Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co się zmieniło na liście leków refundowanych

Agata Pustułka, ZIELA
fot. www.morguefile.com
W nowym spisie 28 specyfików jest droższych, ale 250 staniało. Wprowadzono też leki dla cierpiących na mukowiscydozę, astmę, fenyloketonurię i ADHD

16 grudnia weszła w życie nowa lista leków refundowanych - druga przygotowana przez ekipę Ewy Kopacz, minister zdrowia. Ministerialni urzędnicy są zadowoleni ze swojego dzieła, bo - ich zdaniem - wprowadzone zmiany będą korzystne dla pacjentów i Narodowego Funduszu Zdrowia, który rocznie, do kupowanych przez Polaków leków, dopłaca aż 8 mld złotych.


Taniej, drożej

Zmiany na nowej liście mają przynieść Funduszowi oszczędności w wysokości zaledwie 45 mln złotych, ale choć jest to mało, to krok w dobrym kierunku. Dlaczego?

Odpowiedź na to pytanie jest prosta: jeśli na czymś można w polskiej ochronie zdrowia oszczędzać, to właśnie na obniżaniu poziomu refundacji.

By tak się stało, każda nowa odsłona listy leków refundowanych musi być stworzona niezwykle precyzyjnie, a każda zmiana - uzasadniona medycznie i finansowo.

Ważne!

1. Tym razem, zgodnie z zapowiedziami resortu zdrowia, zdrożało 28 preparatów, a staniało 250 leków, na które do tej pory nie obowiązywały zniżki.

2. Na liście znalazły się też nowe specyfiki ordynowane w leczeniu mukowiscydozy, astmy i fenyloketonurii. Z refundacji będą też mogli skorzystać pacjenci cierpiący na ADHD, czyli na nadpobudliwość psychoruchową.

Uwaga!

Z listy usunięto niemal 100 preparatów przestarzałych.


Spóźniony rejestr

Niestety, przy wprowadzaniu tej znowelizowanej listy refundacyjnej, nie uniknięto skandalu. Zdaniem aptekarzy, rząd dał im zbyt mało czasu na odpowiedzialne i rzetelne wprowadzenie zmian do programów komputerowych.

- O wejściu listy poinformowano nas dopiero 10 grudnia - mówi dr Stanisław Piechula, prezes Śląskiej Izby Aptekarskiej.

A przecież nowa lista miała obowiązywać już w lipcu, bo - zgodnie z prawem - w ciągu roku wymagane są aż cztery rekonstrukcje spisu leków refundowanych. Właśnie taki cykl miał spowodować większą przejrzystość przy tworzeniu wykazu specyfików, a także umożliwić elastyczne podejście do wpisywania i wykreślania leków.

- Przedłużały się negocjacje z firmami farmaceutycznymi. Poza tym czekaliśmy na opinię Centrum Legislacyjnego Rządu - tłumaczy spóźnienie Piotr Olechno, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.


Kto na tym zyska

Lista leków refundowanych ma wpływ na kształtowanie się rynku leków w Polsce. Ale trudno nie dodać, że w naszym kraju to kura znosząca złote jaja, bo - jak wynika z danych opublikowanych przez portal Money.pl - tylko w tym roku Polacy zostawią w aptekach około 25,7 mld złotych, a ponad połowę z tej kwoty wydajemy na leki z recept, czyli te, do których w większości dopłaca państwo!

Zresztą, nasze wydatki ciągle rosną i obecnie tzw. współpłacenie w Polsce za leki jest najwyższe w Europie i sięga 50 proc. Nic dziwnego, że wciąż pojawiają się nowe pomysły, które mają uprościć system refundacji oraz ograniczyć kwoty wydawane w aptekach.

Ważne!

Rząd przygotowuje właśnie projekt nowelizacji prawa farmaceutycznego, które wprowadziłoby sztywne ceny na leki refundowane. Sprawi to, że w każdej aptece cena danego specyfiku będzie taka sama. Nie będzie już promocji i rabatów. Znikną też leki za grosz, ale dzięki temu pacjenci - w poszukiwaniu tańszych produktów - nie będą krążyć między aptekami.


"Sztywne" ceny

Opinie na temat skutków nowych uregulowań są jednak podzielone.

Część ekspertów ocenia, że ceny leków refundowanych mogą wzrosnąć i to - według różnych analiz - od 8 do 18 proc.

Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" twierdzi natomiast, że sztywne ceny pozwolą NFZ na oszczędności, a pacjenci będą mieć łatwiejszy dostęp do leków.

Specjaliści z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych ocenili też, że ostatecznie wydatki chorych na leki zmniejszą o 10 proc. Wydaje się, że w tej sprawie pewność będziemy mieć dopiero po wejściu w życie nowych uregulowań .

- Uważam, że ostatecznie producenci będą zmierzać do obniżenia cen leków, bo wymusi to konkurencja. Tak naprawdę nie wiemy, ile kosztuje produkcja danego specyfiku. Na przykład wytwarzanie aspiryny można porównać do drukowania pieniędzy, bo jest i będzie opłacalne - ocenia dr Stanisław Piechula, prezes Śląskiej Izby Aptekarskiej.


Tańsze generyki

Leki, które kupujemy w aptekach dzielą się na:

- oryginalne, a zatem stworzone od podstaw, oraz

- generyczne, czyli odtwórcze, opracowane na podstawie oryginalnych preparatów i wprowadzane na rynek po wygaśnięciu ochrony patentowej leków oryginalnych.

Medykamenty oryginalne są znacznie droższe, więc dla pacjentów korzystne jest leczenie generykami, które są o 30 proc. tańsze. W krajach takich jak Niemcy czy USA generyki wchodzą na listy automatycznie. W Polsce dopiero wprowadzimy podobne rozwiązania. Dopóki tak się nie stanie, lekarz będzie decydował o tym, jak drogi lek wypisać pacjentowi. Gdy nie ma zamienników, jesteśmy skazani na leki droższe.

Uwaga!

Okazuje się, że w projekcie ustawy przewiduje się wprowadzenie dla lekarzy tzw. receptariuszy z podaną już obowiązującą ceną sprzedaży danego leku. Każdy lekarz będzie musiał zaopatrzyć się w taki dokument i na jego podstawie proponować pacjentom określone leki.


Kogo pominięto

Kolejny raz na aktualną listę leków refundowanych nie zostały wpisane długo działające analogi insulin.

- To budzi frustrację i rozgoryczenie ponad 2-milionowej rzeszy diabetyków w Polsce - twierdzi Mariusz Ma-siarek, przewodniczący Towarzystwa Pomocy Dzieciom i Młodzieży z Cukrzycą. Polscy diabetycy i rodzice dzieci chorych na cukrzycę od 7 lat czekają na refundację długo działających analogów insuliny. Leki te często odpowiadają za jakość życia.

- Szkoda, że wypowiedzi przedstawicieli strony rządowej o tym, że nie wprowadzono refundacji, uwzględniają przede wszystkim kwestie finansowe i "możliwe objawy uboczne" wspomnianych insulin. Ale przecież widać, że są to kategorie sprzeczne: albo nas nie stać na dany lek, albo nie uważamy leku za dostatecznie bezpieczny - ocenia Mariusz Masiarek.

Jednak od momentu ogłoszenia wątpliwości co do rakotwórczego działania jednego z preparatów do chwili obecnej nie pojawiły się żadne informacje potwierdzające ten fakt. Wręcz odwrotnie. Leczenie długo działającymi analogami nie jest wskazane u wszystkich chorych na cukrzycę.

Najlepsze efekty przynoszą one w leczeniu osób młodych i aktywnych oraz dzieci, które nie mogą podjąć terapii za pomocą pompy insulinowej, czyli chorych na cukrzycę typu 1. Potwierdzają to wypowiedzi lekarzy. Rozwiązaniem tej sytuacji może być wprowadzenie refundacji na długo działające analogi do poziomu refundacji innych insulin przy jednoczesnym ustaleniu ściśle określonych warunków, np. wspomniany typ cukrzycy czy drastyczne wahania poziomu cukru.

Brak długo działających analogów na liście refundacyjnej to niejedyny problem diabetyków. Niestety, resort zdrowia zdecydował się, że nie przedłuży refundacji zestawów infuzyjnych do pomp insulinowych do 26. roku życia.

- W większości przypadków spowoduje to rezygnację z leczenia pompami po 18. roku życia. Powodem są zbyt wysokie koszty utrzymania tej terapii, rzędu 400-500 złotych miesięcznie, a przecież osoby te kontynuują edukację i pozostają na utrzymaniu rodziców - ocenia Masiarek.


Uwaga dotycząca listy leków!

W zestawieniu specyfików, które podajemy, ceny zaznaczone na czerwono oznaczają, że - mimo obniżki ceny detalicznej leku - zapłata pacjenta wzrosła, bo obniżony został również limit, do którego jest refundacja.



Warto wiedzieć, że...

Kiedy lek wypada z listy?

O konieczności i zasadności usunięcia poszczególnych preparatów z wykazów leków refundowanych decydują przede wszystkim:

- często obserwowane poważne działania niepożądane,

- wątpliwa skuteczność i wartość terapeutyczna leków,

- wskazania do stosowania preparatów jedynie w warunkach szpitalnych pod kontrolą lekarza,

- brak danych o znaczącej skuteczności klinicznej,

- nieobecność w ogólnie przyjętych standardach postępowania leczniczego.

Proponowane przez rząd zmiany w prawie farmaceutycznym

Każdemu lekowi zostanie odgórnie przypisany określony poziom odpłatności. Obecnie obowiązują następujące poziomy odpłatności: leki bezpłatne,

- na ryczałt,

- ze zniżką 30 i 50 procent,

Pacjenci chorzy na choroby przewlekłe otrzymają prawo do 30-procentowej zniżki, jeśli koszt miesięcznej terapii przekroczy 10 proc. przeciętnej pensji.

Ile wydajemy na leki:

2,5 mld dolarów - tyle średnio w roku Polacy płacą za leki; większą część tej sumy za leki zagraniczne.

21 proc. - to udział procentowy w sprzedaży leków na układ pokarmowy i metabolizm. Tych kupujemy najwięcej. Na 2. miejscu znalazły się leki kardiologiczne, na 3. przeciwprzeziębieniowe.

36 proc. - w tylu gospodarst-wach domowych rezygnuje się z

zakupu leków z powodu ich wysokiej ceny. Częściej rezygnujemy tylko z leczenia zębów.

4.300 - tyle osób przypada w Polsce na jedną aptekę.

3 - tyle procent chorych nie wykupuje żadnych leków zaordynowanych przez lekarza

23 - tyle procent wykupuje tylko część z przepisanych leków.



Komu można przepisać tańsze leki

Przyjmuję tabletki antydepresyjne o nazwie Setaloft, które przepisuje mi lekarz specjalista. Za jedno opakowanie leku płacę zwykle około 15 zł. Ostatnio, gdy lekarz specjalista był na urlopie, o wypisanie recepty poprosiłem lekarza pierwszego kontaktu, który o moim leczeniu był wcześniej poinformowany. Jednak tym razem za leki zapłaciłem tylko 5 zł, bo na recepcie lekarz wpisał literę "P", która oznacza chorobę przewlekłą. W jakiej sytuacji lekarz może coś takiego zrobić? Kiedy choroba ma status przewlekłej?

Czy mogę prosić lekarza specjalistę o wpisywanie litery "P" na innych moich receptach?
Mirosław z Siemianowic Śląskich

Jacek Kopocz, rzecznik Śląskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Katowicach

Recepta może być wypisana z sygnaturą "P", jeśli pacjent ma stwierdzoną chorobę przewlekłą, ujętą w wykazie chorób przewlekłych, wrodzonych lub nabytych, dla których leki i wyroby medyczne przepisuje się bezpłatnie, z opłatą ryczałtową lub z częściową odpłatnością (rozporządzenie ministra zdrowia z 23 lutego 2009 r., Dz.U.09.35.276). W takiej sytuacji lek zostaje pacjentowi wydany zgodnie z kwalifikacją choroby i zgodnie z wykazem leków oraz wy-robów medycznych przepisywanych bezpłatnie, z opłatą ryczałtową lub z częściową odpłatnością, ze względu na choroby wymienione w § 1 tego rozporządzenia. Lek Setaloft jest dostępny w dwóch dawkach: 50 mg i 100 mg. Cena leku wynosi: za 50 mg - 15,73 zł, a za 100 mg - 31,45 zł.

Lecz jeśli pacjent ma rozpoznaną odpowiednią chorobę, lek może być wydany z 30-procentową odpłatnością, czyli za 50 mg - 5,03 zł, a za 100 mg - 10,05 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto