Historia mażoretek zaczęła się – jak to bywa – od przypadku i osoby śp. Jana Kędziora, naczelnika OSP w Dominikowicach, który trafił w prasie na zdjęcie mażoretek, które już gdzieś w Polsce działały i zamarzył: mieć taką grupę przy orkiestrze dętej.
Wyzwanie utworzenia grupy podjął Roman Korbicz, dzisiaj dyrektor Ośrodka Kultury Gminy Gorlice. Jak zorganizował pierwszy nabór – dzisiaj już szczegółów nie pamięta, ale doskonale utkwiły mu obrazy, gdy dziewczęca ekipa uczyła się układów z nagrań video.
- Uczyliśmy się nie tylko tańczyć, my uczyliśmy się wymawiać słowo „mażoretki” – wspomina szczerze. - Długi czas wiele osób nazywało grupę marżonetkami – przypomniał.
W tym największy jest ambaras...
Domino i orkiestra dęta z determinacją ćwiczyli, by ruch zgrywał się z muzyką. A wiadomo, początki nigdy nie są łatwe. Oni się jednak nie poddali – mażoretki coraz lepiej tańczyły, a orkiestra coraz lepiej grała im „pod nóżkę”. Zaczęły się wyjazdy na konkursy, przeglądy. Również za granicę.
Wspólne wyjazdy orkiestrowych muzyków i członkiń Domina zaowocowały nie tylko pucharami, dyplomami i nagrodami, ale efektami o nieco mniej wymiernym, a bardziej duchowym charakterze, a mianowicie przyjaźniami, które z czasem przerodziły się w miłość i małżeństwo.
- Nie stałam na balkonie, mój mąż nie maszerował pod nim, ale mogę potwierdzić, że nasz małżeństwo zaczęło się od wspólnych wyjazdów na pokazy – przyznaje ze śmiechem Karolina Szymczyk, była już członkini zespołu.
I dodaje szczerze: to czas, który ma szczególne miejsce w moim sercu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?