Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Raport "Polska 2030": Metropolia Silesia nie ma wielkich perspektyw rozwojowych

Michał Wroński
Tak z lotu ptaka wygląda katowickie osiedle Paderewskiego.
Tak z lotu ptaka wygląda katowickie osiedle Paderewskiego. fot. Dorota Niećko.
Jest nas w miastach aglomeracji górnośląsko-zagłębiowskiej ponad dwa miliony - to więcej niż w Warszawie, Pradze, Oslo, czy Wiedniu. Zarobki w Katowicach ani o złotówkę nie ustępują tym w stolicy. To u nas krzyżują się główne szlaki autostradowe w Polsce.

Mimo tego ani eksperci z Warszawy, którzy przygotowali raport "Polska 2030", ani brytyjscy autorzy nowego rankingu o miastach i regionach przyszłości, nie dają nam wielkich perspektyw rozwojowych. Czym sobie zasłużyliśmy na tak ostrą ocenę? Prof. Bohdan Jałowiecki z Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych EUROREG mówi wprost: o byciu metropolią nie decyduje liczba mieszkańców ani nawet ich dochody.

- Liczą się powiązania międzynarodowe oraz to, czy w danym miejscu lokują się instytucje globalne. Poza tym w metropolii dominuje nie przemysł, ale usługi i sektor wysokich technologii. Do tego trzeba jeszcze dodać działania na rzecz kultury oraz wygląd miasta - wylicza prof. Jałowiecki, a specjaliści z naszego regionu dodają jeszcze konieczność realizacji wspólnej wizji rozwoju przez wszystkie miasta metropolii. U nas tego nie ma, każda gmina prowadzi własną politykę, mimo czekających na wzięcie unijnych pieniędzy żadne wspólne przedsięwzięcie nie doczekało się jeszcze realizacji.


Bez wspólnych działań będziemy zlepkiem miast

Znamy już swoje miejsce w szeregu: za Bukaresztem, Pragą, węgierskim regionem Kozep-Magyarorszag oraz Mazowszem - tak podsumowali nasz region dziennikarze brytyjskiego magazynu FDI. Sprawdzili oni warunki życia, potencjał ekonomiczny, zasoby ludzkie, infrastrukturę, koszty oraz "przyjazne" dla biznesu środowisko w 223 miastach i 142 regionach Europy. I wskazali te o najbardziej obiecującej przyszłości. W głównych rankingach o górnośląskiej metropolii nie ma ani słowa (jest Warszawa). Zauważono nas tylko w kategorii "regiony Europy Wschodniej", gdzie zajęliśmy szóstą pozycję.

Powodów do entuzjazmu nie dostarcza też rządowy raport "Polska 2030". Jego twórcy umieścili nas wprawdzie wśród siedmiu polskich metropolii, ale nie zaliczyli do tych, które są najważniejsze dla rozwoju Polski. Czego nam brakuje?

- Wspólnych przedsięwzięć, które przełożą się na jakość codziennego życia mieszkańców - wskazuje prof. Marek Szczepański, socjolog i koordynator prac nad Strategią Rozwoju Metropolii Silesia do roku 2025. Takim przedsięwzięciem mógłby stać się wspólny bilet dla komunikacji miejskiej, budowa centrów przesiadkowych i spalarni śmieci, uporządkowanie sieci szkół bądź wspólne przedsięwzięcia w dziedzinie kultury. To tyle teorii. W praktyce za komunikację w aglomeracji odpowiadają cztery różne instytucje, Katowice samotnie walczą o tytuł ESK, zaś los prowadzonego pod szyldem Górnośląskiego Związku Metropolitalnego projektu spalarni wisi na włosku, podobnie jak i modernizacji sieci tramwajowej. Te dwa ostatnie projekty to zresztą jedyne inwestycje, jakie za unijne pieniądze wspólnie chcą zrealizować miasta aglomeracji.

- To niewiele. Oczekiwałbym większej dynamiki od tak prężnych miast - dziwi się Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego i wskazuje metropolię warszawską. - Ona prowadzi inwestycje, które w innych krajach często realizują rządy. Budowa drugiej linii metra, mostu północnego czy kolei do Okęcia - dodaje Zdziebło.

Przedstawiciele GZM odpowiadają, iż przy tak niewielkich środkach sukcesem jest, że w ogóle udało się uruchomić jakikolwiek wspólny projekt. - Poza tym wszelkie wspólne działania zależą od woli zrzeszonych w Związku miast - mówi Krzysztof Krzemiński, rzecznik GZM. Wynika z tego, że miasta nie potrafią wspólnie działać. Nie brzmi to najlepiej w kontekście mającego powstać w przyszłości powiatu metropolitalnego.

- Ktoś, kto będzie kierował metropolią nie może być figurantem. Musi przejąć część władzy od prezydentów miast - zwraca uwagę prof. Szczepański.


2,2 miliona mieszkańców liczy aglomeracja górnośląska
14 miast znajduje się w ścisłym centrum metropolii
4424 złote - to średnia wrześniowa pensja w Katowicach

Oceńmy się

+
* niezła infrastruktura komunikacyjna: mamy DTŚ-kę, autostradę A4 (A1 jest w budowie) i zbierające dobre opinie lotnisko w Pyrzowicach
* niskie bezrobocie i dość wysokie pensje

-
* brak wyrazistego ośrodka władzy - każde miasto realizuje swoją własną wizję rozwoju
* kompletnie niespójna komunikacja publiczna
* niewielka liczba miejsc pracy w sektorze wysokich technologii

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto