Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niech Smuda coś zmieni albo zmieńmy Smudę, póki nie jest za późno

Robert Zieliński
arch.
Z taką grą lepiej wycofać się z Euro 2012

Tak słabej reprezentacji Polski nie mieliśmy od wczesnych lat powojennych albo kadencji Wojciecha Łazarka, który podobnie jak Franciszek Smuda kolekcjonował piłkarzy (z Koreą wystawił ich 21) zamiast selekcjonować.

Po blamażu 0:6 z Hiszpanią wniosek jest jeden. Albo Smu-da coś zmieni w pracy (raczej radosnej improwizacji), albo trzeba zmienić Smudę. Póki nie jest za późno i ktoś lepszy może zacząć budować zespół na Euro 2012. Bo z taką grą nie mamy po co występować w finałach. Lepiej zrezygnujmy z organizacji mistrzostw, by się nie kompromitować.

Z Hiszpanią Polska może przegrać, a nawet musi, bo to rywal silniejszy od nas o dwie klasy. Ale można przegrać 0:2, czy 1:4, podejmując przy tym walkę, grając mądrze, ale nie 0:6. Owszem, mamy słabych piłkarzy, ale nie stado baranów bezładnie biegających po boisku, jak w Murcji. To znaczy, że coś jest nie tak z pasterzem, bo tak wysoko nie przegrywaliśmy od 50 lat.

Od lat złośliwi nazywają Smudę Nikodemem Dyzmą polskiej piłki. To krzywdząca opinia, choć fakt, że mając tak mocne składy, to i teściowa zdobyłaby mistrzostwa Polski z Widzewem i Wisłą. Nie wspominając o człowieku z walizką, który jeździł na mecze Widzewa, i obsadzie sędziowskiej spotkań Wisły, bo to już przedawnione. W Legii Smudzie już nie poszło. Szybko wyleciał z pracy. Z Lechem przez trzy lata nie potrafił zdobyć tytułu, a Jacek Zieliński został mistrzem w pierwszym sezonie, choć stracił Murawskiego i Rengifo.

"W nagrodę" Franz został selekcjonerem, bo był wygodny dla PZPN i zgadzał się na wszystko (np. odstrzelenie Koźmińskiego i Wałdocha). Długo opowiadał bajki o nowoczesnym, ofensywnym stylu gry, zmianie pozycji. Wyglądało to bardziej na chaos i brak pomysłu. Bieganie bez ładu i składu, które jest dobre na Kanadę i Tajlandię, a nie mistrzów Europy. Motto trenera to było "macie grać pach, pach, pach". Bardzo to głębokie.

Jednak to, co zrobił Smuda w meczu z Hiszpanią, to już taktyczny analfabetyzm. Od lat 70. zespoły grały systemem 4-4-2, mając dwóch środkowych pomocników (defensywnego i ofensywnego). W XXI wieku większość najlepszych drużyn preferuje 3-5-1, w tym jest trzech środkowych pomocników. Prawie wszyscy, ale nie Smuda. Graliśmy przeciwko najlepszej drugiej linii świata z genialnymi Xavim i Iniestą. Co zrobił Franz? Wystawił trzech typowych środkowych pomocników (w tym dwóch defensywnych) a może czterech? Nie, on posłał na Xaviego i Iniestę jednego środkowego Rafała Murawskiego. Dołożył mu do tego w pomocy czterech typowych szybkich skrzydłowych: Peszkę, Mierzejew-skiego, Błaszczykowskiego i Nowaka, którzy w klubach krają zwykle z boku pomocy. Biegali bez ładu i składu, przeszkadzając sobie, nie wiadomo, który na jakiej pozycji. Kto miał zatem bronić i rozgrywać? Nic dziwnego, że z takim "murem" w środku pozwoliliśmy Hiszpanom na stworzenie tylu sytuacji. Mój 13-letni siostrzeniec mądrzej ustawiłby drużynę.

Czy w PZPN dyrektor Engel i nadtrener Piechniczek nie widzą tych kompromitacji selekcjonera? Nie ulega dla mnie wątpliwości, że Skorża, Ulatowski, Zieliński czy dobry trener z zagranicy, pracowaliby z tą kadrą o niebo lepiej niż Smuda. I do tego wreszcie selekcjoner poprawnie mówiłby w języku polskim. Albo nie mówił wcale.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto