Były kandydat na prezydenta skazany za nazwanie lekarzy gangsterami, a samorządu lekarskiego - sycylijską mafią

Były kandydat na prezydenta skazany za nazwanie lekarzy gangsterami, a samorządu lekarskiego - sycylijską mafiąKazimierz Piotrowicz, szef Międzynarodowego Instytutu Zdrowia PIOKAL w Gliwicach, został skazany na rok więzienia za pomówienia i obraźliwe słowa pod adresem lekarzy. Czy pójdzie do więzienia? Sąd wyznaczył mu 3 lata próby. W tym czasie powinien powstrzymywać się od ataków na środowisko medyczne. Tymczasem już chwilę po wyjściu z sali sądowej podtrzymał swoje wcześniejsze zarzuty: - W znacznym stopniu! I nie wiem, czy ich przeproszę - twierdził.

- Jestem w pełni usatysfakcjonowany wyrokiem. Sędzia powiedziała, że nie można poniżać lekarzy. Odzyskamy zaufanie naszych pacjentów. Ostrzegaliśmy ich przed działalnością instytutu PIOKAL i jemu podobnych, ale pozostawialiśmy im wybór - mówił tuż po wyroku Maciej Hamankiewicz, prezes Śląskiej Izby Lekarskiej. Dodał, że gabinety takie, jak prowadzony przez Piotrowicza, nie są dla lekarzy konkurencją. - My z nimi nie walczymy. W tym procesie walczyliśmy z pomówieniem - podkreślił.

Proces trwał prawie trzy lata. Oskarżycielem była Śląska Izba Lekarska występująca w imieniu 14 tysięcy lekarzy. Chodziło o porównanie lekarzy do gangsterów, a samorządu do mafii sycylijskiej. W artykułach prasowych, ulotkach i na konferencji prasowej Piotrowicz twierdził, że "lekarze dokonują na ludziach różnych doświadczeń, a gdy doprowadzą ich do drastycznych, nieodwracalnych zmian patologicznych i ogromnego bólu, którego już nie potrafią uśmierzyć, proponują eutanazję, bo wówczas ziemia skryje wszystkie ich błędy". Prezes PIOKAL-u nazywał też lekarzy szczwanymi lisami o podstępnych łbach, szaleńcami, cwaniaczkami, niedouczonymi.

Sędzia Iwona Szalacha z SR Katowice Zachód, uznała pomówienia za bezsporne, prowadzące do poniżenia lekarzy. - Oskarżony nie wykazał prawdziwości zarzutów. Nie wykazał też, że występował w obronie interesu społecznego - mówiła w uzasadnieniu wyroku przewodnicząca składu sędziowskiego. Oprócz kary zasadniczej, czyli roku pozbawienia wolności zamienionego na trzy lata próby, sąd orzekł wobec Piotrowicza 10 tys. zł grzywny.

- Słowo tego pana zabijało. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Jak inaczej nazwać przypadek, gdy matka dziecka z chorobą nowotworową jest namawiana przez PIOKAL do zaniechania leczenia? Tutaj przed sądem zeznawali pacjenci, którzy za namową tego pana przerywali leczenie - mówi Maciej Hamankiewicz. Kazimierz Piotrowicz zapowiedział odwołanie od nieprawomocnego wyroku. Rozwija też skrzydła. Zlikwidował PIOKAL w Gliwicach. Przenosi działalność do Warszawy.

Tymczasem w gliwickiej prokuraturze toczy się śledztwo w sprawie świadczenia przez instytut świadczeń medycznych bez wymaganych uprawnień. - To jest drugie śledztwo. Pierwsze zostało umorzone. Chodziło o ulotki, jakie Piotrowicz w 2002 roku rozdawał m.in. w instytucie onkologii w Gliwicach. Namawiał w nich do korzystania z usług PIOKAL-u, co rzekomo miało pozwolić na zmniejszanie dawek leków. To drugie dotyczy leczenia bez uprawnień - mówi Katarzyna Strzałkowska, rzecznik Izby. Dowodem w sprawie jest refundacja przez Opolską Kasę Chorych leczenia w PIOKAL-u Ferdynanda S.

Kazimierz Piotrowicz

Po raz pierwszy zasłynął z tego, że ogłosił się twórcą cudownych wkładek do butów leczących wszystkie choroby. Następnym jego wielkim odkryciem były łóżka. W tych ostatnich za sowitą opłatą przywraca zdrowie nawet nieuleczalnie chorym.
Szef PIOKAL-u, z wykształcenia mechanik, przed 12 laty startował także w wyborach na prezydenta RP. Miał zamiar zrobić to także w ostatnich wyborach. Zapowiadał odebranie władzy z rąk nieuczciwych polityków, medyków i innych uzurpatorów. Piotrowicz twierdzi też, że jest profesorem Międzynarodowej Akademii Informacyjnych Technologii w Mińsku.