Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybuch gazu w Gliwicach - Sośnicy. Zniszczony także cmentarz [ZDJĘCIA]

Joanna Oreł
Sensacyjne wiadomości! Okazuje się że firma Allcar, gdzie wybuchł gaz, nie była ubezpieczona. Kto wypłaci odszkodowania?

Aktualizacja, piątek, godz. 15

Dziennikowi Zachodniemu udało się skontaktować z przedstawicielami spółki Allcar, w zakładzie której w środę wieczorem doszło do wybuchu gazu. Wynik naszej rozmowy z prezesem spółki na temat wypłaty odszkodowań za straty po wybuchu gazu, wprawia w osłupienie.

- Nie jesteśmy ubezpieczeni - komentuje krótko Mirosław Jasiński, szef spółki.

A przypomnijmy, że w czasie wybuchu i pożaru na terenie zakładu znajdowało się ok. 200 butli m.in. z acetylenem i propanem-butanem.

Więcej wyjaśnień jednak nie usłyszeliśmy od prezesa, bo jak tłumaczył - jest zajęty oględzinami miejsca, w którym doszło do wybuchu i pożaru.

- Teren jest ogradzany. Będzie pod nadzorem - mówi Jasiński.

Prezes zapowiedział jednak, że w poniedziałek powie więcej w kwestii ubezpieczenia i odszkodowania.

W sprawie pokrycia szkód po wybuchu - m.in. na cmentarzu - próbowaliśmy również porozmawiać z gliwickim Urzędem Miasta. Ten jednak nie był w stanie udzielić nam na razie informacji.

Aktualizacja, piątek, godz. 13.30

Za kilka tygodni Dzień Wszystkich Świętych. Na niektórych grobach na cmentarzu w Gliwicach-Sośnicy świeczki jednak nie zapłoną. Zostały one totalnie zniszczone podczas środowego wybuchu gazu i pożaru w sąsiadującej firmie Allcar. Bliscy pochowanych na nekropolii osób są zrozpaczeni. Płaczą nad grobami. Zaś proboszcz parafii, pod którą podlega cmentarz mówi jednoznacznie: czas zlikwidować tę firmę.

Na cmentarzu w Gliwicach-Sośnicy, który został zniszczony podczas środowego wybuchu gazu, od rana gromadzą się bliscy osób pochowanych w części nekropolii, która ucierpiała najbardziej.

Nagrobki są totalnie zniszczone. Na wielu z nich leżą stalowe elementy, które siłą podmuchu po wybuchu gazu, wyrzuciło z terenu zakładu.

W zniszczonej części cmentarza pochowani są m.in. ojciec Krystyny Regińskiej, mieszkanki Sośnicy.

- Wczoraj pracowałam. Nawet nie miałam czasu tu zajrzeć. Jestem wstrząśnięta, aż trudno mi cokolwiek powiedzieć - opowiada przez łzy gliwiczanka.

Cmentarz podlega pod parafię pw. Najświętszej Maryi Panny Wspomożenia Wiernych w Gliwicach-Sośnicy. Jej proboszcz, ksiądz Sławomir Tomik dowiedział się dzisiaj, że choć chciałby, to nie może jeszcze zabrać się za porządkowanie zniszczonej części cmentarza.

- Ludzie mogą wprawdzie, w miarę możliwości, oporządzić miejsca, w których pochowani są ich bliscy. Natomiast z uprzątnięciem gruzu musimy jeszcze poczekać - mówi ks. Tomik. - Taka jest decyzja policji - wyjaśnia.

Prawdopodobnie miejsce, które najbardziej ucierpiało, będzie sprzątane w przyszłym tygodniu. - Zbliża się Wszystkich Świętych. Mam nadzieję, że zdążymy do tego czasu - zaznacza proboszcz parafii w Gliwicach-Sośnicy.

- Płakać się chce - mówi pani Barbara, która również przyszła w piątek na cmentarz w Sośnicy. - Chyba będziemy palić świeczki na alejce, przed wejściem, bo inaczej sobie tego nie wyobrażam.

Kluczowe pozostaje również pytanie - kto zapłaci za zniszczenia. - Odbieramy telefony w tej sprawie od mieszkańców. I owszem, cmentarz jest ubezpieczony, ale to nie my jesteśmy odpowiedzialni, tylko zakład, na terenie którego doszło do wybuchu - podkreśla proboszcz Tomik.

Wiele osób zwraca się również do policji. - Nie zajmujemy się kwestią odszkodowań - zaznacza Marek Słomski, rzecznik prasowy KMP Gliwice. - Sporządziliśmy jedynie dokumentacje zdjęciową do celów dowodowych - dodaje.

Z kolei firma Allcar, na terenie której w środę wieczorem doszło do wybuchu gazu oraz pożaru, na razie nie udzieliła nam żadnych informacji. Jej przedstawiciele tłumaczą, że zrobią to jeszcze dzisiaj - na razie pracują na miejscu zdarzenia.

Jaki będzie dalszy los zakładu? Czy nadal obok siebie będzie funkcjonowała firma, w które składowane butle z gazem, a zaraz obok cmentarz, gdzie o otwarty ogień nie jest trudno?

Proboszcz Tomik nie ma wątpliwości. - Jeżeli ktoś się mnie zapyta, czy ten zakład ma dalej funkcjonować to będę optował za jego likwidacją - podkreśla. - Przecież to jest po prostu niebezpieczne. Teraz mamy efekty tego...


Wstępne straty wyceniono na ok. 200 tys. zł, ale z pewnością będzie ich jeszcze więcej - to efekt środowego wybuchu gazu i pożaru w Gliwicach-Sośnicy przy ul. Cmentarnej. Wczoraj na miejscu pracowali policjanci, którzy zajmują się wyjaśnianiem przyczyn eksplozji.

Przypomnijmy: na terenie zakładu Allcar doszło do rozszczelnienia zbiornika o pojemności prawie 3 tys. litrów, w wyniku czego wybuchł gaz propan-butan. - Prawdopodobnie jeden z pracowników zakładu uszkodził butlę wózkiem widłowym - wyjaśnia Dariusz Mrówka, rzecznik gliwickich strażaków.

Później wybuchł pożar. Akcja jego ugaszania oraz schładzania butli trwała do ok. godz. 23. Zbiornik uszczelniono, a miejsce, w którym doszło do wybuchu, zostało zabezpieczone. Wczoraj od rana na miejscu pracowali policjanci. Mają potwierdzić ostateczną przyczynę zdarzenia. Zajęto się również wyceną strat. Na terenie samego zakładu oszacowano je na 200 tys. zł.

- Ale uszkodzone zostały też sąsiadujące obiekty oraz nagrobki na pobliskim cmentarzu - dodaje Dariusz Mrówka.

Na szczęście potwierdzono informację, że podczas wybuchu i pożaru nikt nie ucierpiał.

Czytaj więcej o wybuchu w Sośnicy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto