Przetarg śmieciowy w Działoszynie znów unieważniony. Gmina pod ścianą

Gmina próbowała zabezpieczyć odbiór na trzy lata. Na etapie pierwszego przetargu Remondis był gotów podjąć się zadania za blisko 4,6 mln zł. Dla magistratu było to zdecydowanie za dużo. Unieważnienie przetargu okazało się jednak przeciwskuteczne, bo w kolejnym firma zaoferowała już ponad 5 mln zł, podczas gdy gmina zamierzała przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia prawie dwa razy mniej - 2 ,6 mln zł.

- Ogłosiliśmy przetarg na okres trzech lat, sądząc , że jest to korzystne zarówno dla mieszkańców gminy jak i firmy, która by przetarg wygrała. Czy jest zmowa co do podziału rynku przez firmy śmieciowe? Nie mnie oceniać. Jednak wydaje się dziwne, że Eko-Region, który tyle lat obsługiwał naszą gminę, nie przystąpił do przetargu - mówi Beata Mateusiak-Pielucha z działoszyńskiego UMiG.

Po pierwszym przetargu władze zażądały wyjaśnień od Eko-Regionu, w którym gmina ma udziały. Wtedy też wiceburmistrz Bogdan Górecki publicznie sugerował, że firmy śmieciowe przestają sobie wchodzić w drogę.

- To, że gmina jest udziałowcem spółki, jeszcze nie oznacza, że mamy obsługiwać jej mieszkańców. Nie ma i nie było żadnej zmowy. Rozważaliśmy przystąpienie do tego przetargu, ale uznaliśmy, że na tę chwilę jesteśmy nieprzygotowani do realizacji kolejnego zlecenia. Nie mamy na to zabezpieczonych środków - tłumaczy Andrzej Kaczmarek, prezes Eko-Regionu.

Trzeci przetarg magistrat ogłosił już nie na trzy lata, tylko do końca czerwca 2014 roku. Ale i ten został unieważniony ze względu na zbyt wysoką ofertę Remondisu. W gminie rozważany jest pomysł powołania gminnej spółki, która zajęłaby się odbiorem odpadów.