Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Knurów: Bój o cukiernię nieopodal kościoła św. Cyryla i Metodego

Paweł Pawlik
słodki domek
Przedstawiciele katowickiej kurii, chcą pozbyć się lokalu stojącego na terenie należącym do parafii. Właściciele lokalu nie rozumieją tej decyzji. Uważają, że budynek nie przetrwa przeprowadzki

Bój o cukiernię nieopodal kościoła św. Cyryla i Metodego

Słodki domek musi zniknąć - taki wyrok z ust przedstawiciela Kurii Metropolitalnej w Katowicach usłyszeli właściciele lokalu, który znajduje się na ternie należącym do parafii św. Cyryla i Metodego w Knurowie. Powód? Budynek stoi od 30 lat bez wiedzy i zgody arcybiskupa.

Właściciele rozkładają ręce, bo ksiądz ekonom jest nieugięty, a proboszcz parafii przestał się udzielać. Sprawa nabiera tempa i urzędniczego wymiaru, tymczasem arcybiskup Wiktor Skworc, nic nie wie o tej sytuacji, mimo, że to na jego majestat powołują się przedstawiciele katowickiej kurii.

Bój o cukiernię Słodki Domek

Słodki Domek, czyli niewielka kawiarnia, która na mapie Knurowa pojawiła się wiosną ubiegłego roku, od początku cieszył się sporą popularnością. Katowicka kuria zdecydowała jednak o zamknięciu lokalu w tym miejscu. Na wyprowadzkę pani Sandra Adamek, właścicielka lokalu ma pół roku.

O sprawie właściciele lokalu poinformowali na jednym z portali społecznościowych. "Ksiądz finansista z kurii zdecydował, że nasz budynek ma zniknąć. Bez podania przyczyny", można przeczytać w liście skierowanym do odwiedzających cukiernię.

- Zainwestowałam w to miejsce prawie 60 tys. zł. Leasing na maszyny kończy się dopiero za 3 lata. Nie będę miała możliwości spłaty tych urządzeń - mówi Sandra Adamek.

Właścicielka podkreśla, że nic nie wskazywało na taki rozwój sytuacji. W rozmowie z właścicielami kawiarni, ks. prof. Dariusz Walencik, wikariusz biskupi ds. prawno-administracyjnych, podkreślał, że budynek stoi od 30 lat bez wiedzy i zgody arcybiskupa. Sprawę trzeba więc uregulować prawnie, a do tej pory wynajmowany teren na służyć parafii.

Bój o cukiernię. Parafianie zbierają podpisy

Przedstawiciele kurii tłumaczą, że kawiarnia jest budowlą ruchomą i nie powinno być problemów z przeniesieniem obiektu. Z tak przedstawioną sprawą nie zgadza się właściciel Słodkiego Domku, twierdząc, że przeniesienie lokalu jest niemożliwe.

- Budynek jest na konstrukcji drewnianej, więc jego przeniesienie skończy się zniszczeniem budynku, bo leciwa konstrukcja nie przetrwa przeprowadzki. Konsultowaliśmy już taką opcję - mówi Sandra Adamek. Klienci i parafianie sprzeciwiają się takiej decyzji. Rozpoczeli więc zbieranie podpisów pod protestem.

Zebranych jest już ponad 200 podpisów, a organizatorzy akcji liczą, że dobiją do 500 nazwisk na liście. 24 listopada ma odbyć się spotkanie rady parafialnej z księdzem ekonomem. Omawiana będzie m.in. sprawa wypowiedzenia umowy najmu, i stan finansów parafii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto