- Wszystkie kluczowe decyzje są odgórnie narzucane z Warszawy. Nikt nie pyta o zdanie nikogo w Łabędach. Po prostu przychodzą wytyczne, a władzom tutejszych spółek pozostaje je tylko wykonać - mówi Zdzisław Goliszewski, przewodniczący Solidarności w Bumarze Łabędy. Jak ocenia, to właśnie warszawski zarząd koncernu odpowiada za trudną sytuację finansową spółek należących do grupy Bumar Łabędy.
- Wciąż są zawieszone wypłaty świadczeń wakacyjnych, tzw. gruszki. Równocześnie co kilka miesięcy wydaje się olbrzymie pieniądze dla firm konsultingowych. W ciągu roku mamy już czwartą firmę, która przygotowuje plan restrukturyzacji. Nie wiemy, ile to wszystko kosztowało, ale uzyskaliśmy informację, że tylko pierwsza z nich otrzymała za ten konsulting 300 tysięcy złotych. A przecież takich analiz leży u nas już mnóstwo i kolejne nic nowego nie przynoszą - uważa Goliszewski.
Co na to przedstawiciele Bumaru? Ewa Kubisiewicz-Boba, rzeczniczka zakładu w Łabę-dach, przypomina, że wypłatę pieniędzy z funduszu socjalnego gwarantuje regulamin spółki i jak tylko zakończą się negocjacje na temat szczegółów tej wypłaty, sprawa zostanie sfinalizowana. Za usługi firm konsultingowych płaci nie bezpośrednio fabryka w Łabędach, lecz spółka matka. Ile na wydała na ten cel? Na to pytanie nikt wczoraj nie udzielił nam odpowiedzi.
Dość ostrożnie przedstawiciele Bumaru wypowiadali się też na temat przyszłych zamówień. - Finalizujemy umowy, lecz szczegółów jeszcze nie możemy ujawnić - zarzeka się Kubisiewicz-Boba.
Związkowcy tracą już cierpliwość. Ich zdaniem resort obrony wciąż nie określił swych planów zarówno wobec gliwickiej fabryki, jak i wobec pozostałych zakładów grupy Bumar. - Działania koncernu wyglądają na powolną likwidację poszczególnych zakładów. Produkcja silników miała być przeniesiona z zakładów "Wola" w Warszawie do Gliwic. Choć od likwidacji "Woli" minął rok, to u nas produkcji dalej nie ma - mówi Zdzisław Goliszewski.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?