Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pikieta protestacyjna pod fabryką gliwickiego zakładu Opla. Pracownicy domagają się poprawy warunków pracy

Paweł Kurczonek
Paweł Kurczonek
Paweł Kurczonek / Polska Press
W poniedziałek, 12 września, przed wjazdem na teren gliwickiej fabryki Opla, odbyła się pikieta protestacyjna. Pracownicy zakładu oraz związkowcy domagają się poprawy warunków pracy. - Nowe regulaminy zostały wprowadzone przez pracodawcę jednostronnie, z pominięciem dialogu społecznego, bez uzgodnienia ze związkami zawodowymi i w tajemnicy przed załogą – mówi Mariusz Król, przewodniczący NSZZ Solidarność w Stellantis Gliwice.

Opel Gliwice – związkowcy domagają się poprawy warunków pracy

12 września przed wjazdem do gliwickiej fabryki odbył się protest pracowników i związkowców NSZZ Solidarność. Jak mówi Mariusz Król, przewodniczący NSZZ Solidarność w Stellantis Gliwice, regulaminy pracy i wynagrodzenia są dla pracowników zakładu bardzo niekorzystne.

- W 2018 roku pracodawca założył nową spółkę. Nowe regulaminy zostały wprowadzone przez pracodawcę jednostronnie, z pominięciem dialogu społecznego, bez uzgodnienia ze związkami zawodowymi i w tajemnicy przed załogą. Przełożeni mogą zmieniać harmonogramy pracy według własnego widzimisię z dnia na dzień, a właściwie z godziny na godzinę, bez żadnego wyprzedzenia. W praktyce załoga musi być w ciągłej gotowości do pracy po 10, a nawet 12 godzin dziennie – mówi Mariusz Król.

Dodaje, że obecnie pracownicy fabryki nie wiedzą, o której godzinie wyjdą z pracy. Jak zaznacza przewodniczący, taka sytuacja nie pozwala pracownikom na ułożenie sobie dnia, ani na zaplanowanie życia prywatnego.

- Pracownik nie wie, o której będzie mógł np. odebrać dziecka z przedszkola, czy ze szkoły. To totalnie rozbija życie rodzinne – dodaje Mariusz Król.

A warunki pracy w zakładzie określa mianem piekła. Wtóruje mu Dominik Kolorz, przewodniczący zarządu Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności.

- Wydawałoby się, że żyjemy w cywilizowanym kraju, że prawo obowiązuje każdego w równym stopniu, a okazuje się, że właścicieli ustalają tu własne prawa. Tak się dzieje nie tylko w Oplu, w całym przemyśle samochodowym mamy coraz częściej do czynienia z tym, że ważniejszy jest kodeks wewnętrzny firmy, niż polskie prawo – mówi Dominik Kolorz.

Dodaje, że jego zdaniem właściciele gliwickiego zakładu próbują zrobić z niego obóz pracy. Podkreśla, że sytuacja zaczęła się pogarszać w momencie, gdy zakład zaczął produkować samochody dostawcze, co było wynikiem wcześniejszych zmian własnościowych, w 2017 roku fabrykę kupił koncern PSA. Dominik Kolorz, podobnie jak Mariusz Król, również wskazuje na sytuacje, w których jedna zmiana potrafi obecnie trwać nawet 10-11 godzin, a pracownicy dowiadują się o tym na ostatnią chwilę.

Na tym nie kończą się problemy wskazywane przez związkowców. Wprowadzane zmiany w godzinach pracy znacząco wpływają na wzrost kosztów dojazdu.

- Wcześniej kilku ludzi dojeżdżało do fabryki jednym samochodem. Dzieląc się kosztami paliwa, oszczędzali. Teraz przełożeni te godziny zmieniają, jednym każą kończyć pracę o 14:00, innym o 16:00. Wiemy, jakie są ceny paliwa, jest drożyzna, inflacja. A niektórzy pracownicy dojeżdżają do zakładu po 40 km w jedną stronę – podkreśla Król.

Przewodniczący NSZZ Solidarność w Stellantis Gliwice dodaje, że pracownicy są informowani chwilę przed zakończeniem dniówki o tym, że muszą pracować do momentu wypuszczenia z linii 148 samochodów.

- Czyli do kiedy? – pyta retorycznie Mariusz Król.

Przewodniczący mówi, że pracownikom i związkom zależy na tym, by powstały jednolite i jednoznaczne zasady pracy w zakładzie. A w zamian za większą elastyczność pracowników, związki oczekują dodatkowego wynagrodzenia.

- Próbowaliśmy się dogadać, podpisać porozumienie transferowe, które gwarantowałoby chociaż część wcześniejszych uprawnień. Próbowaliśmy interweniować za pośrednictwem międzynarodowej federacji związkowej IndustryALL, za pośrednictwem europejskiej rady zakładowej, ale bez efektu. Zaczynamy zatem od zera, z pustym rękami. Czeka nas praca, aby odbudować prawo wewnątrzzakładowe, przywrócić właściwe standardy pracy – dodaje Mariusz Król.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto