Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Autostradowa obwodnica Gliwic wciąż pod znakiem zapytania. Będziemy płacić?

Redakcja
Co z autostradową obwodnicą miasta Gliwice, obiecywaną przez kolejne rządy? Co się będzie działo, gdy gliwiczanie staną 1 czerwca na brakmach? Zapłacą? - piszą Marlena Polok-Kin i Michał Wroński

Wciąż nie wiadomo, w jaki sposób Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, które teraz odpowiada za autostrady w naszym kraju, ma zamiar wywiązać się z obietnic składanych przez kolejne ekipy rządowe. Czy będzie bezpłatna autostradowa obwodnica Gliwic? W jaki spsób i czy w ogóle gliwiczanie będą kasowani na stojących już w gotowości bramkach? Bilet zerowy?

Ten temat to bynajmniej żadne odgrzewane kotlety! Czasu coraz mniej, a my nie otrzymaliśmy z ministerstwa odpowiedzi, o którą poprosiliśmy jeszcze w lutym.

Wszyscy powinniśmy już wiedzieć doskonale, bo przecież od 1 czerwca definitywnie skończy się taryfa ulgowa dla kierowców. Za darmo można będzie pojeździć już tylko między Brzęczkowicami a punktem poboru opłat "Żernica" w Gliwicach.

- Nie mamy żadnej informacji z ministerstwa, do tego nie otrzymaliśmy odpowiedzi na ostatnie pismo, które wystosował prezydent Zygmunt Frankiewicz - tłumaczy Marek Jarzębowski, rzecznik gliwickiego Urzędu Miejskiego.

Władze miasta nie kryją irytacji i przypominają, że to sam premier Donald Tusk przed wyborami deklarował, że autostardowa obwodnica powinna być bezpłatna.

Jak dotąd - nic nie wskórali również gliwiccy posłowie, którzy deklarowali chęć pomocy w tej kwestii podczas lutowego spotkania w Gliwicach. Nie pomogła jak dotąd także obywatelska inicjatywa oddolna, czyli protest autostradowy Stowarzyszenia Gliwiczanie Razem.

Nie doszła także do skutku wizyta w Gliwicach ministra Jarmuziewicza, zapowiadana przez byłego posła Wiesława Okońskiego ze Stowarzyszenia Gliwiczanie Razem. Przypomnijmy, Okoński był w Warszawie, aby sprawdzić, jakie działania w sprawie bramek podjął gliwicki samorząd. Jak mówił - przywiózł obietnicę, że minister podczas długiego weekendu może zajrzeć do Gliwic, ściślej wręcz - na punkty poboru opłat.

Na otarcie łez tuż przed długim weekendem minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej podpisał znowelizowane rozporządzenie w sprawie stawek opłat za przejazd autostradą, obniżając je o połowę. I tak, kierowcy samochodów osobowych zapłacą nie 20, ale 10 groszy za każdy przejechany kilometr (to prawie 3 razy mniej niż za przejazd A4 z Mysłowic do Krakowa). Motocyklistów pokonanie identycznego odcinka kosztować będzie nie 10, a 5 groszy.

Przypomnijmy, na razie opłaty dotyczyć będą tylko 2 fragmentów autostrad: A2 między Koninem a Strykowem oraz A4 między Gliwicami a Wrocławiem. Docelowo do systemu dołączane będą jednak kolejne odcinki państwowych autostrad. Oznacza to, że najprawdopodobniej za kilka miesięcy będziemy musieli płacić także za przejazd autostradą A1. Drogowcy czekają z uruchomieniem bramek do chwili, gdy gotowy będzie cały odcinek od Pyrzowic do czeskiej granicy wGorzyczkach.

Kiedy to jednak nastąpi, nie wiadomo. Dorota Marzyńska, rzeczniczka katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, na przełomie maja i czerwca gotowy powinien już być niespełna 28-kilometrowy odcinek z Pyrzowic przez Piekary do węzła Wieszowa. Wielką niewiadomą pozostaje natomiast powstający z ogromnymi problemami fragment A1 Świerklany - Gorzyczki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto