18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Seksowne studentki", "studentki - tanio" - rzecz o seks-sponsoringu zwanym "uniwersytucją"

Agnieszka Jasińska
Z badań socjologa prof. Jacka Kurzępy wynika, że prostytucję uprawiają w naszym kraju studentki głównie z wydziałów humanistycznych, przede wszystkim filologii (prawie 25 proc. tych, którzy świadczą seksusługi) oraz pedagogiki (18 proc.). O nowym zjawisku "uniwersytucji" pisze Agnieszka Jasińska.

"Seksowne studentki", "studentki - tanio" - rzecz o seks-sponsoringu zwanym "uniwersytucją"

Jedna piąta studentów zarabia w seksbiznesie. Decydują się na to ze względów ekonomicznych, bo to bardzo łatwy zarobek. Tak wynika z badań prof. Jacka Kurzępy z wrocławskiej Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Socjolog razem ze swoim zespołem przepytał ponad 140 studentów i studentek z całej Polski, którzy oddają się za pieniądze. Wyniki badań i skala zjawiska zaskoczyły nawet jego samego.

W internecie i prasie aż roi się od ogłoszeń "namiętnych studentek" i "seksownych studentek". Są też anonse w stylu "studentki - tanio" i "studentki - zadzwoń, nie pożałujesz".

Więcej niż na zmywaku

Malwina na studia do Łodzi przyjechała z małej wioski pod Tomaszowem Mazowieckim. Szczupła, wysoka blondynka. Nikt z jej rodziny ani przyjaciół nie wie, czym się zajmuje między zajęciami na studiach. W domu rodzinnym nigdy się nie przelewało. Rodzice robili, co mogli, aby zapewnić jak najlepszą przyszłość czwórce dzieci.

- Jednak z ich niewielkich pensji nie było to wcale łatwe - wzdycha dziewczyna. Któregoś wieczoru Malwina spotkała się z koleżankami ze studiów. Wtedy poznała Ankę. Dziewczyna studiowała dwa lata wyżej. Świetnie ubrana, zadbana, tipsy, lśniące blond włosy. Zaprzyjaźniły się. Anka opowiedziała Malwinie o sobie. Okazało się, że rodzice też jej nie pomagali, musiała sama utrzymać się na studiach. Pracowała najpierw na zmywaku w restauracji, ale nie była w stanie się z tego utrzymać. W internecie przeczytała, że może zarobić w seksbiznesie, że studentki zarabiają tam naprawdę niezłe pieniądze. Dała ogłoszenie do gazety. Pierwszy telefon zadzwonił już wieczorem. Z klientem umówiła się w hotelu. Za spotkanie zainkasowała 400 zł. Potem posypały się kolejne oferty. Anka umawiała się tylko w hotelach. Przyjęła zasadę, że jak nie podoba jej się mężczyzna, to rezygnuje ze spotkania.

Anka namówiła Malwinę, żeby i ona spróbowała w seksbiznesie. Dziewczyna nie zastanawiała się długo. Na następny weekend już była umówiona z trzema klientami. Wszystkim poleciła ją Anka. Zarobiła 1 tys. 500 zł. W końcu mogła kupić sobie kilka ciuchów, wyjść na kawę z koleżankami. Skończyły się problemy finansowe.

- Miesięcznie zarabiam 5 tys. zł. Mogę pozwolić sobie na fryzjera, kosmetyczkę. To dla mnie zupełnie inne życie niż to, jakie znałam do tej pory - opowiada Malwina. - Skończę z tym, jak obronię pracę magisterską. Wtedy znajdę dobrą pracę i zapomnę o tym, czym zajmowałam się na studiach.

Dorabiają na pedagogice

Niestety, sytuacja Malwiny nie jest wyjątkiem. Z badań socjologa prof. Jacka Kurzępy wynika, że seksbiznes wśród polskich studentów to bardzo poważny problem. Profesor ustalił, że prostytucją parają się przede wszystkim studentki pedagogiki i studenci AWF. Prof. Kurzępa, który przeprowadził badania na ten temat w 2009 i 2010 roku, wymyślił nawet nazwę tego coraz powszechniejszego zjawiska - prostytucję studentów nazwał uniwersytucją.

- Przeprowadziliśmy ankiety na uczelniach w całej Polsce. Nie chcę zdradzać, w których miejscach konkretnie. Weryfikowaliśmy, czy na pewno mamy do czynienia ze studentkami. Używaliśmy słownictwa, którego używa się na uczelniach. Zdarzały się przypadki, kiedy nasi rozmówcy nie rozumieli znaczenia słowa sesja albo kolokwium. Wtedy wiedzieliśmy, że ktoś tylko pod studenta się podszywa, a w rzeczywistości nim nie jest i odrzucaliśmy taką ankietę. Przy okazji przekonaliśmy się, że bycie studentką to atut w seksbiznesie - opowiada prof. Kurzępa. - Wyniki badań bardzo mnie zaskoczyły. Spodziewałem się, że ten problem istnieje, ale nie sądziłem, że jest tak powszechny.

Wyniki badań prof. Kurzępy pokazały, że prostytucję uprawiają głównie studentki wydziałów humanistycznych, przede wszystkim filologii (to blisko 25 procent tych, którzy świadczą seksusługi) oraz pedagogiki (18 proc.).

- Co ciekawe, przyszłe nauczycielki często zaznaczają w swoich ogłoszeniach, że lubią dzieci. To ma być bonus, znak dla klienta, że dziewczyna jest opiekuńcza i czuła, bo klienci właśnie takie lubią - opowiada profesor.

Posprzątam w majtkach

Jeśli chodzi o chłopaków studentów, to ich również w seksbiznesie nie brakuje. Dominują kierunki ścisłe oraz akademie wychowania fizycznego (po 13,5 procent). - Tylko chłopcy rzadziej niż dziewczyny się prostytuują. Preferują bardziej taniec erotyczny albo sprzątanie mieszkań starszych pań w samej bieliźnie. Nie pozwalają przekroczyć klientkom pewnej granicy własnej cielesności. Jeden z nich tłumaczył, że kocha swoją dziewczynę i nie chce jej zdradzić - opowiada profesor. - Poza tym studenci nie decydują się na sponsoring homoseksualny.

W ostatnim czasie pojawiła się moda na chłopaków tańczących i rozbierających się na wieczorach panieńskich. Większość z nich to właśnie studenci.

Z badań prof. Kurzępy wynika, że najrzadziej prostytuują się studentki i studenci prawa (3,8 i 4 procent) oraz medycyny (2,7 procent).

- To jedyna pozytywna informacja, wynikająca z badań. To przyszli przedstawiciele zawodów, wymagających przestrzegania pewnych zasad. I bardzo dobrze, że przestrzegają tych zasad już na studiach - zaznacza profesor.

Kolejny ważny wniosek, płynący z badań, jest taki, że "uniwersytucją" zajmują się coraz młodsi studenci.

- Dominują studentki w wieku 20-22 lat. Ci z wyższych lat ogłaszają się rzadziej. Powód jest bardzo naturalny. W przypadku młodszych studentów ważna jest kwestia zaaklimatyzowania się w nowej rzeczywistości. Znajdują się w obcym środowisku, wśród nowych ludzi.

Pełne wyniki badań prof. Kurzępy będziemy mogli zobaczyć w książce "Młodzi, piękni i niedrodzy. Młodość w objęciach seksbiznesu", która w czerwcu ma się pojawić w sklepach.


Studentka-prostytutka potem zakłada rodzinę i jest dewotką

Z prof. Zbigniewem Lwem-Starowiczem, lekarzem psychiatrą i psychoterapeutą, ekspertem z zakresu seksuologii, rozmawia Agnieszka Jasińska.

Z badań socjologa prof. Jacka Kurzępy wynika, że 20 proc. studentek pracuje w seksbiznesie. Podobnie jest ze studentami. Co pan na to?
Zaskakuje mnie skala zjawiska. Nie sądziłem, że to aż tak duży odsetek.

Prostytuują się głównie studentki wydziałów humanistycznych. Z czego to może wynikać?
Humanistki mają najwięcej wolnego czasu. Studentki medycyny mają więcej zajęć na uczelni i po prostu nie myślą o niczym innym.

Bo dziewczyny podejście do seksu mają takie samo, bez względu na wydział, na jakim studiują.
Wśród studentów w seksbiznesie dominują chłopcy z AWF-u...

Nic dziwnego. Są wysportowani, oswojeni z własnym ciałem oraz z ciałem innych osób. Dlatego są śmielsi niż ich koledzy z innych kierunków.

Studentki pedagogiki w ogłoszeniach piszą często, że lubią dzieci. Co chcą przez to osiągnąć?
To na pewno nie ma związku z pedofilią. To jest sygnał dla klienta, że są dobrymi ludźmi. Bo co innego może napisać studentka pedagogiki? Że nauczy klienta pisać. To bez sensu.

A wyrzuty sumienia?
Nie ma wyrzutów sumienia. Nasza psychika jest tak skonstruowana, że łatwo przyzwyczaja się do nowych warunków. Poza tym osoba pracująca w seksbiznesie ukrywa to, co robi i nie jest negatywnie odbierana przez środowisko.

A jeśli ktoś z rodziny dowie się o tym?
Co ma zrobić matka, kiedy dowie się, że jej dorosła córka prostytuuje się?

Może chcieć zapaść się ze wstydu pod ziemię.

Ale działa tutaj taki mechanizm, jak w przypadku rodzin kazirodczych: nikt nic nie widzi, nikt nic nie wie, ludzie udają, że wszystko jest w porządku.

Prostytutka studentką to dla klientów atut.
Bo wykształcenie nobilituje. Mężczyźni nawet w łóżku chcą czasem porozmawiać. Lubią inteligentne kobiety.

Czy studentki po skończeniu nauki porzucają też seks-biznes?
Są dwie drogi. Pierwsza, wybierana zdecydowanie częściej, to kiedy dziewczyna, która prostytuowała się na studiach, potem staje się przykładną żoną, wychowuje dzieci w bardzo surowych normach moralnych, w pewnym sensie jest nawet dewotką. I druga droga, wybierana rzadziej: kobieta w dalszym życiu jest łatwa, jeśli spodoba jej się na przykład kolega męża, to nie ma absolutnie żadnych skrupułów, aby z nim romansować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto