Bój o cukiernię nieopodal kościoła św. Cyryla i Metodego
Słodki domek musi zniknąć - taki wyrok z ust przedstawiciela Kurii Metropolitalnej w Katowicach usłyszeli właściciele lokalu, który znajduje się na ternie należącym do parafii św. Cyryla i Metodego w Knurowie. Powód? Budynek stoi od 30 lat bez wiedzy i zgody arcybiskupa.
Właściciele rozkładają ręce, bo ksiądz ekonom jest nieugięty, a proboszcz parafii przestał się udzielać. Sprawa nabiera tempa i urzędniczego wymiaru, tymczasem arcybiskup Wiktor Skworc, nic nie wie o tej sytuacji, mimo, że to na jego majestat powołują się przedstawiciele katowickiej kurii.
Bój o cukiernię Słodki Domek
Słodki Domek, czyli niewielka kawiarnia, która na mapie Knurowa pojawiła się wiosną ubiegłego roku, od początku cieszył się sporą popularnością. Katowicka kuria zdecydowała jednak o zamknięciu lokalu w tym miejscu. Na wyprowadzkę pani Sandra Adamek, właścicielka lokalu ma pół roku.
O sprawie właściciele lokalu poinformowali na jednym z portali społecznościowych. "Ksiądz finansista z kurii zdecydował, że nasz budynek ma zniknąć. Bez podania przyczyny", można przeczytać w liście skierowanym do odwiedzających cukiernię.
- Zainwestowałam w to miejsce prawie 60 tys. zł. Leasing na maszyny kończy się dopiero za 3 lata. Nie będę miała możliwości spłaty tych urządzeń - mówi Sandra Adamek.
Właścicielka podkreśla, że nic nie wskazywało na taki rozwój sytuacji. W rozmowie z właścicielami kawiarni, ks. prof. Dariusz Walencik, wikariusz biskupi ds. prawno-administracyjnych, podkreślał, że budynek stoi od 30 lat bez wiedzy i zgody arcybiskupa. Sprawę trzeba więc uregulować prawnie, a do tej pory wynajmowany teren na służyć parafii.
Bój o cukiernię. Parafianie zbierają podpisy
Przedstawiciele kurii tłumaczą, że kawiarnia jest budowlą ruchomą i nie powinno być problemów z przeniesieniem obiektu. Z tak przedstawioną sprawą nie zgadza się właściciel Słodkiego Domku, twierdząc, że przeniesienie lokalu jest niemożliwe.
- Budynek jest na konstrukcji drewnianej, więc jego przeniesienie skończy się zniszczeniem budynku, bo leciwa konstrukcja nie przetrwa przeprowadzki. Konsultowaliśmy już taką opcję - mówi Sandra Adamek. Klienci i parafianie sprzeciwiają się takiej decyzji. Rozpoczeli więc zbieranie podpisów pod protestem.
Zebranych jest już ponad 200 podpisów, a organizatorzy akcji liczą, że dobiją do 500 nazwisk na liście. 24 listopada ma odbyć się spotkanie rady parafialnej z księdzem ekonomem. Omawiana będzie m.in. sprawa wypowiedzenia umowy najmu, i stan finansów parafii.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?