Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Metamorfozy z Dziennikiem Zachodnim. Monika z Mysłowic w nowej odsłonie

Agata Markowicz
Fryzurą Moniki zajęła się Anna Siegert z salonu "Renome" w Galerii Agora Bytom. Przede wszystkim postawiła na jaśniejszy, beżowo-srebrny odcień włosów. A ponieważ przy krótkich włosach mysłowiczanki nie miała możliwości zaszaleć z nożyczkami, pokazała pazur przy układaniu fryzury. 

Całość wyszła trochę niegrzecznie ale kapitalnie, odsłaniając szczupłą twarz Moniki i eksponując jej przepiękną linię żuchwy. Jesteśmy pod wrażeniem!
Fryzurą Moniki zajęła się Anna Siegert z salonu "Renome" w Galerii Agora Bytom. Przede wszystkim postawiła na jaśniejszy, beżowo-srebrny odcień włosów. A ponieważ przy krótkich włosach mysłowiczanki nie miała możliwości zaszaleć z nożyczkami, pokazała pazur przy układaniu fryzury. Całość wyszła trochę niegrzecznie ale kapitalnie, odsłaniając szczupłą twarz Moniki i eksponując jej przepiękną linię żuchwy. Jesteśmy pod wrażeniem! Arkadiusz Gola
Czuję się jak milion dolarów - zwierzyła się nam Monika Sibiga z Mysłowic, królowa pierwszej "Metamorfozy z Dziennikiem Zachodnim".

Na finał naszej akcji, podczas którego robiliśmy jej pamiątkową sesję do gazety, przepięknie uczesana i umalowana, pokazała się w czterech modnych kreacjach. W każdej wyglądała zjawiskowo. Zresztą wystarczy popatrzeć na zdjęcia obok albo okładkę naszego pisma. Czyż nie wygląda jak prawdziwa modelka?

Chcę jeszcze raz...

Monika, choć w ogóle tego nie widać, ma 34 lata i... jest mamą trójki dzieci. Na co dzień zajmuje się właśnie wychowywaniem pociech i prowadzeniem domu. Jej najstarsza córka Emilia ma 12 lat, Igor - 8, a najmłodszy Alan - urodził się dwa lata temu.

Spośród grona kandydatek wybraliśmy do naszej pierwszej metamorfozy właśnie Monikę - bo wielkimi krokami zbliża się Dzień Matki i chcieliśmy tym gestem uhonorować wszystkie czytające nas mamy, często pracujące na dwóch i więcej etatach. Monika na razie nie może znaleźć pracy, ale wierzy, że udana metamorfoza to dobry znak na przyszłość.

Z całego serca ściskamy kciuki, bo mysłowiczanka na szczęście w życiu zasługuje. Jak na zodiakalnego bliźniaka przystało - jest bystra, dowcipna i bardzo bezpośrednia w kontaktach. Ekipę pracującą przy metamorfozach "kupiła" sobie w mgnieniu oka - przede wszystkim komunikatywnością, punktualnością i przepięknym uśmiechem.

- Na udział w metamorfozie zdecydowałam się dlatego, że przestałam się dobrze czuć sama ze sobą. Zawsze brakowało mi czasu i pieniędzy na to, żeby zadbać o siebie. Dość powiedzieć, że nigdy nie byłam u kosmetyczki. Pomyślałam, że fajnie by było, gdyby choć przez chwilę świat zakręcił się wokół mnie. Żeby ludzie zrozumieli, że zapracowane mamy także chcą być atrakcyjne, kobiece i chcą się podobać - tak motywuje swoją decyzję o udziale w naszej akcji mysłowiczanka.

Metamorfoza to kawał ciężkiej roboty, w dodatku przy bardzo napiętych terminach, ale Monika nie żałowała podjętej decyzji ani przez chwilę. - Gdyby była możliwość, zaczęłabym tę zabawę jeszcze raz od początku - zwierzyła się w finale zabawy.

Będzie co wspominać

"Metamorfozę z Dziennikiem Zachodnim" będę wspominać jako świetną przygodę - zapewniła nas Monika.

- Otrzymałam wiele dobrych rad, zwłaszcza co do tego, jak powinnam ubierać się na co dzień. Czego unikać, a co podkreślać i eksponować. Cieszę się, bo za sprawą stylistki, z którą współpracowałam chyba odżyje moja miłość do sukienek - śmieje się nasza Czytelniczka, która jako mama trójki dzieci w ostatnich latach całkowicie przedłożyła wygodę stroju nad kobiecość.

- W mojej szafie królują dżinsy, legginsy, koszulki, bluzy i płaskie buty. Czasem zakładam szpilki, ale zwykle bardzo szybko mam ochotę je zamienić na wygodne baleriny - mówi.

Najmniej zaszaleć mogła przy Monice fryzjerka, bo kandydatka do metamorfozy przyszła do niej z krótkimi włosami ściętymi na boba, przy czym już u progu zameldowała, że za tydzień wybiera się na wesele i... prosi o łaskawy wyrok, czyli, żeby ich jeszcze bardziej nie ścinać.

Życzenie Moniki stało się w takim wypadku rozkazem, bo dobre samopoczucie klientek partnerzy naszej akcji cenią sobie ponad wszystko. A swoją drogą, i tak jesteśmy pod wrażeniem tego, co na głowie Moniki udało się przy jej krótkich włosach wyczarować.

Do odważnych świat należy

Podczas gdy Monika spędzała z nami długie godziny i piękniała, w domu trzymały za nią kciuki mama i córka. - Kibicują mi także przyjaciółki. Bo synowie, jak to typowi faceci, nie rozumieją, o co mamie chodzi. Jedynie mój partner, który pracuje za granicą, nie ma o niczym pojęcia - zwierzyła nam się mysłowiczanka. - Jak przyjedzie, chcę zrobić mu niespodziankę.

Na pytanie, o czym marzy tu i teraz, odmieniona i pewniejsza siebie Monika odpowiada, że chciałaby stabilizacji finansowej. A kiedyś? - Marzy mi się drewniany domek z kominkiem i z dużą werandą, na której stałby fotel na biegunach - mówi. Wierzymy, że się uda. W końcu do odważnych (takich jak ona) świat należy!

Chcesz, tak jak Monika, zostać królową "Metamorfozy z DZ"?

Czekamy na Twoje zgłoszenie. Przyślij je do nas, dołączając 2-3 swoje zdjęcia (jedno obowiązkowo całej sylwetki ) wraz z opisem, dlaczego chcesz wziąć udział w zabawie. Na zgłoszenia czekamy do 16 maja. Można je wysyłać elektronicznie na adres [email protected] albo drogą pocztową na adres: Dziennik Zachodni, ul. Baczyńskiego 25A, 41-203 Sosnowiec, z dopiskiem "Metamorfozy".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto