Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy gość w sanatorium sam decyduje, który pokój powinien zająć

Monika Krężel
W Szczawnie-Zdroju leczy się m.in. choroby narządów ruchu
W Szczawnie-Zdroju leczy się m.in. choroby narządów ruchu Dariusz Gdesz
Pani Wiesława z Gliwic (nazwisko do wiadomości redakcji) dostała skierowanie do sanatorium w Szczawnie-Zdroju. - Gdy dotarliśmy z mężem na miejsce, okazało się, że nie ma dla nas pokoju w sanatorium, w którym mieliśmy zamieszkać - mówi Czytelniczka.

- Zaproponowano nam inny obiekt, ale ja jestem schorowana, nie miałam sił, by chodzić z bagażami i oglądać inne pokoje. Nie jestem w stanie wdrapać się nawet na pierwsze piętro. Natychmiast wróciliśmy do domu - żali się.

Prawie trzy lata trwały starania małżonków z Gliwic o wyjazd do sanatorium. Wreszcie otrzymali upragnione skierowanie. - Od 9 maja mieliśmy się kurować w Szczawnie-Zdroju. Ja mam problemy kardiologiczne i wiele innych dolegliwości - mówi pani Wiesława. - Mąż też choruje, m.in. na kręgosłup. Cieszyliśmy się na to sanatorium, zwłaszcza że ostatni raz byłam w uzdrowisku chyba 10 lat temu - podkreśla.

- Przed wyjazdem sprawdziliśmy w internecie, jak wygląda obiekt. Zadzwoniliśmy też, by zapytać, czy sanatorium "Młynarz" ma windę, bo ja nie jestem w stanie chodzić po schodach. Zapewniano nas, że warunki są bardzo dobre, jest winda i jadalnia. Pojechaliśmy bez złych przeczuć - mówi pani Wiesława.

By dojechać z Gliwic do Szczawna-Zdroju, trzeba pokonać ok. 300 km. - Wyjechaliśmy samochodem wcześnie rano - informują małżonkowie. - Około południa dotarliśmy do "Młynarza". Na miejscu okazało się, że nie ma dla nas obiecanego pokoju - mówi Czytelniczka.

- Zaproponowano nam miejsce m.in. w "Mieszku", ale stamtąd musiałabym chodzić na zabiegi i do jadalni w innych obiektach. Pytałam o możliwość zamieszkania na parterze, bo ja naprawdę się męczę. Padły jeszcze propozycje zajęcia innych pokoi. Lecz z bagażami byłoby nam tru-dno chodzić od obiektu do obiektu. Wróciliśmy zdenerwowani do domu. Nie przespaliśmy tam ani jednej nocy - wyjaśnia.

Zaraz po powrocie małżonkowie napisali zażalenie do katowickiego oddziału NFZ. Otrzymali pismo, że ich skarga trafiła do dolnośląskiego NFZ, bo tamten oddział kontraktuje usługi w uzdrowisku ze Szczawna-Zdroju.

- Otrzymaliśmy oburzającą odpowiedź, że nasza skarga jest bezzasadna. Napisano, że nasza rezygnacja była motywowana utrzymującym się od kilku dni moim złym samopoczuciem. To nieprawda! - denerwuje się Czytelniczka. - Zarzucono nam też, że nie zgłosiliśmy się nawet do dyżurki pielęgniarskiej. Ale jej nie było na miejscu! Trzeba by do niej iść 10 minut piechotą, a ja choruję od lat - mówi oburzona niedoszła kuracjuszka.

Dobra zamiana

Marzena Sobczyk, dyrektor ds. marketingu Uzdrowiska Szczawno-Jedlina SA:

Jako świadczeniodawcy nie jesteśmy zobowiązani do lokowania małżonków wspólnie. Staramy się jednak zapewnić wszystkim parom małżeńskim pokoje dwuosobowe. I w przypadku małżeństwa z Gliwic chcieliśmy postąpić tak samo.

W momencie, gdy małżonkowie przyjechali do sanatorium "Młynarz", nie dysponowaliśmy już w nim wolnymi pokojami dwuosobowymi - były tylko pokoje wieloosobowe. Zaproponowaliśmy więc kuracjuszom miejsce m.in. w "Domu Zdrojowym", w naszym sanatorium o najwyższym standardzie. Tam wszystkie zabiegi i wyżywienie są na miejscu.

Małżonkowie nie skorzystali z żadnej propozycji, choć proponowaliśmy pokoje, do których bez problemu można dotrzeć windą. Niestety, ci państwo nie chcieli z nami rozmawiać. Zawsze staramy się uwzględniać życzenia kuracjuszy i szukamy możliwości, aby jak najlepiej ich ulokować. Czasami wystarczy przespać jedną noc w innym pokoju, dopóki nie zwolni się proponowany pokój.
Znamy warunki umowy z NFZ i staramy się je wypełniać.

Gdy pacjent rezygnuje z turnusu

Jacek Kopocz, rzecznik śląskiego NFZ w Katowicach

Konkretny oddział NFZ podpisuje umowy z sanatoriami znajdującymi się na terenie jego województwa, ale kontraktuje usługi dla pacjentów z całego kraju. Lekarz balneolog - po rozpoznaniu schorzenia u pacjenta - kieruje go do konkretnego sanatorium. Umowę z uzdrowiskiem pod-pisuje oddział NFZ, na którego terenie on jest. Tak było w przypadku małżonków z Gliwic, dlatego wszystkie zażalenia pacjentów w tej sprawie skierowaliśmy do dolnośląskiego oddziału NFZ.
Jeżeli pacjent - już po otrzymaniu skierowania - rezygnuje z nieuzasadnionych powodów z sanatorium i chce ponownie starać się o wyjazd, musi przejść od początku całą procedurę. Wtedy czeka ponownie w kolejce.

Proponowaliśmy wygodne pokoje

Joanna Mierzwińska, rzeczniczka dolnośląskiego oddziału NFZ

Otrzymaliśmy skargę od czytelników z Gliwic w tej sprawie i w związku z tym poprosiliśmy o wyjaśnienia Uzdrowisko Szczawno-Jedlina, z którym podpisaliśmy umowę na świadczenie usług. Po otrzymaniu wyjaśnień i analizie całego zdarzenia, uznaliśmy skargę za bezzasadną z tego powodu, że nie zaistniała taka sytuacja, jak opisuje ją małżeństwo z Gliwic.

Personel uzdrowiska proponował tym państwu różne pokoje w innych budynkach, ale oni z tych propozycji nie chcieli skorzystać.

Dodam, że do tej pory nigdy nie zdarzyła się nam sytuacja, aby kuracjusze nie skorzystali z innej propozycji, tylko pojechali do domu.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto