Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Aż trzy lata trwało powołanie kolejnej filii Domu Dziecka

Joanna Heler
Nowi lokatorzy mieszkania przy ul. Paderewskiego jeszcze na dobre się nie zadomowili
Nowi lokatorzy mieszkania przy ul. Paderewskiego jeszcze na dobre się nie zadomowili fot. Joanna Heler
Od tego tygodnia dziewięciu podopiecznych Domu Dziecka nr 3 mieszka pod innym adresem. W jednym z bloków przy ul. Paderewskiego gmina połączyła dla nich cztery mieszkania, tworząc filię domu dziecka.

Z wieloosobowych sal budynku-molocha trafili do prosto, ale ze smakiem urządzonego 230-metrowe mieszkania. I choć radość była wielka, przeprowadzce towarzyszyły też i obawy, jak chłopcy w wieku od 13 do 19 lat zostaną przyjęci przez sąsiadów.

Podczas uroczystości przekazania mieszkania nikt nie ukrywał, że to będzie test wzajemnej tolerancji. Wskutek protestów sąsiadów obawiających się, że nowi lokatorzy są na bakier z prawem, oddanie do użytku placówki trwało aż trzy lata.

- Ja takich obaw nie mam - podkreśla tymczasem Anna Rutkowska, sprzedawczyni z pobliskiego sklepiku. - Przecież także młodzież wychowywana w pełnych rodzinach może wchodzić w kolizję z prawem.

Na dobry początek ks. Marek Góra, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego gdzie teraz będą należeć nowi lokatorzy przyniósł chłopakom papieski krzyżyk do powieszenia nad wejściem do mieszkania. Dodał, że nie raz i nie dwa temat nowych sąsiadów przewijał się podczas świątecznej kolędy, bo ludzie głośno wyrażali swe obawy. Ks. Bernard Frank, proboszcz parafii Wszystkich Świętych podkreślał natomiast, że wraz z przeprowadzką traci najlepszych ministrantów.

- Ludzie są różni - mówi tymczasem Irena Paprocka, dyrektor Domu Dziecka nr 3. - Niektórzy sąsiedzi widząc, że coś się w filii zaczyna dziać pytali, czy w czymś mogą pomóc. Dziękuję im za ten dobry gest i zapraszam do zostania wolontariuszami. Trzeba przy tym podkreślić, że w nowych miejscach wychowankowie domów dziecka starają się nader dobrze zaprezentować. Przy żadnej z podobnych filii domów dziecka w Gliwicach nie dochodzi do incydentów naruszających prawo. Chłopakom też powtarzam, by od razu zaczęli się sąsiadom kłaniać i mówić dzień dobry.

Pod wrażeniem nowej filii Domu Dziecka, szóstej tego typu placówki usamodzielniającej w mieście był także prezydent Zygmunt Frankiewicz. Jak stwierdził, widać że pieniądze wydane zostały z rozmysłem, by chłopakom dobrze się tu mieszkał.

- Wykażcie swoim zachowaniem, że ci którzy protestowali przeciwko waszej obecności, nie mieli racji. Ułatwicie tym samym wychodzenie z domów dziecka waszym rówieśnikom - podkreślił prezydent.

Tymczasem przeprowadzka 10 chłopców była konieczna. Dom Dziecka nr 3 pod koniec roku musi wrócić do właściciela, czyli parafii ewangelickiej.

Placówka przenosi się do budynku dawnej przychodni na os. Kopernika, ale po przeprowadzce sporej grupy podopiecznych do filii tworzonych w budynkach mieszkalnych będzie miała równie kameralny charakter. Przy ul. Paderewskiego zamieszkali chłopcy z lekkim średnim upośledzeniem umysłowym.

Do pomocy będą mieć przez całą dobę wychowawców, ale jak podkreśla jeden z nich, Wojciech Kijewski, będą się tu uczyć pod ich okiem przede wszystkim samodzielności. Blok przy ul. Paderewskiego może być ich miejscem zamieszkania do czasu skończenia nauki. Oprócz czterech pokojów chłopcy mają też do dyspozycji mini-siłownię, pokój z telewizorem, będą też gospodarzyć we wspólnej kuchni.

- Bardzo się cieszymy z przeprowadzki. Pokoje są tak fajne, że chyba będziemy losować, kto gdzie śpi - śmiali się Arek Duś i Kajetan Mróz.

Utworzenie filii Domu Dziecka kosztowało budżet miasta ok. 300 tysięcy złotych. Jest ona dostosowana do potrzeb osób na wózkach, gdyby któryś z lokatorów poruszał się przy jego pomocy. Do wykończenia jest jeszcze niewielki placyk przed wejściem do domu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto