Daria Zawiałow zagrała w Gliwicach
Nie będzie raczej dużym nadużyciem, jeśli napiszę, że Daria Zawiałow to współczesna królowa polskiej muzyki rozrywkowej. Zresztą, takiego określenie użył także dziennikarz Radia 357 Piotr Stelmach podczas koncertu na Męskim Graniu w Krakowie. Dlatego też nie dziwi, że jej jesienna trasa koncertowa odbywa się nie w małych salach, a w dużych klubach bądź nawet halach. Artystka promuje podczas niej swoją najnowszą studyjną płytę "Wojny i noce", która ukazała się na rynku w połowie czerwca tego roku.
Nic więc dziwnego, że wspomniany album został zaprezentowany publiczności praktycznie w całości. Na wakacyjnych koncertach mogliśmy posłuchać tylko kilku z nich - to był wówczas tylko przedsmak. Zdecydowanie lepiej te numery zabrzmiały w zamkniętym pomieszczeniu. Zwłaszcza dociążony gitarą "Fuzuki" oraz okraszony solówką Piotra "Rubensa" Rubika "Metropolis". Największy aplauz wzbudzały jednak starsze kompozycje - przede wszystkim odśpiewany (i odtańczony) "Nie dobiję się do ciebie". Pierwsze rzędy na płycie (wszędzie były krzesełka) szybko się podniosły - już w trakcie wykonywania trzeciego numeru, czyli "Malinowego chruśniaka" z debiutanckiego albumu. Jego rockowy charakter dał o sobie znać, po prostu.
Z pewnością wzruszającym momentem było wykonanie "Socjopathetic", czyli jedynej ballady w koncertowym zestawie. W Małej Arenie gliwickiego kompleksu większość osób z chęcią wyciągnęła swoje telefony, aby rozświetlić trochę salę.
Nie można także nie wspomnieć o fakcie, że w warstwie graficznej i scenograficznej jesienna trasa Darii Zawiałow obfituje wokół elementów kultury japońskiej, która była główną inspiracją przy tworzeniu tegorocznej płyty "Wojny i noce". Zresztą, sama artystka była odpowiednio wystylizowana - przywdziała bowiem orientalną sukienkę.
Miałem okazję Darię Zawiałow i jej zespół widzieć już po raz czwarty. Za każdym razem z koncertów wychodziłem usatysfakcjonowany. Nie inaczej było w Gliwicach. Forma zespołu, wykonanie utworów, oprawa wizualna - tu wszystko się zgadzało. Nie ma do czego się doczepić. Jeśli chcecie iść na dobry koncert polskiego artysty, to Daria Zawiałow - obok Dawida Podsiadły czy Krzysztofa Zalewskiego - będzie najlepszym wyborem. Jakby powiedział były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek, to jest TOP.
Setlista koncertu:
- Wojny i noce
- Kaonashi
- Malinowy chruśniak
- Punk fu
- Oczy-polaroidy
- Żółta taksówka
- Serce
- Gdybym miała serce
- Szarówka
- Socjopathetic
- Metropolis
- Fuzuki
- Nie dobiję się do ciebie
- Reflektory-sny
- Hej! hej!
- Principolo
- Za krótki sen
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?