W czasie niedzielnej akcji, jak nas poinformował mł. bryg. Dariusz Mrówka, rzecznik prowadzących akcję strażaków, użyto do poszukiwać kamery termowizyjnej, nie sygnalizowały też obecności ludzi pod gruzami specjalnie przeszkolone psy.
- Feralny budynek zawalił się niedługo po tym, jak wyszła z niego ekipa ZBM-TBS - dowiedzieliśmy się.
Ewakuowani mieszkańcy nie wrócą już także do tego domu, który znajdował się w sąsiedztwie, pod nr 11. Również jest przeznaczony do rozbiórki i opuściło go już wcześniej 70 proc. rodzin i opustoszały trzy lokale użytkowe.
Trzy rodziny spod "jedenastki" zamieszkały tuż po katastrofie w bursie przy ul. Chorzowskiej. Jedna tymczasowo u krewnych, a w internacie Zespołu Szkół Techniczno-Informatycznych pozostają nadal dwie rodziny. Oprócz dachu nad głową mają zapewniony posiłek. Zarząd internatu nie wie, kiedy te siedem osób będzie mogło wyprowadzić się do nowych mieszkań.
- Lokatorzy spod "jedenastki" będą mogli zabrać rzeczy, ale nie ma mowy, by ktoś tam jeszcze mieszkał - mówi Marek Jarzębowski, rzecznik gliwickiego Urzędu Miejskiego.
Obie kamienice należą do ZBM II TBS w Gliwicach i to także ta właśnie spółka szuka docelowego "m" dla lokatorów spod "jedenastki". Ostatni lokator z feralnej "trzynastki" wyprowadził się w sierpniu. Dla wszystkich znaleziono już mieszkania. Obecnie miała się rozpocząć rozbiórka budynku.
Nieoficjalnie, strażacy przypuszczają, że działalność złomiarzy (odzyskujących cenne elementy) mogła przyczynić się do osłabienia konstrukcji, próby i tak przeznaczonego do wyburzenia domu. Nie ma jeszcze oficjalnej informacji w tej sprawie. Orzeknie o tym inspektor budowlany.
Bezpośredniego dostępu do zawalonej kamienicy broni teraz ścianka z dykty, a cały obszar jest odgrodzony taśmą i chroniony przez Grupę B.O.S.S. - Pilnujemy, żeby złomiarze tam nie wchodzili. Dlatego tak ustawiliśmy samochód, żeby jak w nocy włączymy światła, widzieć teren. Mamy kontakt z naszą grupą interwencyjną, z policją, dzisiaj akurat jest spokojnie - mówi pan Andrzej.
Złomiarze podejmowali już próby wyciągania metalowych elementów konstrukcji z gruzowiska. - To jest w okropnym stanie - dodaje pan Andrzej, drugi z ochroniarzy. - Więc pilnujemy też, żeby tam nie chodzili ludzie. Ostatni mieszkańcy - małżeństwo z dzieckiem, jak mówią nam okoliczni mieszkańcy - wyprowadzili się w czwartek.
W kamienicy nr 11, która dzieliła ścianę z zawaloną "trzynastką" słychać płacz dziecka. Jedna z mieszkanek pakuje na strychu rzeczy. Trzyma na rękach płaczącą córeczkę, nie chce rozmawiać - widać, że ma ważniejsze sprawy na głowie. Starsza dziewczynka pomaga mamie . - Nie będziemy już tu mieszkać. Nie ma niebezpieczeństwa zawalenia się, więc pozwolono nam wejść i wziąć rzeczy. Teraz jesteśmy w internacie - mówi. Piotr Gorczewski, który mieszka na Opolskiej kilka numerów dalej potwierdza, że w chwili katastrofy w kamienicy nikogo nie było, pomoc przybyła szybko, a dla mieszkańców spod numeru 11 ZBM II TBS wynajął hotel.
Wszystkim rodzinom spod "jedenastki", jak nas poinformowała wczoraj Maja Lamorska z gliwickiego Urzędu Miejskiego, zarządca, czyli ZBM-II TBS zaproponuje tymczasowe lokale mieszkalne. Są wyremontowane. Będą to tzw. lokale zamienne, do chwili wskazania docelowego mieszkania. Tak, jak się to stało z lokatorami spod "trzynastki".
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?