MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

"Wystrzałowe" powitanie

(mik, wag, jh)
Nowy Rok na placu Krakowskim witały nieprzebrane tłumy gliwiczan. Fot. MIKOŁAJ SUCHAN
Nowy Rok na placu Krakowskim witały nieprzebrane tłumy gliwiczan. Fot. MIKOŁAJ SUCHAN
W Nowy Rok weszliśmy tym razem nierzadko z przytupem i hałasem. Na balach i domowych prywatkach nie brakowało dobrej zabawy, ale i... niezapowiedzianych "przygód". Gliwiczanie spotkali się tłumnie na placu Krakowskim.

W Nowy Rok weszliśmy tym razem nierzadko z przytupem i hałasem. Na balach i domowych prywatkach nie brakowało dobrej zabawy, ale i... niezapowiedzianych "przygód".

Gliwiczanie spotkali się tłumnie na placu Krakowskim. Oficjalne powitanie Nowego Roku odbyło się przy muzyce i sztucznych ogniach. Życzenia złożył mieszkańcom prezydent miasta, Zygmunt Frankiewicz.

Także na gliwickim Rynku świętowano nadejście Nowego Roku. Niestety, spontaniczność poniosła wręcz zabawowiczów. Wielu uczestników pokaleczyło się odpalanymi petardami i sztucznymi ogniami.

W Zabrzu w tym roku nie było sylwestrowej zabawy przed Domem Muzyki i Tańca. Nadejście nowego roku świętowano na domowych prywatkach, w klubach w niektórych akademikach, restauracjach. Na ogół było spokojnie chociaż zdarzały się też interwencje strażników miejskich. Funkcjonariusze wzywani byli kilkakrotnie do mieszkań, w których balowano nadzwyczaj głośno i odgłosy hucznego witania nowego roku przeszkadzały sąsiadom. Jako, że noc była szczególna, obyło się bez mandatów i grzywien. Interwencje strażników kończyły się prośbą o przyciszenie muzyki i... własnych popisów wokalnych uczestników zabawy. Jak co roku tuż po północy na osiedlowe ulice wyszli z domów ci zabrzanie, którzy chcieli sobie w sylwestrową noc trochę postrzelać.

Obyło się bez większych kłopotów z tym związanych chociaż na przykład na osiedlu przy ulicy Gdańskiej puszczona nieopatrznie roziskrzona "rakieta" uderzyła w balkon sąsiedniego wieżowca. Na szczęście na tym balkonie akurat nie było obserwatorów sylwestrowych fajerwerków.

Pogotowia ratunkowe na naszym terenie nie odnotowały poważniejszych wypadków związanych z nieumiejętnych obchodzeniem się z petardami. Jak zwykle natomiast do głowy uderzył niektórym alkohol. - Ludzie piją, to się i biją - kwituje dyspozytor gliwickiego pogotowia ratunkowego.

W tę "jedyną noc w roku" pogotowie miało jak zwykle więcej pacjentów cierpiących z powodu upojenia alkoholowego, którzy odnieśli urazy głowy. Zgłaszały się także osoby, które na skutek wybuchów petard odniosły drobne poparzenia i urazy.

- To nietypowe, ale w tym roku nie odnotowałem żadnego zgłoszenia od osób skarżących się na zbyt głośne wybuchy rac i fajerwerków - dodaje dyżurny w Ośrodku Dyspozycyjnym Prezydenta Gliwic.

Sporo pracy miał natomiast punkt pomocy doraźnej w Szpitalu Wojskowym. Tu lekarze udzielali pomocy przede wszystkim osobom, które nadużyły alkoholu i odniosły rany cięte "bawiąc" się potłuczonym szkłem.

- Oj, ciężka noc za nami - mówi także dyspozytor z rudzkiego pogotowia. - Mieliśmy wypadek samochodowy, a także urazy głowy na skutek nadmiernego spożycia wysokoprocentowych trunków. Sporo było wezwań do gorączkujących dzieci.

Podobnie minęła noc w zabrzańskim pogotowiu.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Wystrzałowe" powitanie - Gliwice Nasze Miasto

Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto