Przed północą, 7 grudnia jadący do domu po służbie funkcjonariusz zabrzańskiej policji zauważył w wsi Trachy poruszający się bez świateł ciągnik. Zajechał mu drogę, by uniemożliwić dalszą, grożącą kolizją z nieoświetlonym pojazdem, podróż. Kierowca – którego twarz była zasłonięta szalikiem – korzystając z osłony nocy uciekł do pobliskiego lasu.
Na miejsce przybyli wezwani przez zabrzańskiego policjanta funkcjonariusze, w tym przewodnik z psem tropiącym, jednak ze względu na złe warunki pogodowe nie udało się ująć uciekiniera. W kabinie pojazdu zabezpieczono za to ślady kryminalistyczne, mające na celu ustalenie tożsamości złodzieja.
Problemem okazało się ustalenie właściciela traktora – pojazd nie posiadał tablic rejestracyjnych ani żadnych oznaczeń identyfikacyjnych. Na szczęście na policję zgłosił się mężczyzna, który oświadczył, że jest właścicielem pojazdu – ten miał stać nieużywany od dłuższego czasu na jednym z pół w Twarogu Małym. Właściciel podczas rozmowy wyraził swoje zdziwienie kradzieżą: pojazdu teoretycznie nie dało się uruchomić, gdyż nie posiadał on… akumulatora.
Nad ranem do mikołowskiej policji zgłosił się 30-letni mężczyzna, który przyznał się do nocnej kradzieży traktora w gminie Sośnicowice
Gliwiccy policjanci ustalą teraz, w jaki sposób udało się uruchomić niesprawny ciągnik i co 30-latek zamierzał z nim zrobić.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?