Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto się upomni o śląską mowę, jak nie my, Ślązacy?

Teresa Semik
arc./Mikołaj Suchan
Rozmowa o przyszłości śląskiej godki budzi gorące i skrajne emocje od wielu miesięcy. Ślązacy zatracili się już w tych sporach, a przecież cel przyświeca im ten sam - troska, by ta mowa przetrwała jak najdłużej i w jak najbogatszej formie.

Dlatego na naszych łamach w miniony piątek publicysta Michał Smolorz zaproponował, aby od zaraz i bez żadnych warunków wstępnych podpisać zawieszenie broni między zwolennikami kodyfikacji śląskich gwar i uznania ich za język regionalny, a jej przeciwnikami, którzy uważają, że śląskie gwary nie spełniają wymogów języka regionalnego, a kodyfikacja przyniesie więcej szkód niż dobrodziejstw.

Czy zakończenie śląsko-śląskiej wojny jest możliwe? Na razie nic na to nie wskazuje. Wiara, że kodyfikacja przyniesie pieniądze oraz splendor jest tak ogromna u części Ślązaków, że nie są w stanie pójść na żaden kompromis. Niestety.

Jeśli nie chcemy być Celtami XXI wieku, musimy dbać o język
Rozmowa z Alojzym Lyską, publicystą, byłym politykiem

Czy wśród Ślązaków może znów zapanować zgoda?

Może, ale pod warunkiem, że ona nie osłabi dążeń do uznania języka śląskiego.

Nie będzie żadnych kompromisów z przeciwnikami kodyfikacji?

Kto się upomni o śląską mowę, jeśli nie my, żeby jej nie zatracić. Szybko się polonizujemy, zapominamy wiele słów.

Publikuje pan w gwarze śląskiej. Brak w niej norm panu nie przeszkadza?

Strasznie się trudzę, żeby gwarę zapisać. Ona jest w tym zapisie płytka, a chodzi o to, by pójść w głęboką śląszczyznę. Myślę o śląskich poetach, a nie o śląskiej błazenadzie.

Chodzi panu o kodyfikację w piśmie wszystkich gwar?

Wystarczą cztery znaki, a rozumiemy się od Cieszyna, przez Opole po moje Bojszowy.

Zdaniem językoznawców, to nie takie proste zadanie.

Pełnej fonetyki nigdy nie uzyskamy, ale wystarczy, by utrzymać ducha tego języka. Teraz każdy pisze po swojemu i wychodzi z tego bełkot.

W tej różnorodności nie dostrzega pan bogactwa?

Jeśli wprowadzimy jednolite normy, śląszczyzna zacznie się rozwijać. Kultura celtycka przetrwała do naszych czasów, ale języki już nie. Jeśli nie chcemy być Celtami XXI wieku, musimy pielęgnować własny język.

Rodzice masowo poślą dzieci, by uczyły się śląskiego?

Oczywiście, że nie poślą. Byłoby więcej zamieszania niż obecnie jest z religią. Język potrzebny jest tym, którzy chcą w nim pisać. Tes

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto