- Nadal wierzymy w roztropność związków zawodowych. Mamy nadzieję, że najważniejszy okaże się interes firmy. Pamiętajmy, że jeśli ziści się pełen scenariusz strajków, to spółka straci 160 milionów złotych - twierdzi Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej.
Kilka dni temu także Dominik Kolorz, szef górniczej Solidarności, deklarował współpracę.
- W każdej chwili możemy usiąść do stołu i rozmawiać. Daliśmy tego dowód, wysyłając do wojewody pismo i prosząc o zaangażowanie się w dalsze mediacje - podkreślał.
W referendum 92 proc. górników opowiedziało się za strajkiem. Wedle planów, na wszystkich zmianach kopalń spółki 20 września ma się odbyć 4-godzinny strajk, 4 października 24-godzinny, a 18-19 października 48-godzinny.
Argumenty za strajkiem
- związkowcy nie zgadzają się na likwidację kopalni Halemba, chcą wprowadzić tam program naprawczy, który ma wyprowadzić zakład na prostą.
- górnicy domagają się utrzymania zatrudnienia na obecnym poziomie, nie chcą też likwidacji stanowisk pracy.
- związki nie zgadzają się na ograniczenie wydobycia węgla, co przewiduje strategia spółki.
- pracownicy chcą zarobków co najmniej takich jak obecnie.
Argumenty przeciw strajkowi
- ewentualne protesty mogą kosztować Kompanię Węglową 160 mln zł.
- pogorszy się i tak trudna sytuacja finansowa firmy.
- przez strajki ucierpi wizerunek regionu, bo reszta kraju nie rozumie powodów protestu.
- węgiel na północy kraju kosztuje nawet 800 zł za tonę, to nastawi mieszkańców tych regionów do górników negatywnie.
- pozostawienie Halemby i jej funkcjonowanie na obecnych zasadach przyniesie spółce kolejne straty co roku ok. 300 mln zł.
Strajk w górnictwie nikomu nie jest potrzebny
Z Jerzym Markowskim, ekspertem górniczym, rozmawia Aldona Minorczyk-Cichy
Czy w poniedziałek dojdzie do strajku w kopalniach Kompanii Węglowej?
Nie sądzę. Zarząd i związkowcy dogadają się, bo obie strony tak naprawdę boją się tego strajku. On nikomu do niczego nie jest potrzebny. Te wszystkie awantury, pohukiwania, strachy - to taki chocholi taniec, obwąchiwanie się.
Dlaczego uważa pan, że ten strajk nie jest potrzebny?
Bo nie jest społecznie akceptowalny. Jestem na północy kraju. Właśnie przed chwilą słyszałem w radiu reklamę, zachęcającą do kupna węgla po niemal 800 zł za tonę. To jakaś granda, zdzierstwo! To przecież prawie trzy razy drożej niż u nas, na Śląsku w kopalni. Ja wiem, że to wszystko dzieje się z winy pośredników, naliczających niewspółmierne marże, ale ludzie na północy kraju już tego nie wiedzą. I się po prostu denerwują.
Czyli ewentualne protesty górnicze będą w kraju źle odebrane?
Bardzo źle! Absolutnie nie ma dla nich społecznego zrozumienia. Kiedy ludzie widzą taką wysoką cenę węgla w składzie, to pytają, o co tym górnikom znowu chodzi? O co się awanturują? Boją się, że za rok cena węgla znowu wzrośnie. Dlatego związki i zarząd nie mają innego wyjścia, jak się dogadać. Zresztą strajk zrobiłby wiele złego w całym regionie. Popsułby wizerunek regionu. Podkreślam - ten protest dzisiaj nikomu do niczego nie jest potrzebny!
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?