Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cała Polska była pod Wawelem

Redakcja
fot. Andrzej Banaś.
Przyjechali do Krakowa z całej Polski. Nie zważali na trudy podróży i wielogodzinnego oczekiwania na rozpoczęcie uroczystości pogrzebowych Lecha i Marii Kaczyńskich. Chcieli tu być. Czuli, że muszą osobiście pożegnać prezydencką parę i pomodlić się za wszystkie ofiary katastrofy pod Smoleńskiem. Nikt nie miał wątpliwości, że to historyczna chwila.

Dworzec kolejowy

Perony i przejścia podziemne udekorowane biało-czerwonymi flagami i kwiatami. Co chwilę wjeżdżają pociągi pełne żałobników. Niosą chorągiewki, szaliki, chusty w narodowych barwach.

W ciszy i skupieniu idą w stronę Rynku. - Przyjechaliśmy całą rodziną, ale w pociągu zamieniliśmy może kilka słów. Niemal przez całą drogę modliliśmy się za ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu. Każdy chciał w ciszy przygotować się do tego niezwykłego pożegnania - mówi Kamil Krawczyk z Bielska-Białej.

Rynek Główny

Ludzie w skupieniu, z różańcami w rękach od świtu czekali na uroczystości pogrzebowe. Byli też tacy, którzy w przyległych do Rynku uliczkach spędzili całą noc. Przyjechali z różnych stron Polski.

Górnicy z kopalni Ziemowit w Lędzinach pojawili się w Krakowie tuż po północy. - Zmęczenia ani głodu nie czujemy. Chcemy oddać hołd osobie, która znaczyła dla nas bardzo dużo. Przyjedziem do dom, to odpoczniemy - mówią. Wielogodzinne oczekiwanie skracali sobie wspomnieniami. - Ostatni raz spotkaliśmy się z Lechem Kaczyńskim w Katowicach. Prezydent przyjechał specjalnie, aby uhonorować ratowników górniczych, którzy narażali życie, ratując naszych kolegów z kopalni Wujek - opowiada Franciszek Noras, któremu prezydent wręczył, podczas spotkania w Radiu Katowice, Złoty Krzyż Zasługi. - Nigdy nie zapomnimy tego, co zrobił dla Polski, dla Śląska.

Pod Bazyliką Mariacką

Wiele rodzin zabrało ze sobą dzieci. Jacek Ostrowski z Wrocławia przyjechał z trzema córkami. - Nie zmuszałem ich, same zdecydowały - przekonuje. - Cieszę się, że możemy brać w tym udział, bo to ważna chwila. Wszyscy stajemy się częścią historii.

Łukasz Dzida z Czechowic-Dziedzic pięć lat temu, podczas wycieczki do Krakowa, spotkał Lecha Kaczyńskiego na Rynku. - Podszedłem i zapytałem, czy mogę sobie zrobić z nim zdjęcie. Zgodził się, a potem jeszcze długo z nami rozmawiał. To zdjęcie to jedna z moich pamiątek. Na fotografii Lech Kaczyński stoi między mną a moją narzeczoną.

Wawel

Po mszy kondukt powoli posuwa się w kierunku krzyża katyńskiego. Widać tylko białe sutanny diakonów niosących srebrny krzyż i lampiony oraz purpurowe ornaty biskupów. Ludzie machają flagami. W tłumie pojawia się tylko jeden transparent "Polska znowu sama. Gdzie Sarkozy, Barosso, Obama?". - Premier Maroka potrafił przylecieć - podsumowuje Ireneusz Ziółkowski, autor transparentu.

W końcu tłum zgromadzony pod Wawelem widzi trumny wiezione na armatnich lawetach. Policjanci, harcerze i wojskowi pilnujący ceremonii salutują. Tłum rzuca kwiaty, część ludzi klaszcze, inni stoją w milczeniu.

W cieniu drzew wypoczywa urodzona we Lwowie Zofia Małsecka. - Jestem tutaj ponieważ to mój obywatelski obowiązek. Chciałam też zobaczyć, jak reaguje młode pokolenie. Zdali egzamin - stwierdza.

Piotr Rąpalski, Marian Satała, Barbara Ciryt, Katarzyna Janiszewska


Nad krakowskim lotniskiem czyste, szaroniebieskie niebo. W porcie smutny dzień. Nie ma pasażerów. Tylko ciche wyczekiwanie na trumny z ciałami prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii. Goście mieli przyjechać tłumnie, co 10 minut zapowiadano lądowanie maszyn przybyszów z zagranicy. Nie pojawiają się jednak. Pył islandzkiego wulkanu skutecznie zablokował drogi powietrzne.

8.15 lotnisko w Balicach

Do portu dociera wiadomość, że samolot CASA z ciałami prezydenckiej pary wystartował z Warszawy. W Balicach zaczęło się odliczanie. Władze lotniska otrzymują informację, że trumny będą na miejscu za 40, może 50 minut.

Niewiele osób przybyło na lotnisko na powitanie ciała prezydenta i jego małżonki. Z rana tylko pojedyncze osoby wsiadały do kolejki jadącej w kierunku Balic. - Trzeba zawsze jechać tam, gdzie jest szansa zobaczenia czegokolwiek - mówi Piotr Golonka z Krakowa. Nie ukrywa, że chciał poobserwować także ciekawe maszyny najznamienitszych delegacji świata. Nie zobaczy ich jednak. Delegaci, jeden po drugim, odwołali swoje przybycie.

O godz. 9.08 na lotnisku słychać zapowiedź lądowania najważniejszego samolotu. Zbliża się szybko do pasa lotniska. To wojskowa CASA z trumnami.

9.10 płyta lotniska wojskowego

Samolot z trumnami prezydenckiej pary ląduje. Powitanie jest krótkie, wojskowe. Żołnierze salutują.

Karawany już czekają. Trumny z ciałami prezydenta i jego małżonki ruszają w drogę z Balic w kierunku centrum Krakowa. Dwa karawany, w obstawie siedmiu motocykli i kilku limuzyn, jadą obok siebie.

Kondukt w scenerii chmurnego poranka mija pojedyncze samochody. Wszystkie zatrzymują się z szacunku do prezydenckiej pary. Na pętli autostradowej auta ustawiły się w szeregu, jedno za drugim. Tak już pojadą do centrum Krakowa. Przy ulicach na rogatkach miasta pojawili się mieszkańcy. To oni pierwsi w granicach miasta Krakowa powitali Kaczyńskich. W grupach po kilkadziesiąt osób ustawiają się wzdłuż drogi. Pochylają głowy i rzucają kwiaty.

Kondukt powoli, drogą wzdłuż Wisły, zmierza na Salwator. Do klasztoru Norbertanek.

Tłum pod klasztorem Norbertanek na Salwatorze już czeka. Ludzie wypełniają miejsce przy barierkach. Powiewają biało-czerwone flagi.

Wiele osób nasłuchuje radia i przekazuje innym informacje, gdzie jest kondukt. Ludzie zaczynają rzucać lub układać kwiaty wzdłuż torowiska. Czerwone i żółte tulipany lub białe i czerwone goździki. Policjanci pomagają starszym osobom układać je na ulicy. O 9.59 pojawia się samochód Biura Ochrony Rządu. Sprawdza trasę przejazdu. Napięcie rośnie. Dzwonią klasztorne dzwony.

10.10 klasztor norbertanek

Pojawia się kolumna. Zostaje obrzucona mnóstwem kwiatów. Konwój nie zatrzymuje się. Przejazd trwa zaledwie dwie-trzy minuty. Ludzie ruszają w ślad za samochodami. Idąc za konwojem, zatrzymują się przy plakatach ze zdjęciami ofiar tragedii. - Idziemy na Rynek, ale ciężko będzie się dopchać. Czy trzeba tu dzisiaj być? W ogóle nie należy zadawać takiego pytania - mówi Halina Socha, krakowianka.

10.17 ulica Zwierzyniecka

Kondukt pogrzebowy pojawia się u wylotu ulicy, potem wjeżdża w ulicę Franciszkańską, gdzie od szóstej rano czekają krakowianie i przyjezdni. Młode harcerki ze szczepu Strażnicy Watry ze Świątnik siedzą przy barierkach na karimatach. Od rana rozgrzewały się kawą z termosu. Dbają o to, by ludzie nie wchodzili na trasę. Gdy pojawiają się auta z trumnami, rzucają białe i czerwone kwiaty. Krakowianie machają biało-czerwonymi chorągiewkami.

10.23 ulica Grodzka

Kondukt żałobny wjeżdża w ulicę Grodzką. Karawany mają już maski pokryte kwiatami. Ludzie stojący wzdłuż trasy przejazdu spontanicznie klaszczą, gdy pojawiają się samochody z trumnami, stojący przy barierkach rzucają kwiaty.

Kilkaset pocztów, które zjechały tu z całej Polski, pochyla sztandary. To m.in. strażacy, przedstawiciele związków zawodowych "Solidarność", a pod pięknym złoconym sztandarem z Matką Bożą Ostrobramską - delegacja byłych żołnierzy Armii Krajowej. - Pochyliłem sztandar prezydentowi i salutuję mu w ostatniej drodze. Salutuję też Januszowi Kurtyce, który był prezesem zrzeszenia żołnierzy "Wolność i Niezawisłość" - mówi major Romuald Bardzyński, weteran z 1939 roku, powstaniec wileński z AK.

Kondukt samochodów wjeżdża na płytę krakowskiego Rynku, mija kościół św. Wojciecha.

10.24 Rynek Główny

Karawany zajeżdżają przed Bazylikę Mariacką. Trumny prezydenckiej pary wita kardynał Stanisław Dziwisz i hierarchowie, m.in. kard. Franciszek Macharski, bp Józef Guzdek i bp Jan Szkodoń. Kardynał Dziwisz pochyla się i całuje każdą z trumien.

Kantor śpiewa psalm 130 - "Bóg miłosierny daje odkupienie". Zgromadzeni na Rynku ludzie (jest ich około 40 tysięcy) obserwują uroczystości na dwóch telebimach przy bazylice i kilku kolejnych przy wieży ratuszowej.

Przy trumnach staje warta honorowa. Metropolita krakowski odmawia krótką modlitwę na powitanie prezydenckiej pary.

- Nadzieja, że powstał z martwych, niech będzie z wami wszystkimi, siostry i bracia - mówi metropolita krakowski. - W wielkim wzruszeniu stajemy przy ciałach prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, pana profesora Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii. Zginęli w katastrofie lotniczej wraz z innymi ważnymi osobami z życia publicznego naszego państwa w czasie pełnienia swojej służby. Dziękujemy Bogu za wszelkie dobro, jakiego udzielił naszemu narodowi przez ich wierną służbę, przez postawę pełną miłości, uczciwości i dobroci. Niech Pan Jezus Chrystus pełen miłosierdzia napełni serca ich bliskich swoją otuchą, a nasz naród zechce zachować w jedności i pokoju - dodał kard. Dziwisz. - Módlmy się, aby ofiara ich życia w łaskach paschalnego zwycięstwa Chrystusa przyczyniła się do pomnożenia dobra w naszym życiu społecznym i w ich rodzinach. Napełnieni światłem wielkiej mocy, ufamy, że spotkamy się znowu z nimi w domu Ojca naszego.

Kardynał Dziwisz pochyla się i kropi trumny wodą święconą. - Módlmy się. Panie, Ojcze Święty, wszechmogący Boże, pokornie Cię prosimy, abyś łaskawie wprowadził do miejsca radości, światłości i pokoju twoje sługi - Lecha i Marię - którzy tu na ziemi pełnili tak odpowiedzialną służbę w naszym społeczeństwie. A gdy nadejdzie wielki dzień zmartwychwstania, racz ich wskrzesić ze świętymi wybranymi do wiecznego życia - modlił się metropolita krakowski.

10.37 Bazylika Mariacka

Trumny prezydenckiej pary zostają wprowadzone do Kościoła Mariackiego, udekorowanego kwiatami i narodowymi flagami. Trumny złożono w prezbiterium, na katafalkach przed ołtarzem Wita Stwosza. Stanęła przy nich warta honorowa. Rozpoczyna się 3,5-godzinne modlitewne czuwanie.

11.10 Rynek Główny

Po tym, jak trumny z ciałami prezydenta i jego żony zostały wprowadzone do bazyliki przy %07dźwiękach hymnu żałobnego nr 51 ("Wieczny odpoczynek racz im dać Panie"), zebrany na centralnym placu Krakowa tłum zaczyna gęstnieć z minuty na minutę. Oczekuje na rozpoczęcie żałobnej mszy świętej za Lecha i Marię Kaczyńskich.

Ludzie podnoszą ręce z biało-czerwonymi chorągwiami. Co chwilę podnosi się czyjaś dłoń z aparatem fotograficznym lub telefonem. Obecni obserwują na telebimie trumny stojące w bazylice Mariackiej. Część ludzi się modli.

Marek Frączek z OSP Stadło w Nowym Sączu przyjechał z honorowym sztandarem. - Zginęła nie tylko głowa państwa. To tragedia 96 Polaków. Za nich się teraz pomodlę - tłumaczył.

13.40 Bazylika Mariacka

Głównym wejściem do kościoła wchodzą dostojnicy kościelni, m.in. metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz, prymas Polski abp Henryk Muszyński, prymas-senior kard. Józef Glemp (razem około 60 biskupów). Do kościoła wchodzi też najbliższa rodzina zmarłych Lecha i Marii Kaczyńskich - ich córka Marta z mężem i małą córeczką oraz brat prezydenta Jarosław Kaczyński.

W tym samym czasie przed bazyliką stanęły autokary z oficjalnymi delegacjami polityków z Polski i zagranicy. Przybyli m.in. premier Donald Tusk, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski, była premier Ukrainy Julia Tymoszenki, były prezydent tego kraju Wiktor Juszczenko i urzędujący prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz.

13.59 plac przed bazyliką

Jako jeden z ostatnich gości do bazyliki przybywa prezydent Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew. Już przed wejściem wita go kard. Stanisław Dziwisz. Przez chwilę rozmawiają, po czym prezydent wchodzi do kościoła.

14.00 całe miasto

Wyją syreny, całe miasto pogrąża się w dwuminutowej ciszy, oddając hołd zabitym w katastrofie pod Smoleńskiem. Kard. Dziwisz wita rodzinę zmarłych, prezydentów, premierów, ministrów i ambasadorów.

Rozpoczyna się mszą święta. Odbywa się po polsku, choć miała zostać odprawiona po łacinie przez kardynała Angelo Sodano, wysłannika Watykanu, który jednak nie dotarł do Polski. W jego imieniu homilię wygłasza nuncjusz Stolicy Apostolskiej w Polsce, abp Józef Kowalczyk.

W tym czasie zebrani w Krakowie mieszkańcy i goście również uczestniczą we mszy żałobnej, oglądając ją na telebimach.

Na Rynku Głównym, w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikch i na krakowskich Błoniach oglądało ją w sumie około 150 tysięcy osób.

- Przyszłyśmy się po prostu pomodlić. W momencie, gdy trumna z panem prezydentem i jego żoną przejeżdżała, świat się jakby dla nas zatrzymał - mówi siostra Karina Pawłowska ze zgromadzenia św. Michała Archanioła w Krakowie, trzymając w ręku biało-czerwoną flagę.

15.10 Kościoł Mariacki

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski wygłasza nad%07trumnami prezydenckiej pary pożegnalną mowę w imieniu narodu. - Dzisiaj głos dzwonu Zygmunta wzywa nas wszystkich, abyśmy pogrążeni w żałobie potrafili wspólnie stanąć po stronie wolności, solidarności i prawdy - zaczął. Po nim przemawiał Janusz Śniadek, przewodniczący "Solidarności". Mówił m.in., że życie Lecha Kaczyńskiego było drogą do Katynia i że tragedia pod Smoleńskiem powinna rozbudzić solidarność w narodzie.

Z ostatnim słowem wystąpił również prymas Polski, abp Henryk Muszyński. Podkreślił, że Lech Kaczyński spocznie razem ze swoją żoną Marią w krypcie zasłużonych i wielkich Polaków na Wawelu. - To nastąpi na znak wdzięczności Polaków - powiedział.

16.08 Rynek Główny

W bazylice Mariackiej brzmi "Requiem". Duchowni formują żałobną procesję i wychodzą z kościoła na Rynek.

Żołnierze wynoszą na ramionach trumny prezydenckiej pary na plac przed bazyliką. Tam czekają na nie samochody opancerzone z lawetami.

Formuje się kondukt pogrzebowy, któremu przewodzi kardynał Stanisław Dziwisz. Za trumną idzie najbliższa rodzina Lecha i Marii Kaczyńskich. Oprócz duchowieństwa, podążali w nim m.in. przedstawiciele rządu, władz Krakowa i Małopolski oraz generalicji. Pochód zamykają rektorzy szkół wyższych, m.in. prof. Karol Musioł z Uniwersytetu Jagiellońskiego i prof. Antoni Tajduś z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Ze względów bezpieczeństwa w kondukcie nie uczestniczyły zagraniczne delegacje - zostały przewiezione na Wawel autokarami. Kondukt liczy około 350 osób. Kieruje się w stronę ulicy Grodzkiej.

16.20 wyjście na ul. Grodzką

W rytm dźwięku wojskowych marszów kondukt wchodzi na ulicę Grodzką.

16.20 wyjście na ul. Grodzką

W tym czasie zebrany na Rynku tłum skanduje "Lech Kaczyński - dziękujemy". Potem zebrani ludzie intonują hymn Polski.

Na przejeżdżające trumny po raz kolejny spada deszcz kwiatów. Orszak bardzo powoli zaczyna kierować się ulicą Grodzką w stronę wawelskiego wzgórza. Przed trumną maszerują przedstawiciele różnych rodzajów wojsk.

17.01 Krzyż Katyński

Rozbrzmiewa dzwon Zygmunta. Kondukt mija kościółek św. Idziego i znajdujący się obok Krzyż Katyński. Żegna ich tłum falujących chorągwi w barwach narodowych.

17.15 Wzgórze Wawelskie

Lawety z trumnami zatrzymują się na ulicy Podzamcze. Żołnierze zdejmują trumny z lawet i biorą je na ramiona. Asystują im żołnierze innych jednostek, którzy po przekroczeniu wawelskiej bramy przejmują od nich trumny. Za trumnami podąża orszak żałobników.

17.34 Katedra Wawelska

Jasne drewniane trumny prezydenckiej pary, przykryte flagą z Orłem Białym (Lech Kaczyński) i flagą w barwach narodowych (Maria Kaczyńska) spoczęły na specjalnym katafalku przed ołtarzem koronacyjnym królów polskich. Katafalk był ozdobiony czarną tkaniną z motywem lilii andegaweńskiej (z dynastii Andegawenów wywodziła się pochowana na Wawelu królowa Jadwiga, żona Władysława Jagiełły).

17.37 prezbiterium katedry

Prezydencką parę pożegnał kardynał Stanisław Dziwisz w nabożeństwie tzw. ostatniej stacji. W uroczystości uczestniczy najbliższa rodzina Lecha i Marii Kaczyńskich, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych oraz zagraniczni goście.

17.40 Katedra Wawelska

Na Wawel w ostatniej chwili dociera także gruziński prezydent Michaił Saakaszwili. W katedrze zajął miejsce obok przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka.

Saakaszwili - który powtarzał, że polski prezydent był nie tylko jego sojusznikiem, ale także przyjacielem - przyleciał do Krakowa tuż przed 17. Wcześniej utknął na lotnisku w Rzymie.

17.43 Katedra Wawelska

Kardynał Stanisław Dziwisz modli się, by Bóg powołał Marię i Lecha Kaczyńskich do społeczności świętych. - Nasz Pan Jezus Chrystus powiedział "ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto wierzy we mnie, nie umrze na wieki". Ożywieni tą wiarą, módlmy się wspólnie do zbawiciela za naszego brata - mówi metropolita krakowski. Zebrani modlą się o życie wieczne dla prezydenckiej pary. - Zjednoczeni z tymi, którzy spoczywają na na tym wawelskim wzgórzu, z tymi, którzy zginęli wraz z prezydentem i z wszystkimi, którzy nas poprzedzili w drodze do wiecznej ojczyzny, módlmy się - zaczyna "Ojcze nasz" metropolita krakowski.

17.50 boczne wyjście z katedry

Żołnierze wynoszą z prezbiterium katedry trumny prezydenckiej pary. Wychodzą obok kaplicy Wazów i kierują się w stronę zejścia do krypty pod wieżą Srebrnych Dzwonów. Wchodzi tam tylko najbliższa rodzina, m.in. Marta Kaczyńska z córką i mężem oraz brat zmarłego prezydenta Jarosław Kaczyński. Nieoficjalnie wiadomo, że po osobistym pożegnaniu krewnych ze zmarłymi, flagi z trumien Lecha i Marii Kaczyńskich zostały złożone i wręczone Jarosławowi i Marcie Kaczyńskim. Po pożegnaniu z rodziną, trumny trafiają do sarkofagu z miodowego alabastru. Sarkofag zostaje zamknięty. Droga prezydenckiej pary dobiega końca.

17.58 dziedziniec zamku na Wawelu

Na czerwonym dywanie premier Donald Tusk, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski oraz Bogdan Borusewicz przyjmują kondolencje od delegacji zagranicznych. Każdy z gości po uściśnięciu im dłoni, wpisuje się do księgi kondolencyjnej ustawionej na dziedzińcu.

17.59 bulwary wiślane, Wawel

Rozlega się głos dzwonu Zygmunta i grzmi 21 armatnich salw. Pochówek prezydenckiej pary dobiega końca. Przedstawiciele uczelni wyższych, duchowni i politycy wychodzą z katedry. Za nimi maszeruje orkiestra Wojska Polskiego i kompania honorowa. Słychać tylko dźwięk werbla i stukot żołnierskich butów o bruk. Harcerze pod Krzyżem Katyńskim nadal trzymają wartę honorową w hołdzie Kaczyńskim.

18.03 dziedziniec zamku na Wawelu

Na czerwonym dywanie pojawia się córka prezydenckiej pary, Marta Kaczyńska z córką Ewą oraz Jarosław Kaczyński. Zaczynają odbierać kondolencje od zgromadzonych gości z Polski i zagranicy.

18.05 Wzgórze Wawelskie

Około 700 osób zostaje przy barierkach. Czekają aż wzgórze wawelskie i krypta pod wieżą Srebrnych Dzwonów zostanie otwarta dla żałobników, którzy chcą oddać hołd prezydentowi i jego małżonce.

- Warto było przyjść i zobaczyć, z jakim szacunkiem pochowano głowę państwa. Gdy zobaczyłam córkę prezydenta i jego brata, serce omal mi nie pękło - mówi Helena Tyrkiel, emerytka z Brzeska. - Stałam dziesięć godzin i warto było. Przyszliśmy tu jako obcy sobie ludzie, a po wszystkim żegnałam się z tymi, którzy stali obok nas, jak z najbliższą rodziną - dodaje pani Helena.

18.10 u stóp Wawelu

Kardynał Dziwisz opuszcza teren Wawelu. Ci, którzy pomagali w przygotowaniu uroczystości, mogą wreszcie odetchnąć. Cztery licealistki z Limanowej, a zarazem członkinie Związku Strzeleckiego "Strzelec", odpoczywają niedaleko wzgórza.

- Przyjechałyśmy dziś o 9 z naszym nauczycielem historii. Rozdawałyśmy wodę, pomagałyśmy w ustawianiu barierek - mówi Wioletta Oleksy. - Każdy kto mógł tu być, a nie przyszedł, niech żałuje. To znaczący dzień w naszej historii - mówi dziewczyna. Gdy policja usuwa blokady, tłum rusza w kierunku ulicy Kanoniczej. Ludzie starają się jak najszybciej wejść na Wawel i odwiedzić grób Lecha i Marii Kaczyńskich. Policja na razie odgradza ich od podejścia na Wawel szczelnym kordonem.

19.18 Katedra Wawelska

Ks. Zdzisław Sochacki, proboszcz katedry na Wawelu, zapowiada, że jeszcze tej nocy krypta zostanie otwarta dla wszystkich, którzy chcą złożyć ostatni hołd Marii i Lechowi Kaczyńskim.

Zaznacza jednocześnie, że nie wolno do krypty wnosić kwiatów i świec. Podkreśla, że za wejście do wawelskich krypt nie trzeba będzie płacić.

20.00 Katedra Wawelska

Wawelskie służby porządkowe ogłaszają, że wejście do krypty pod wieżą Srebrnych Dzwonów będzie się odbywać w 30-osobowych grupach. Chętnych nie brakuje - czekają cierpliwie do późnego wieczora.

Długa kolejka chętnych do oddania hołdu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu i jego żonie Marii ustawiła się w niedzielę wieczorem na Wzgórzu Wawelskim zaraz po zakończeniu uroczystości pogrzebowych. Pierwsza grupa weszła tam kilka minut po godzinie dwudziestej.

Krypta, w której spoczęła prezydencka para, została otwarta dla publiczności po opuszczeniu Wzgórza Wawelskiego przez rodzinę i członków oficjalnych delegacji, uczestniczących w uroczystościach. Otwarcie bramy Wawelu oczekujący powitali brawami.

Trumny pary prezydenckiej spoczęły w sarkofagu umieszczonym w pomieszczeniu przed kryptą Józefa Piłsudskiego pod Wieżą Srebrnych Dzwonów.

Krypta nazywana zwyczajowo kryptą Piłsudskiego jest ostatnią na trasie zwiedzania grobów królewskich w Katedrze na Wawelu. Wchodzi się do niej po opuszczeniu Krypty Wazów, przechodząc obok umieszczonej w ścianie urny z ziemią z Katynia oraz pamiątkowej tablicy wmurowanej tam w 1990 r. z okazji 50. rocznicy zbrodni katyńskiej. W krypcie na kamiennym postumencie znajduje się metalowa trumna z ciałem marszałka Józefa Piłsudskiego.

Żelazna kuta krata oddziela kryptę Piłsudskiego od pomieszczenia, w którym znajduje się sarkofag Lecha i Marii Kaczyńskich. Jest to sala o ścianach z ciosów wapiennych z tynkowanym sklepieniem. W pomieszczeniu tym w przyszłości ma zostać umieszczona tablica z nazwiskami wszystkich ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Oprócz pary prezydenckiej śmierć w niej poniosły 94 osoby.

Piotr Rąpalski, Katarzyna Janiszewska, Anna Agaciak, Marta Paluch, Barbara Ciryt

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto