Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie wszyscy nauczyciele chcą bronić Karty nauczyciela

Katarzyna Piotrowiak
W referendum w tej sprawie, zorganizowanym przez Związek Nauczycielstwa Polskiego, wzięło udział 250 tys. nauczycieli, ale 3,5 tys. z nich opowiedziało się... przeciwko Karcie.

Nauczyciele musieli odpowiedzieć na pytanie: "Czy chcesz, aby karta - tak jak dziś - określała na szczeblu centralnym warunki, czas pracy i wynagrodzenie, formę zatrudnienia i uprawnienia socjalne?". Innymi słowy, czy jesteś za utrzymaniem dotychczasowych zasad wynagradzania i awansu zawodowego?

W województwie śląskim krzyżyk w kratce "za" postawiło 2 6012 nauczycieli, na "nie" głosowało 243. Zastanawiające jest także, że w czasie gdy w Ministerstwie Edukacji Narodowej toczy się batalia ze związkowcami o utrzymanie przywilejów wynikających z Karty nauczyciela, do urn poszła zaledwie połowa zainteresowanych.

- Ogromna większość jest za utrzymaniem tego dokumentu. Może pewne zapisy tej ustawy są przestarzałe, ale gdyby Karta zniknęła, byłby to początek końca oświaty publicznej. Nikt nie zdaje sobie sprawy, jak ważna jest stabilizacja w tym zawodzie - mówi Kazimierz Piekarz, prezes śląskiego okręgu ZNP w Katowicach.

Związkowcy tłumaczą, że po referendum nikt nie przyznaje się, że głosował przeciwko Karcie nauczyciela. - Może obawiają się wykluczenia przez środowisko oświatowe? - zastanawia się jeden z nich.

Agnieszka Madziara, nauczycielka z trzyletnim stażem w szkołach zabrzańskich, tłumaczy, że w pokojach nauczycielskich nie rozmawiało się o referendum. Niską frekwencję tłumaczy tym, że nie we wszystkich szkołach ZNP ma swoich przedstawicieli i być może w niektórych miejscach nie było urn.

- Głosowałam "za", bo uważam, że nauczyciele mają prawo do urlopu zdrowotnego i płatnych wakacji, skoro każdy z nas jest na co dzień odpowiedzialny za dzieci i wymaga się od niego wiele cierpliwości. Nauczyciel musi mieć czas na zregenerowanie sił, musi zwyczajnie odpocząć, bo jest to skrajnie wyczerpująca oraz wymagająca praca - tłumaczy Madziara.

Madziara jest w podobnej sytuacji, jak wielu innych młodych nauczycieli, którzy nie mogą liczyć na etat od września. Galopujący niż demograficzny i przywileje, jakimi cieszą się starsi stażem nauczyciele, ograniczają im dostęp do pracy w szkole.

- W oświacie pracuję trzy lata, ale tylko raz miałam etat. Od dwóch lat jestem na zastępstwach i nie zapowiada się, żebym od września miała gdzie pracować - mówi Madziara.

W Akademickim Zespole Szkół Ogólnokształcących w Chorzowie w referendum udział wzięło 44 z 67 nauczycieli. 35 uznało, że Karta jest przydatna, a 9, że mogłaby zniknąć.

- Karta nauczyciela została wprowadzona w okresie stanu wojennego, żeby udobruchać nauczycieli. Jeśli przyjrzeć się temu dokumentowi, to wyraźnie rzuca się w oczy, że jest w nim mnóstwo praw, a obowiązków mało i na dodatek zapisane w ogólnych zarysach. Jako dyrektora szkoły boli mnie, że możliwości zwolnienia nauczyciela są czysto teoretyczne, bo w praktyce jest to niemożliwe. W końcu w każdym zawodzie są lepsi i gorsi fachowcy. Uważam, że pod tym względem zapisy tego dokumentu obniżają prestiż zawodu. Trzeba go w końcu dostosować do rynku pracy. Choć nie jestem za całkowitą likwidacją Karty, to na pewno jestem za zmianami. Dlatego w referendum głosowałem na "nie" - mówi Przemysław Fabjański, dyrektor AZSO.

Referendum zostało zorganizowane wkrótce po powołaniu przez MEN specjalnego zespołu opiniodawczo-doradczego ds. statusu zawodowego nauczycieli. Resort oświaty chce zmian w Karcie nauczyciela i to jak najszybciej. Urzędnicy uważają, że ustawa jest przestarzała i niezrozumiała. Od 1982 r., czyli z chwilą jej uchwalenia, była już 60 razy znowelizowana - w tym pięć razy po orzeczeniach Trybunału Konstytucyjnego w związku z niezgodnością jej przepisów z konstytucją. W 2007 r. zmieniano Kartę sześć razy, trzy w 2008 r. i pięć w 2009 r.

- Nie zgadzamy się na likwidację Karty, bo daje nauczycielom stabilność w tym zawodzie - mówi Piekarz.

Tymczasem za kilkanaście dni, 23 czerwca, rozpoczynają się kolejne rozmowy w sprawie Karty nauczyciela.

Podczas najbliższego spotkania strona rządowa i związkowcy mają rozmawiać o awansie zawodowym. Natomiast w lipcu tematem spotkania dwustronnego będzie czas pracy, a w sierpniu rozmówcy będą się zastanawiać "kogo ma obejmować nowa Karta". Ostatnie wrześniowe rozmowy mają dotyczyć statusu dyrektora szkoły.


Trybunał też się tym zajmie

W środę Trybunał Konstytucyjny na wniosek %07dolnośląskiej gminy Stoszowice w powiecie jeleniogórskim rozstrzygał sprawę związaną z kwestią zasad wynagradzania.

Gmina zakwestionowała przede wszystkim z góry określone zarobki i trwający 18 godzin tydzień pracy. Trybunał utrzymał status quo, uznając, że Karta nie narusza zapisów Konstytucji RP.

W MEN tłumaczą, że orzeczenie TK niczego nie zmienia, bo sędziowie inaczej orzec nie mogli.

- Nauczyciele muszą mieć jakiś specjalny dokument, który reguluje ich status zawodowy. Ale prace nad zmianami nadal się toczą - tłumaczy Grzegorz Żurawski, rzecznik resortu edukacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto