Dlaczego? 22 czerwca organizatorzy referendum złożyli listy z podpisami mieszkańców (zebrali 19 tys. 700 podpisów) na biurku komisarza wyborczego, który na ich zweryfikowanie ma miesiąc. Już teraz jednak wiadomo, że sporo list zostało odrzuconych. Może się więc okazać, że podpisów jest za mało. A potrzebnych jest ok. 15 tys. ważnych podpisów.
- Z tego, co widzimy, to odpada więcej podpisów niż zakładaliśmy - mówi Andrzej Jarema-Suchorowski, jeden z organizatorów referendum w Gliwicach.
Główne błędy w podpisach to fonetyczna pisownia nazwisk, złe numery PESEL, czy stare adresy zameldowania. Nierzadko trudno jest również odczytać nazwisko składającego podpis.
Przypomnijmy, że postulaty referendystów sprowadzają się do pięciu głównych punktów: brak dialogu prezydenta z mieszkańcami, chaos komunikacyjny w mieście, rosnące zadłużenie, brak planowania przestrzennego i szereg niespełnionych obietnic. Referendyści uważają, że Frankiewicz rządzi zbyt długo - blisko 20 lat. Wciąż wraca się też do sprawy sprzed czterech lat, kiedy zlikwidowane zostały tramwaje.
- Mówimy o tramwajach, żeby pokazać, że proces degradacji demokracji w naszym mieście zaczął się już dawno temu - tłumaczy Jarema-Suchorowski.
Jak mówi, w mieście problemów jest wiele: zbyt długi i uciążliwy dla mieszkańców remont starówki, budowa DTŚ, duży ruch samochodów w centrum, źle utrzymane chodniki, rozproszone po całym mieście ścieżki rowerowe, budowa drogiej hali Podium.
Zygmunt Frankiewicz zachowuje spokój twierdząc, że argumenty są kłamliwe, a fakty przekręcone.
To referendum jest skokiem na kasę, nie akcją społeczną
Rozmowa z Zygmuntem Frankiewiczem, prezydentem Gliwic
Co pan sądzi o kolejnym referendum?
To jest skok na kasę. W Gliwicach nie ma szczególnych powodów do organizowania referendum. Nie dlatego chce się odwoływać prezydenta, bo dzieje się źle w Gliwicach, ale właśnie dlatego, że jest dobrze. To bogate miasto mające wiele spółek, w których organizatorzy chcą zatrudnić swoich ludzi. To nie jest akcja społeczna, ale biznesowa prowadzona przez lokalne firmy. Chcą po prostu opanować to, co zostało już wypracowane.
Nie ma pan po ludzku dość?
Już się do tego przyzwyczaiłem. Wiem, jakie mają argumenty i jak przekręcają je w zależności od rozmówcy. Przekazują kłamliwe informacje. Takie rzeczy irytują. Są niesprawiedliwe.
Zaskoczyła pana kolejna próba zrzucenia z fotela?
Referendum zaczęło być zapowiadane zaraz po wyborach. Ten plan jest realizowany niezależnie od tego, co się dzieje. Not. JUT
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?