi organizacjami tzw. białą księgę nazewnictwa, jakie powinno być stosowane.

- Chodzi o to, żebyśmy nie mieli Śląskiego Kuratora Oświaty, a Wojewódzkiego Kuratora Oświaty w Katowicach. Żebyśmy nie mieli mistrzostw Śląska, które dotyczą tylko fragmentu Śląska wchodzącego w skład województwa śląskiego, bo jeśli mają dotyczyć województwa, to niech będą to mistrzostwa województwa śląskiego – wyjaśnia Nycz.

Władysław Motyka ze Związku Podhalan Żywiecczyzny z Milówki przyznaje, że na poziomie regionalnym starania Beskidzkiego Domu przyniosły pewne pozytywne zmiany, ale do ideału daleko.

- Przed tą akcją ukazała się publikacja - „Zielony Śląsk” na dawnej pocztówce, powiat bielski, cieszyński i żywiecki. To publikacja, którą firmuje Biblioteka Śląska w Katowicach. Musimy być uczuleni na to, że te marki lokalne należą w pierwszej kolejności do nas. Potem można dywagować, czy mogą przybierać nazwę „śląskie”. Powinny być góralskie, żywieckie, czy bielskie – tłumaczy. – W używanej terminologii jest pewien postęp, bo rozróżnia się Śląsk i województwo śląskie. Przed nami zadanie, żeby to przeniosło się na ogólnopolski poziom, bo nazwa „Śląsk” jest rozciągana na całe województwo. Po śmierci bpa Pieronka można było usłyszeć w mediach, że pochodził z Radziechów na Śląsku. A gdy w Milówce sprofanowany został pomnik NSZ, to podano, że to w Milówce na Śląsku – dodaje Motyka.

Jego zdaniem regionalizm ma budować wspólnotę lokalną i wzmacniać ją, żeby była lepszą częścią całej wspólnoty polskiej.
- Z takich założeń wychodzimy podejmując te działania. Trzeba być otwartym współpracując z sąsiadami. Dopiero wzajemne poznanie przynosi efekt. Jeśli śląska rolada smakuje góralom, no to również góralska kwaśnica smakuje Ślązakom. Ale to nie jest powód, żeby Śląskie Smaki, to była kwaśnica. Niech będą to rolada z modrą kapustą i śląskie kluski. Ale niech ta kwaśnica i nasze specjalności zostaną nasze. W tkwi to bogactwo. A jak taki bogaty stół pokażemy Europie to mamy przebicie – dodaje Motyka.

Andrzej Nycz przytoczył przykład certyfikatu Śląskiej Szkoły Jakości, jaki otrzymała np. szkoła w Twardorzeczce na Żywiecczyźnie.
- Dzieci codziennie widzą napis na ścianie: „Śląska Szkoła Jakości”. Indoktrynacja na tym poziomie to jeden z bardziej dosadnych przykładów. Mówimy o Śląskich Smakach, ale jak turysta je kwaśnicę i ona mu smakuje, to nie zastanawia się, czy to śląska kwaśnica, czy nie. Natomiast w przypadku szkoły skutkiem jest oddolna zmiana tożsamości, która jest po prostu nieprawdziwa – uważa Nycz.

I zwraca uwagę, jak ważna jest sprawa edukacji regionalnej. - Gdybyśmy w tym momencie zmienili nazwę województwa śląskiego na śląsko-małopolskie, to dla większości mieszkańców byłaby to zmiana dziwna i wywoływałaby emocje, bo do nazwy „śląskie” zdążyli się przyzwyczaić – uważa prezes Beskidzkiego Domu. - Nie ma możliwości zmiany tylko i wyłącznie nazwy bez tego, co najważniejsze, czyli zmiany świadomości, edukacji regionalnej, nazywania rzeczy po imieniu. I zaprzestania życia w Nibylandii. Bo ta Nibylandia, ten „Śląsk wojewódzki” ruguje ten Śląsk z Opolszczyzny, albo ten Śląsk z Dolnego Śląska. Jeśli chcemy dbać o wiedzę bazującą na faktach, to trzeba tego uczyć od najmłodszych lat – zaznacza Andrzej Nycz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto