Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Palikot: Jak mnie wyrzucą, założę partię

Marcin Mindykowski
Palikot: Teza o odpowiedzialności Lecha Kaczyńskiego jest trudna i szokująca
Palikot: Teza o odpowiedzialności Lecha Kaczyńskiego jest trudna i szokująca FOT. MALGORZATA GENCA
Kontrowersyjny poseł PO zapowiada, że w październiku zwoła w Warszawie kongres popierającego go ruchu społecznego

Z posłem PO Januszem Palikotem rozmawia Marcin Mindykowski

We wtorek członkowie społecznego Ruchu Poparcia Janusza Palikota rozsyłali do instytucji, mediów i hierarchów kościelnych setki mejli z apelami o rzetelność i nieuleganie PiS-owskiej narracji o "zbrodni smoleńskiej". To przypadek, że zbiegło się to z obroną krzyża pod Pałacem Prezydenckim?

Planowaliśmy tę akcję od kilku dni, ale nikt nie mógł przewidzieć, że dojdzie do tak skandalicznego zachowania ludzi, którzy nazywają siebie obrońcami krzyża, a de facto ten krzyż profanują - co potwierdzają też osoby kościelne. Podzielam krytyczne głosy o moim środowisku politycznym: państwo nie zdało we wtorek egzaminu, skoro grupa ortodoksyjnych i fanatycznych osób, bezczeszcząc krzyż, doprowadziła do sytuacji terroru i szantażu. Mieliśmy do czynienia z próbami napaści na funkcjonariuszy, obelgami, podżeganiem do niepokoju - i nikt nie miał odwagi wezwać policji, żeby aresztowała tych ludzi za obrazę uczuć religijnych, za nadużywanie krzyża. Ja miałem i zawiadomiłem prokuraturę.

Naprawdę wierzy Pan, że w debacie dominuje narracja PiS? Media dystansują się od obu skrajnych stanowisk - Macierewicza o tym, że winę za katastrofę ponoszą Tomasz Arabski i Bogdan Klich, i Pańskiej, że "prezydent Kaczyński ma krew na rękach".

Nie zgadzam się. Od dłuższego czasu mam wrażenie, że strona PiS-owska czy ta zorganizowana wokół krzyża przypisuje sobie większe prawo moralnego oceniania, kategorycznie odrzucając inny punkt widzenia niż własny. To efekt szantażu, który wynika z wielkiej tragedii - tego, że zginął prezydent związany z tym obozem, i istnieje pewna niezręczność w dyskutowaniu z tym. I media zaakceptowały to, że ze strony PiS formułowane są bardzo mocne, daleko idące tezy. Uważam, że trzeba odkręcić tę nierównowagę. Liczę więc, że nasz apel okaże się skuteczny.

Nie zauważyłem, żeby powszechnie akceptowano tezę Antoniego Macierewicza o "zbrodni smoleńskiej".

Uważam, że jest jednak większa akceptacja dla wypowiedzi PiS. Może sam Macierewicz, który ma opinię wariata, jest traktowany z pewnym pobłażaniem, ale już podobne czy wręcz identyczne wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, Arkadiusza Mularczyka czy Beaty Kempy są traktowane jako uprawniony punkt widzenia. A on niesie za sobą przecież tezę, że rząd Tuska i jego otoczenie doprowadziło do świadomego morderstwa Lecha Kaczyńskiego!

Chce Pan więc zrównoważyć debatę jeszcze bardziej skrajnymi wypowiedziami, tyle że z drugiej strony?

Jeśli zestawimy to twierdzenie z moim, nawet zmanipulowanym, zdaniem, że Lech Kaczyński jest odpowiedziany za śmierć tych ludzi, to nie są to równorzędne tezy. Bo za wypowiedzią, że Donald Tusk zamordował Lecha Kaczyńskiego, nie przemawiają żadne poszlaki, żaden logiczny ciąg rozumowania. A dziś wszyscy jesteśmy jednak przekonani, że do tego lądowania nie powinno dojść, że skład delegacji ustalała Kancelaria Prezydenta. Jeśli dodamy do tego odczytane już zapisy czarnych skrzynek, teza o odpowiedzialności Lecha Kaczyńskiego - teza o odpowiedzialności ofiary, a przez to trudna i szokująca - jest jednak bardziej racjonalna i prawdopodobna niż ta o morderstwie dokonanym przez Donalda Tuska. A powstało wrażenie - i to jest ta niesymetria - że to są tezy równie absurdalne.

Nawet jeśli niektóre z Pańskich pytań o katastrofę smoleńską są słuszne, to sposób ich formułowania je dezawuuje.

Rzeczywiście, przyklejono mi taką gombrowiczowską gębę, że jeśli tylko zabiorę głos w tej sprawie, niezależnie od tego, co powiem, na pewno przekroczyłem granicę. Łatwo zestawia się mnie z Macierewiczem, na zasadzie: "Palikot zawsze przesadza, skandalizuje". Zdaję sobie sprawę, że wielokrotnie tak było, ale nie wiem, co w pytaniach, które zadałem, jest skandalizującego. Nawet pytanie, czy prezydent był pod wpływem alkoholu, jest elementem normalnej procedury przy sekcji zwłok - nie tylko wobec prezydenta, ale wszystkich uczestników katastrofy. Z drugiej strony codziennie generuję bardzo dużą liczbę komunikatów i widzę, jaka jest reakcja na bardziej wyważone wypowiedzi, a jaka - na mocniejsze. Tak funkcjonuję dziś jednak nie tylko ja, ale cały świat.

Dlaczego pozywa Pan posła PiS Adama Hofmana?

Zawiadomiłem prokuraturę o popełnienia przestępstwa podżegania przez Adama Hofmana do linczu, do zabójstwa na mojej osobie. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", mówiąc, że żąda, żeby powiesić Palikota na jakiejś gałęzi, posunął się do granicy, do której ja bym się nigdy nie posunął. Czy ktoś apelował, żeby został z tego powodu wykluczony z życia politycznego? Kuriozum polega na tym, że gdybym ja powiedział, że trzeba znaleźć gałąź, na której powiesi się Jarosława Kaczyńskiego, bo jest szkodnikiem, wszyscy by mnie opluli i odsądzili od czci i wiary. Jeśli podżega się do fizycznego zagrożenia, musimy bić na alarm. Bo po takich wypowiedziach Hofmana czy po obejrzeniu obrazków spod Pałacu Prezydenckiego za chwilę pojawi się ktoś, kto w obłąkańczym amoku poczuje się zbawcą świata i np. zabije Komorowskiego. Albo równie dobrze Kaczyńskiego. Dlatego, niezależnie od tego, której strony sporu one dotyczą, nie możemy tolerować takich zachowań.

Kłócąc się z Antonim Macierewiczem o polską odpowiedzialność za katastrofę, nie umyka Panu, że współpraca z Rosjanami jest coraz gorsza?

To jest bardzo niepokojące. I jako pierwszy zgłaszałem, że trzeba żądać od prokuratury systematycznie, co tydzień czy dwa, informowania o tym, co się dzieje w śledztwie. To, że Rosjanie nie chcą przekazać nam materiałów, wkurza mnie równie mocno jak to, że Amerykanie nie chcą ujawnić zapisu rozmowy telefonicznej między Jarosławem a Lechem Kaczyńskimi na pokładzie samolotu. Bo może być tak, że poza tymi ładnymi, cennymi i dobrymi gestami Putina i Miedwiediewa bezpośrednio po katastrofie teraz górę bierze duch rosyjskiej administracji. Gesty zostały, ale tej współpracy, na której nam zależy, może już nie być - tak jak nie było jej przez lata w sprawie wyjaśnienia zabójstwa w Katyniu, oczywiście kategorycznie odróżniając katastrofę smoleńską od tamtego ludobójstwa. Dziś mamy jednak równie dużo informacji o tym, że decyzja o lądowaniu była podjęta pod presją, jak i o tym, że obsługa lotniska i urządzenia tam się znajdujące nie były najwyższej próby. Możemy więc mówić o elementach winy rosyjskiej. Prawdopodobnie na katastrofę miało wpływ i jedno, i drugie.

Społeczny odbiór Pańskiej działalności po wypowiedzi o krwi na rękach Lecha Kaczyńskiego nie daje do zrozumienia, że to zły kierunek? Spada Pański wskaźnik zaufania, wyborcy żądają Pańskiego ukarania...

Jesteśmy po wielkich narodowych misteriach, doszło do ogromnego rezonansu społecznego. Wiadomo było, że narzucono pewne tabu i ktoś, kto je przerwie, wchodzi w rolę kozła ofiarnego. Liczyłem się z tym. Ale jeszcze kilka miesięcy i to się może odwrócić. Świadczy o tym mobilizacja moich zwolenników. Do wszystkich biur Platformy wpływają setki, tysiące mejli czy listów z poparciem. Myślę, że mam twardy, dwudziestoparoprocentowy elektorat, który wiąże nadzieję z tym, co robię.

Może więc już czas założyć własną partię?

Nie zamierzam zakładać własnej partii, ale gdybym został do tego zmuszony przez usunięcie z Platformy, poparcie szacowałbym gdzieś na 7-12 proc. Pytanie, z kim, jak i w jakiej formule, ale to ogromny kapitał, zważywszy, że to wynik podobny do SLD i wyższy od PSL, które jest ważnym koalicjantem. Ale zdaję sobie sprawę, że lepiej i rozsądniej dla Polski jest dzisiaj wspierać Platformę, przeciągając ją w moją stronę - tak by było tam mniej PiS, a więcej postaw centrolewicowych.

A Ruch Poparcia Janusza Palikota to nie próba budowania zaplecza politycznego?

Myślę o jakichś działaniach na jesieni. W październiku chcę zorganizować kongres tego ruchu w Warszawie, poznać ludzi, którzy mnie popierają, sprawdzić ich realne zaangażowanie. Zakładam, że przyjdzie kilka tysięcy osób i że sformułujemy jakieś postulaty dotyczące życia publicznego. Ale w dalszym ciągu traktuję to jako ruch społeczny, który ma pokazać, że nie jestem sam, że wielu ludzi myśli tak ja ja, a nie realny zaczyn projektu politycznego.

============11 (pp) Zdjęcie Autor(17038054)============

FOT. MALGORZATA GENCA

============06 (pp) Zdjęcie Podpis(17038052)============

Palikot: Teza o odpowiedzialności Lecha Kaczyńskiego jest trudna i szokująca

============25 (pp) Cytat 11.5 Bd(17038051)============

Mam poparcie rzędu 7-12 proc. Ale na razie wolę wspierać PO, przeciągając ją na swoją stronę

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto