Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MPK w Kraśniku: Jak wygląda praca kierowcy autobusu?

Sandra Michalewska
Flota MPK liczy 15 autobusów. Codziennie na kraśnickie drogi w dniu roboczym wyjeżdża 10 z nich. W weekendy pojazdów jest mniej - w soboty z zajezdni wyjeżdżają 3 autobusy, a w niedziele 4.
Flota MPK liczy 15 autobusów. Codziennie na kraśnickie drogi w dniu roboczym wyjeżdża 10 z nich. W weekendy pojazdów jest mniej - w soboty z zajezdni wyjeżdżają 3 autobusy, a w niedziele 4. fot. Maks Bratko
Otwieranie i zamykanie drzwi, sprzedaż biletów i monotonna jazda tymi samymi ulicami Kraśnika – tak wielu pasażerów postrzega pracę kierowcy miejskiego autobusu. Jednak nic bardziej mylnego. – Mamy ciekawe, ale stresujące zajęcie. Świątek piątek i niedziela trzeba pracować. To jak służba – przyznają kierowcy MPK w Kraśniku mający kilkunastoletni staż pracy w tym zawodzie. – Każdy dzień jest inny.

Kierowca autobusu to bardzo odpowiedzialny zawód. Pozornie wydaje się, że kierowanie większym pojazdem i sprzedawanie biletów to łatwy kawałek chleba. W rzeczywistości jednak praca wymaga wielu wyrzeczeń, a kierowcy samochodów osobowych i pasażerowie nieraz dają w kość. - To stresująca praca. Na co dzień mamy do czynienia z różnymi ludźmi i nie wszyscy są grzeczni, kulturalni i znają się na żartach. Do tego musimy uważać na czas przejazdu, bo jest on ściśle obliczony. Myślę, że fizycznie nie jesteśmy zmęczeni, ale psychicznie na pewno tak – mówi Pan Mirosław, kierowca miejskiego przewoźnika, który w ubiegłym roku świętował 28-lecie swojej pracy zawodowej. Kierowcą autobusu jest od 15 lat.

Sama jazda autobusem nie jest łatwą czynnością. Wymaga skupienia, optymalnej uwagi i dużej koncentracji. Kierujący musi wykonywać przemyślane ruchy przewidując zachowania innych uczestników na drodze i obserwując to, co dzieje się w przestrzeni pasażerskiej.

Polubić wstawanie w środku nocy

Praca wiąże się z bardzo wczesnym wstawaniem i z najprzeróżniejszymi godzinami pracy. Czas pracy kierowcy MPK w Kraśniku jest zależny od linii wykonywanej danego dnia i trwa 7’15 h, 7’50, 8’10 9’30, a najdłużej 9’55 h.

Dzień pracownika rozpoczyna się już od godzin w środku nocy. – Pierwsza zmiana zaczyna się o 4:30. Taki kierowca musi odpowiednio wcześnie wstać i stawić się w zajezdni ok. 15-20 minut przed odjazdem – opowiada Pan Jacek, inny z kierowców MPK w Kraśniku z 15-letnim doświadczeniem w tym zawodzie.

Po co? Między innymi po to, żeby sprawdzić czy wystawiony przez dyspozytora autobus jest sprawny technicznie, odpalić go i zagrzać oraz pobrać odpowiednie dokumenty, w tym dowód rejestracyjny, kartę drogową, kartę kursową czy zezwolenie.

Pierwsza zmiana kończy się o godz. 13.55. Wówczas na trasie kierowcę podmienia jego zmiennik, który kursuje tym autobusem aż do godz. 23.50. Inaczej jest w przypadku zadań szczytowych (autobusy wykonujące zadania liniowe to te, które wyjeżdżają z zajezdni wczesnym rankiem, a wracają nocą, a szczytowe, to takie które wyjeżdżają na ulice tylko w trakcie trwania szczytów komunikacyjnych – red.).

Pierwszy kurs w ramach zadania szczytowego opuszcza bramy zajezdni o godz. 5:20 i kursuje na ulicach miasta do godziny 11:55. Potem udaje się na zajezdnię, gdzie od 12:00 do 13:30 trwa przerwa szczytowa. Zadanie ponownie wyjeżdża z zajezdni o godzinie 13:30 i kursuje do 16:20. Zadanie szczytowe zatem obsługiwane jest przez jednego kierowcę.

- Przerwy zależą od zadania. Przeważnie są ok. 20 minutowe, a reszta zależy od sytuacji na trasie i od tego o której wjedzie się na końcowy przystanek. Jest jedna dłuższa przerwa, która trwa pół godziny – opisują kierowcy.

Cisza na zajezdni trwa tylko 3 godziny i 30 minut - czytaj dalszą część artykułu na drugiej stronie

Po zjeździe trzeba zatankować autobus

Po zjedzie na zajezdnię kierowca tankuje autobus, a następnie pozostawia go na myjni. Tam czyszczona jest zarówno karoseria, jak i wnętrze autobusu. W trakcie mycia kierowca udaje się na dyspozytornię żeby zdać dokumenty oraz przekazać informacje na temat ilości zatankowanego paliwa i raport dobowy z kasy fiskalnej.

Gdy kierowcy są już po pracy, a autobusy są umyte pozostaje odstawienie ich na stanowiska. Tym zajmuje się pracownik myjni. Po wykonaniu tych czynności dzień pracy się kończy. Przerwa nie trwa jednak długo, bowiem ostatni autobus do bazy zjeżdża o godzinie 24, a więc autobusy na stanowiskach są dopiero około godziny 1, co daje tylko 3 godziny i 30 minut ciszy na zajezdni.

„To jak służba”

W tym zawodzie nie ma dnia wolnego. – Świątek, piątek czy niedziela – trzeba pracować. To jak służba – pracujemy jak lekarze czy policjanci – mówi Pan Jacek. – Długo nie trzeba szukać. Ostatnie święta, a dokładnie Wigilię spędziłem w pracy. Ale tak już jest, że aby ktoś mógł odpoczywać, ktoś inny musi pracować – dodaje.

A jak wyglądają zarobki w tym zawodzie w Kraśniku? – Dawniej były naprawdę wysokie. Teraz nie jest już tak kolorowo – opisują kierowcy.

Wynagrodzenie waha się od 2 do 3 tys. zł brutto. Jest uzależnione m.in. od stażu pracy, ilości wyjeżdżonych godzin czy kwoty ze sprzedaży biletów.

"Nie mógł się pan dłużej spóźnić?" - czyli z o co mają pretensje pasażerowie - czytaj więcej na trzeciej stronie artykułu
Pasażerowie bywają różni

Podróżując autobusem wielokrotnie można usłyszeć różne uwagi wystosowane pod adresem kierowcy. Dotyczą m.in. stylu jazdy, hałasu, opóźnienia, przyspieszenia czy hamowania.

- Na drodze nie wszyscy nam ustępują, a czas nagli. To wzmaga stres, bo kiedy patrzymy na zegarek i widzimy np. dwuminutowe opóźnienie to wiemy, czego można się spodziewać na następnym przystanku, gdzie pasażerowie już się niecierpliwią. Później słyszymy: „nie mógł pan się dłużej spóźnić?” – opisuje Pan Mirosław. - Jakby to było z mojej winy.

Są też uwagi dotyczące stylu jazdy. - Jak za szybko jedziemy to zaraz ktoś zwraca uwagę „co pan tak jedziesz szybko?”Jedni chcą żeby jechać wolno i bezpiecznie, inni mówią, że jeździmy za wolno. Czasem słyszymy „wolę jechać z prywaciarzem, bo szybciej” – dodaje jeden z kierowców.

Zdarza się, że kierowcy są adresatami uwag pasażerów wynikających z winy przewoźnika lub podmiotu odpowiedzialnego za komunikację w mieście.

Starają się czekać na biegnących pasażerów

Kultura zajmuje wysokie miejsce w hierarchii wartości kierowców miejskiego przewoźnika. – Jesteśmy uprzejmi i kulturalni dla naszych klientów. Jeśli jest taka konieczność staramy się czekać na biegnących pasażerów. Wiadomo, że jak jakaś babcia przyspieszy i ma ochotę z nami jechać to nikt w bezczelny sposób nie odjedzie jej sprzed nosa mimo że czasami np. żadnej innej osoby nie ma na przystanku – mówi Pan Mirek.

Pasażerowie bywają jednak różni. I różne są też sytuacje, z jakimi kierowcy na co dzień się spotykają. Bywają także te ekstremalne. – Jednym razem mnie opluto, innym ukradziono pieniądze. Zdarzało się ludzie rzucali butelkami albo słyszałem z ich strony chamskie odzywki – wspomina jeden z kierowców. – Ludzie są nieobliczalni.

Pasażerowie często zanieczyszczają pojazdy. Zostawiają śmieci albo przyklejają gumy do żucia. – Są też ludzie, którzy po prostu śmierdzą. Wiadomo, że jak jest tłoczno to kierowca musi otworzyć dwie pary drzwi żeby umożliwić wyjście z autobusu. Bywa tak, że nie zauważymy osoby wsiadającej, ale za kilkanaście sekund już ją czujemy, a za moment wszyscy ludzie z tyłu są przy kierowcy – opowiada kierowca kraśnickiego MPK.

"Kultura jazdy u naszych kierowców jest beznadziejna" - mówi jeden z kierowców - czytaj więcej na czwartej stronie artykułu

Kierowcy osobówek dają w kość

Kierowcy miejskich autobusów mają wiele uwag dotyczących kultury jazdy kierowców samochodów osobowych. – Najczęściej zdarza się wymuszanie pierwszeństwa i zajeżdżaniem nam drogi. Kierowcy z obcymi rejestracjami szybciej wypuszczają nas z zatoczki niż z rejestracją LKR. Kultura jazdy u naszych kierowców jest beznadziejna – ocenia Pan Mirek.

Piesi też płatają na drodze figla. – Często wbiegają na przejście dla pieszych i musimy gwałtownie hamować. A to nie podoba się pasażerom. Ludzie zaraz gadają „co to za kierowca? Myśli, że wiezie kartofle?”- mówi Pan Jacek.
Są też zabawne sytuacje. – To głównie te związane z roztargnieniem pasażerów, którzy nie patrzą na tabliczki i mylą autobusy – dodają kierowcy.

Praca ciężka, ale nie zamieniliby jej na inną

- To nie jest łatwe zajęcie, ale bardzo lubię swoją pracę. Chyba nigdzie indziej bym się już teraz nie odnalazł – podsumowuje Pan Mirek. - Czasem to zabawna praca, czasem denerwująca, ale każdy dzień jest inny, mimo że jeździmy tymi samymi ulicami.

- Tej firmie oddało się całe życie. Zawód jest wymagający, ale jednocześnie satysfakcjonujący – przyznaje Pan Jacek.

W kraśnickim MPK pracuje 21 kierowców. W spółce zatrudnieni są także m.in. dyspozytorzy (dwóch na pełnych etatach, a trzech na umowie zleceniu) i osoby obsługujące biuro tj. dyrektor ds. techniczno-eksploatacyjnych, księgowa, kadrowa, informatyk. Pieczę nad firmą sprawuje prezes, Dariusz Lisek.

- Główny cel komunikacji to dowiezienie pasażera bezpiecznie do celu, a kierowcy to nie jedyni pracownicy, którzy mają na to wpływ, choć z nimi rzeczywiście pasażerowie mają prawie codziennie bezpośredni kontakt - podkreśla prezes Lisek. - Dla sprawnego funkcjonowania transportu publicznego potrzebne jest także całe zaplecze techniczne i administracyjne i o tym pasażerowie także powinni pamiętać - dodaje.

Flota MPK liczy 15 autobusów. Codziennie na kraśnickie drogi w dniu roboczym wyjeżdża 10 z nich. W weekendy pojazdów jest mniej - w soboty z zajezdni wyjeżdżają 3 autobusy, a w niedziele 4.

Zdjęcia wykonał Maks Bratko

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krasnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto