Sytuację opisała na swoim Facebooku szwagierka poszkodowanego.
Na pokładzie autobusu kierowca stwierdził, że pasażer nie zapłacił za nadbagaż. Jak twierdzą jednak świadkowie, chciał on uiścić opłatę. Na miejsce sprzeczki wezwano najpierw ochronę dworca, potem policje. Zgodnie z relacją żony poszkodowanego, kierowca miał stwierdzić, że Togijczyk jest niebezpieczny i ma przy sobie nóż. Mundurowych powiadomiła jednak żona poszkodowanego. Ci stwierdzili jedynie, iż nie mogą nakazać kierowcy wpuszczenie pasażera.
Do sprawy odniósł się także przewoźnik, firma Ecolines, do której należał autobus. -Pasażer, który nie został przyjęty na pokład autobusu relacji Warszawa - Berlin nie zastosował się do Ogólnych Warunków Przewozu Bagażu i nie wyraził zgody na uiszczenie opłaty za przewóz ponadwymiarowego bagażu - czytamy w oświadczeniu.
Zdaniem żony poszkodowanego jednak, nie jest to prawda, a mężczyzna jasno wyraził chęć zapłacenia za bagaż.
-Pasażer zachowywał się agresywnie, utrudniał wykonywanie obowiązków służbowych załodze obsługującej odprawę autobusu. W związku z tym, załoga zdecydowała o nie przyjęciu agresywnego Klienta stwarzającego zagrożenie dla innych pasażerów. W dalszej części Pasażer uniemożliwiał odjazd autobusu poprzez blokowanie drzwi, co zadecydowało o wezwaniu przez załogę ochrony dworca autobusowego, a następnie policji - dodaje przewoźnik.
To tych argumentów również odnosi się żona poszkodowanego, twierdząc, że jej mąż odpowiedział krzykiem na krzyk. Zdaniem Ecolines incydent “nie ma związku z narodowością, wiekiem, kolorem skóry czy miejscem pracy.” Sprawą obiecał się zainteresować Rzecznik Praw Obywatelskich.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?