Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Weekend bez deszczu - woda w zalanych gminach powoli opada

SC, ALEK, ŁUG, PA
Woda w rzekach po czeskiej stronie opadła. Oprócz Opawy, gdzie wczoraj był podwyższony stan gotowości powodziowej, wszędzie notowano stany normalne z tendencją spadkową. Do poniedziałku nic nadzwyczajnego nie powinno się wydarzyć. Pogoda się ustabilizuje, będzie słonecznie i ciepło.

- W poniedziałek marszałek województwa śląskiego jedzie do Warszawy na spotkanie z minister rozwoju regionalnego Elżbietą Bieńkowską. Jesteśmy ciekawi, jak zostaną rozdysponowane środki z Funduszu Solidarności UE, a także na jakie pieniądze możemy liczyć z nadwyżki funduszy unijnych - mówi rzeczniczka marszałka, Aleksandra Marzyńska.

Na spotkaniu obecni będą marszałkowie wszystkich województw, które ucierpiały przez powódź. W naszym regionie drogi wojewódzkie uszkodzone są w 73 miejscach. Ich naprawa kosztować będzie ok. 18,3 mln zł. Naprawa uszkodzeń mostu nad potokiem Raczok w Kuźni Raciborskiej i 14 przepustów ma pochłonąć ok. 3,2 mln zł (wycena z ubiegłego tygodnia). Nie można jeszcze stwierdzić, jaką kwotę trzeba będzie przeznaczyć na zabezpieczenie DW 948 między Kobiernicami a Oczkowem, bo skarpa zbiornika nad Sołą nie jest stabilna.

Tymczasem wojewoda podjął wczoraj decyzję o odwołaniu alarmu przeciwpowodziowego na terenie powiatów: bieruńsko-lędzińskiego, bielskiego, cieszyńskiego, gliwickiego, pszczyńskiego, raciborskiego, wodzisławskiego i żywieckiego oraz miast: Bielska-Białej, Gliwic i Zabrza. Przedłużono jednak zakaz wstępu na wały przeciwpowodziowe do połowy miesiąca.

Tymczasem pod wodą nadal znajdują się domy w Kaniówku Dankowskim i Jawiszowicach. W piątek wody, która wpływa przez wyrwę w wale, znów zaczęło przybywać. To efekt większych zrzutów ze zbiornika na Wiśle w Goczałkowicach. Wiceburmistrz Wilamowic Stanisław Gawlik powiedział, że samorząd otrzymał ostrzeżenie o zwiększeniu w piątek zrzutów z 40 do 60 m sześc. na sekundę.

- To straszne co powiem, ale w tej chwili możemy jedynie współczuć mieszkańcom. Nic zrobić się nie da - powiedział.

W południe na wale spotkali się m.in.: wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, przedstawiciele zarządu melioracji i urządzeń wodnych z Krakowa oraz wiceburmistrz Wilamowic. Ustalili, że zrzut z Goczałkowic zostanie zmniejszony do minimum, by woda z zalanych rejonów zaczęła wracać do rzeki. Po obniżeniu przynajmniej o metr lustra wody na zatopionych terenach, wyrwa zostanie usunięta. To jedyny sposób na osuszenie. Gdyby woda sama nie odpłynęła, pompy usuwałyby ją z rozlewisk w Kaniówku przez wiele miesięcy.

W Czechowicach-Dziedzicach, które zostały szczególnie poszkodowane przed powódź, dziś w teren wyruszą cztery zespoły. Będą szacowały straty w budynkach, a jednocześnie sprawdzały stan techniczny.

Na Żywiecczyźnie wciąż obowiązuje stan pogotowia przeciwpowodziowego.

- Dalej jeździmy na interwencje. Najczęściej wzywani jesteśmy do pompowania wody z zalanych piwnic i posesji - mówi Marek Tetłak z Państwowej Straży Pożarnej w Żywcu.

Ponownie wykonywane są ekspertyzy na osuwisku wielkości ok. 20 ha w Międzybrodziu Bialskim. Ziemia osuwa się o kilka centymetrów w kierunku Jeziora Międzybrodzkiego za każdym razem, gdy tylko spadnie trochę deszczu.

Wczoraj w przysiółku Juraszki w Pewli Wielkiej koło Jeleśni powstało nowe osuwisko.

- Z dwóch zagrożonych domów musieliśmy ewakuować prawie 10 osób, bo woda zaczęła wypłukiwać ziemię spod budynków i popękały w nich ściany - opowiada Jan Jafernik, komendant gminy Ochotniczych Straży Pożarnych w gminie Jeleśnia.

W Sopotni Małej (również gmina Jeleśnia) zaczął wylewać potok Sopotnianka, podmywając trzy budynki. Dwa z nich są zamieszkałe. - Woda zabrała nam już kilkadziesiąt metrów kwadratowych działki i ogrodzenie od strony rzeki. Osuwisko zbliża się do budynku gospodarczego, w którym trzymamy kury oraz króliki. Mamy tam też garaż - opowiada Jarosław Kmiecik, mieszkaniec Sopotni Małej.

Do domów osuwisku brakuje jeszcze ok. 9 metrów. Na razie strażacy umocnili brzegi potoku drzewami, odbijając w ten sposób wodę w inną stronę.
W powiatach raciborskim i wodzisławskim woda stoi. Wczoraj osiem domów we wsi Lasaki, w gminie Rudnik, gdzie w czwartek ponownie wylała nieobwałowana Odra, w dalszym ciągu tonęło. Nieprzejezdnych było tu kilka ulic. Podobnie było na drugim brzegu Odry we wsi Ruda, gdzie także nie ma wałów. - Rzeka znów wdarła się do wsi. Na szczęście woda opada i wielu mieszkańców zaczęło po raz drugi w ciągu kilku tygodni sprzątać domy - mówi Rita Serafin, burmistrz Kuźni Raciborskiej.

Sprzątanie trwa w Krzanowicach, gdzie w środę z brzegów wystąpiły spokojne dotąd rzecz-ki: Biała Woda i Potok Krzano-wicki. Zalały ok. 200 domów i 20 gospodarstw rolnych.

20 ha
ma osuwisko w Międzybrodziu Bielskim. Po każdym deszczu jest coraz gorzej

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto