Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Projekt budżetu miasta na 2010 r. jest gotowy, radni będą go uchwalać w poniedziałek

Maria Olecha
Wiadukt na ul. Trocera, który sypie się od dawna, ma być w przyszłym roku wyremontowany
Wiadukt na ul. Trocera, który sypie się od dawna, ma być w przyszłym roku wyremontowany fot. Jerzy Przybysz.
Kryzys coraz bardziej daje się we znaki gminom. Zabrze odczuje go mocno w przyszłym roku, bo wpływy do budżetu będą uszczuplone o 32 mln zł. Dlatego szaleństw inwestycyjnych nie będzie, ale przestój też nam nie grozi.

Projekt budżetu miasta na rok 2010 jest już gotowy. Uzyskał pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach. Teraz zapoznają się z nim radni, aby w poniedziałek nad nim głosować.

W przyszłym roku miasto ma osiągnąć dochody w wysokości ponad 687 mln 590 tys. zł. Wydatki zdecydowanie je przekroczą, bowiem mają pochłonąć blisko 740 mln 410 tys. zł. To oznacza, że w miejskiej kasie zabraknie ponad 52 mln 800 tys. zł. Jak zapewnia skarbnik miasta, Piotr Barczyk, deficyt budżetowy zmniejszy się o 1/3. Zadłużenie miasta prognozowane jest na kwotę 275 mln zł, czyli będzie o ponad 30 mln zł większe niż w roku obecnym.

Złośliwi mówią, że to budżet wyborczy i dlatego przewidziano w nim wybudowanie kolejnego Orlika przy Zespole Szkół Mechaniczno-Samochodowych, rozpoczęcie budowy basenu na os. Kopernika, remont wiaduktu na ul. Trocera czy poszerzenie ul. Jaskółczej na os. Janek. O tę inwestycję mieszkańcy dopominali się od bardzo dawna.

Prezydent Małgorzata Mańka-Szulik sprzeciwia się określaniu budżetu na rok 2010 mianem wyborczy.

- Czy zatem w przyszłym roku należy nic nie robić? Nie. Niezależnie od skutków krajowych trudności gospodarczych, które przełożą się na mniejsze wpływy do naszego budżetu, naszym strategicznym celem będzie przekazanie możliwie jak największych funduszy na inwestycje - mówi Mańka-Szulik. Tłumaczy, że większość inwestycji jest realizowana przez parę miesięcy, a nawet lat. - Trzeba jednak proces ich realizacji rozpocząć - podkreśla.

Największą inwestycją ma być zakończenie I etapu gospodarki wodno-ściekowej. Pochłonie ona blisko 124 mln zł. Drugą wielką inwestycją będzie udrażnianie sztolni dziedzicznej, na które przewidziano blisko 17 mln zł. Z kolei na Filharmonię Zabrzańską zaplanowano milion 300 tys. zł, na Szpital Rejonowy - 4 mln zł. Ma też powstać boisko na Walce Makoszowy i przy ZSO nr 13.

W 2010 r. miasto dostanie też potężny ponad 120-milionowy zastrzyk gotówki. To będą jednak środki przyznane naszemu miastu na zakończenie budowy odcinków z1 i z2 Drogowej Trasy Średnicowej.

Najwięcej pieniędzy - 209 mln 309 tys. zł prezydent Zabrza chce przeznaczyć na gospodarkę komunalną. Nieco mniej, bo 195 mln 882 tys. zł mają dostać placówki oświatowe. Ponad 80 mln zł mniej zaplanowano na sektor pomocy społecznej. 57 mln 744 tys. zł to kwota proponowana na gospodarkę mieszkaniową. Ponad 3 mln zł mniej będzie na kulturę i sport. Natomiast najmniejszą pulę pieniędzy (15,5 mln zł) przewidziano na ochronę zdrowia.

Zdaniem radnego Borysa Budki w tym projekcie budżetu brak jest wizji, jakie Zabrze ma być w przyszłości.

- Wydatki inwestycyjne sprowadzają się tak naprawdę do kontynuacji modernizacji gospodarki wodno-ściekowej oraz budowy DTŚki. Zdecydowanie za mało środków ma być na budowę nowych dróg, uruchomienie terenów pod prawdziwe inwestycje oraz plany zagospodarowania przestrzennego. Bez tego Zabrze nigdy nie będzie przyjazne inwestorom - uważa Borys Budka.

Z kolei radny Łukasz Urbańczyk zwraca uwagę, że z roku na rok rosną środki przeznaczane na promocję i Wydział Kontaktów Społecznych. W 2010 r. mają to być 3 mln zł.


Ze skarbnikiem miasta Piotrem Barczykiem rozmawia Maria Olecha

Zgodnie z prognozami specjalistów, przyszły rok ma być gospodarczo najtrudniejszy dla polskich samorządów. Zabrze też odczuje światowy kryzys?

Odczuje w tym sensie, że dotkną nas zmiany ustawowe w podatku dochodowym od osób fizycznych. Chodzi przede wszystkim o ulgę prorodzinną i zmianę progów podatkowych. Z tytułu ulgi do naszego budżetu wpłynie o 12 milionów złotych mniej, a z progów podatkowych - o 20 milionów złotych mniej. Zabrze jest miastem średniej wielkości, więc w naszym przypadku ta różnica jest relatywnie niewielka. Generalnie jest tak, że im większe miasto, tym ta kwota, która nie trafi do kasy miejskiej, będzie większa. Przy czym warto podkreślić, że te ustawowe zmiany w żaden sposób nie zostały gminom zrekompensowane.

A co będzie z pozostałymi wpływami do budżetu w 2010 roku, np. podatkiem CIT i opłatami lokalnymi?

W tym roku nie odczuliśmy kryzysu, jeśli chodzi o podatek od nieruchomości. CIT też był wykonywany planowo. Prognozujemy, że w przyszłym roku będzie podobnie. To jest tak, że rynek lokalny nie pokazuje kryzysu gospodarczego. Kryzys dotyka nas bardziej ze szczebla krajowego, stąd te prognozowane mniejsze wpływy do budżetu.

Zatem wpływy do miejskiej kasy w 2010 roku będą mniejsze o 32 miliony złotych. Gmina będzie tych pieniędzy szukała np. podnosząc podatki od nieruchomości?

Nie. Stawki tego podatku pozostaną bez zmian. Miasto przejmuje na siebie skutki światowego kryzysu, nie będzie dodatkowo obciążać mieszkańców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto