Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dom Pamięci Żydów Górnośląskich w Gliwicach. Otwarcie na wiosnę

MAK
Dom Przedpogrzebowy przy ul. Poniatowskiego w Gliwicach przeszedł metamorfozę. Nosi teraz nazwę Dom Pamięci Żydów Górnośląskich. Remont się zakończył, pierwsze warsztaty i spotkania - w styczniu.

Dom Pamięci Żydów Górnośląskich w Gliwicach - to nazwa oficjalna, jaką otrzymał piąty oddział Muzeum w Gliwicach. Dzisiaj oficjalnie władze miasta wraz z MZUKiem i gospodarzem obiektu - Muzeum w Gliwicach - zaprezentowały wyremontowane wnętrza dawnego Domu Przedpogrzebowego (zwanego także, choć błędnie, Małą Synagogą).
Wszyscy zainteresowani tematyką żydowską będą mogli przestąpić progi tego domu z początkiem stycznia. Rewitalizacja, wykonana przez firmę Konior, kosztowała 6,5 mln zł. Jeszka z Fundacji Brama Zukermana.

Wyremontowany pod ścisłą opieką konserwatorską dawny Dom Przedpogrzebowy przy ul. Poniatowskiego, ma być miejsem, gdzie zostaną upamiętnieni Żydzi naszego regionu.Wystawa stała, tu zaplanowana, której projekt już istnieje - ma powstawać etapami. Muzeum będzie się starało pozyskiwać środki zewnętrzne, także np. za pomocą organizacji takich jak Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej od zachodnich sąsiadów.

W Domu Pamięci Żydow Górnośląskich czeka nas ciekawa wyprawa w przeszłość - jego działalność ma mieć szczególny walor edukacyjny, kierowany zarówno do dorosłych, jak i dzieci. W zamierzeniach - to jedyne w Polsce miejsce o takich charakterze ma mieć charakter nawet ponadregionalny. Z przeznaczeniem także na warsztaty, konferencje, miejsce szerokiej dyskusji. Także prezentacji historycznych - z zastrzeżeniem jednak, że należy pamiętać o fakcie, że to miejsce związane z pochówkiem, mieszczące się na cmentarzu.

Jak podkreśla dyrektor Muzeum, Grzegorz Krawczyk, była to społeczność wyjątkowa - i różna od tej, jaką rozumiemy pod pojęciem Żydów polskich. Nie byli to Żydzi w chałatach, z pejsami, żyjący w specyficznych skupiskach.
- Przeciwnie - górnośląscy zasymilowali się z miejscem, gdzie przez wieki żyli i ich działalność leżała u podwalin nowoczesnego, industrialnego Śląska.Tak było w np. w przypadku Oskara Caro (wielki przedsiębiorca i właściciel m.in. willi, noszącej dziś jego imię), który miał tyle wspólnego z popularnie rozumianą kulturą żydowską, że przez okno widział gliwicką synagogę - wyjaśnia Grzegorz Krawczyk.

Takim też Żydem był Max Fleischer,

Piękny obiekt z klinkierowej, czerwonej cegły to dzieło Maxa Fleischera. Był on wiedeńskim artystą, który dzięki rekomendacji przyrodniego brata, mieszkańca Gliwic - dostał zlenie od gliwickiej diaspory żydowskiej.
To także historia ludzi, których kraj, z krórym się zasymilowali, mówili po niemiecku, za takich obywateli się uważali i do niemieckich szkół posyłali swe dzieci - zdradził ich i unicestwił.
Ma to być też miejsce dialogu i dyskusji na temat nieustającego konfliktu większości i mniejszości - w szerokim rozumieniu.

Na 130 mkw nie pomieścimy całej historii Żydów od powstania diaspor w naszym regionie, aż do ich tragicznego końca - podkreśla Grzegorz Krawczyk.
Zachęca jednocześnie do współpracy pasjonatów tematyki żydowskiej, społeczników do współtworzenia tego miejsca.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto