Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szkoły w rękach menedżerów

Katarzyna Piotrowiak
Dyrektor szkoły nie będzie już musiał być nauczycielem. Do kierowania szkołą wkrótce wystarczy dyplom z zarządzania. Te i kilka innych rewolucyjnych zmian Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje wprowadzić w życie już 1 ...

Dyrektor szkoły nie będzie już musiał być nauczycielem. Do kierowania szkołą wkrótce wystarczy dyplom z zarządzania. Te i kilka innych rewolucyjnych zmian Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje wprowadzić w życie już 1 września.

Czym poza dyplomem menedżera musi dysponować kandydat na dyrektora lub wicedyrektora szkoły? Co najmniej dwuletnim doświadczeniem na stanowisku kierowniczym i "umiejętnościami praktycznego zarządzania" - jak czytamy w uzasadnieniu MEN. Co ciekawe, dyrektorem każdej polskiej szkoły będzie mógł zostać obcokrajowiec, o ile będzie mieszkał na terenie któregoś z państw Unii lub w Szwajcarii.

Te zmiany wynikają z nowego podejścia MEN do szkół: powinny być nie tylko miejscem uczenia i wychowywania młodych ludzi, ale czymś na kształt sprawnie funkcjonujących firm. Dziś w większości szkół dotacja budżetowa nie wystarcza na ich utrzymanie, pensje dla nauczycieli, remonty czy zakup pomocy naukowych.

Alicja Juziuk, dyrektorka Wieloprofilowego Zespołu Szkół w Tarnowskich Górach, podziela ten punkt widzenia. - Szkoła to takie małe przedsiębiorstwo, które wymaga nadzorowania uczniów oraz pozyskiwania pieniędzy z funduszy europejskich i od sponsorów. Zatrudnienie menedżera to nie jest złe rozwiązanie - mówi. Zastrzega jednak, że "dyrektorem nikt się nie rodzi i trzeba mieć predyspozycje do pracy w szkole".

Większość braków w szkolnych kasach pokrywają samorządy. Resztę dziur pomagają załatać rodzice i sponsorzy, organizując np. aukcje, rodzinne pikniki, czy wynajmując szkolne boiska i sale na różne imprezy. W Tarnowskich Górach jedna szkoła jest w stanie w ten sposób zarobić rocznie od 25 do 30 tys. zł.

I właśnie to jest wyzwanie dla menedżera: z tych dzisiejszych 25 tysięcy zrobić 50, a może i 100 tysięcy.

Ale samorządowcy są ostrożni: czy dyrektor, który dotąd zarządzał firmą produkującą np. opakowania, będzie w stanie zrozumieć specyfikę pracy w oświacie?

- Menedżer w szkole jest bardzo praktycznym rozwiązaniem, o ile przed komisją konkursową wykaże się jakimiś konkretnymi osiągnięciami. Sam staż pracy to za mało - mówi Joachim Otte, wiceprezydent Chorzowa nadzorujący w mieście edukację.

W samorządach zastanawiają się, czy propozycja MEN nie jest przypadkiem próbą zrzucenia z siebie odpowiedzialności za biedę w szkołach. Zwolennicy tej teorii są przeciwni pomysłom MEN. Należy do nich m.in. Mieczysław Orgacki, naczelnik wydziału edukacji w Tarnowskich Górach.

- Szkołą powinien rządzić nauczyciel - mówi. -Menedżer to osoba, która kojarzy się z pracą w prywatnej spółce, a szkoła nie jest firmą nastawioną na zysk, tylko na podwyższanie jakości nauczania. Jeśli MEN chce mieć menedżera w szkole, niech da szkole dodatkowy etat.

Ale nowy etat w szkole oznaczałby dodatkowe wydatki z budżetu, a o tym MEN nie chce słyszeć. Menedżerowie w szkołach będą się więc musieli zadowolić najskromniejszymi z dyrektorskich pensji w Polsce.

Czy szkoły mogą liczyć na dobrych specjalistów od zarządzania, dając im ledwie kilka tysięcy złotych pensji? Czas pokaże.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Szkoły w rękach menedżerów - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto