Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Współpraca z Rosjanami już nie jest taka wzorowa

Andrzej Grzegrzółka
Nie ma odpowiedzi na polski wniosek ws. zwrotu wraku Tu-154
Nie ma odpowiedzi na polski wniosek ws. zwrotu wraku Tu-154 fot. www.mak.ru
Po trwającym ponad pięć godzin spotkaniu prokuratorów, zajmujących się wyjaśnianiem przyczyn katastrofy smoleńskiej, z sejmową Komisją Sprawiedliwości wiemy na pewno trzy rzeczy.

Po pierwsze okazało się, że politycy różnych opcji potrafią wspólnie w cywilizowany sposób weryfikować i analizować stan smoleńskiego śledztwa. Po drugie, wczorajsze posiedzenie oraz próba odpowiedzi na pytania posłów przez prokuratorów dowodzą, że być może wreszcie polityka informacyjna rządu w sprawie okoliczności katastrofy z 10 kwietnia uległa trwałej zmianie. Zaś po trzecie - o czym była mowa przez cały ostatni tydzień - ostatecznie potwierdzono, że współpraca za stroną rosyjską pozostawia wiele do życzenia. - Mogłoby być lepiej. W polskim śledztwie nie nastąpi postęp, dopóki nie otrzymamy od Rosji istotnych dowodów - stwierdził wprost Andrzej Seremet, szef Prokuratury Generalnej.

Szef PG podkreślił, że najważniejsze dla strony polskiej dokumenty cały czas znajdują się w dyspozycji Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK). Zgodnie z prawem, Komitet najpierw przekazuje materiały prokuraturze rosyjskiej, a następnie ona przesyła informacje do Polski. - Rosyjscy prokuratorzy mówili, że praca MAK hamuje ich śledztwo - przyznał Seremet.

Strona polska do tej pory zwróciła się do Rosji z sześcioma wnioskami o pomoc prawną. Materiały, które otrzymali polscy śledczy, są odpowiedzią wyłącznie na pierwszy wniosek. Pozostałe wnioski o pomoc prawną dotyczą m.in. czasowego przekazania czarnych skrzynek, sprowadzenia do kraju wraku Tu-154, udostępnienia protokołów z oględzin zwłok, procedur regulujących ruch samolotów na terenie Rosji oraz dokumentacji technicznej lotniska Smoleńsk-Siewiernyj.

Dużo emocji wzbudziła kwestia filmu nakręconego w kilkanaście minut po rozbiciu prezydenckiego tupolewa, na którym zarejestrowano odgłosy przypominające strzały. - Biegli nie zdołali ustalić, czy to wystrzały - powiedział płk Ireneusz Szeląg, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej.

Tymczasem Jerzy Miller, przewodniczący polskiej komisji badającej katastrofę, który wczoraj również pojawił się w Sejmie, tyle tylko, że na posiedzeniu komisji obrony narodowej, poleciał wieczorem do Moskwy. Szef MSWiA miał otrzymać podczas spotkania z posłami wiadomość, że szefowa MAK Tatiana Anodina ma przygotowaną kolejną partię dokumentów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto