Dwóch albo trzech lat potrzeba, by powstał gliwicki odcinek DTŚ-ki

Czy to oznacza, że budowa DTŚ-ki w Gliwicach wkrótce się rozpocznie? Takich nadziei nie robi Danuta Żak, rzeczniczka DTŚ. Najpierw trzeba przygotować wniosek o ustalenie tzw. środowiskowych uwarunkowań przedsięwzięcia. - W drugiej połowie lutego mamy zamiar razem z wnioskiem złożyć raport w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska - wyjaśnia skomplikowaną procedurę Danuta Żak. Raport to podstawowy dokument, bez którego nie można wystąpić o pozwolenie na budowę. Postępowanie RDOŚ potrwa minimum trzy miesiące. Inne procedury wymagają jeszcze więcej czasu. W sumie nawet i dwa, trzy lata. Ewentualne odwołania i protesty mogą ten proces wydłużyć. Na razie w Gliwicach w związku z planami budowy do nowych mieszkań trafiło 110 rodzin.

Przypomnijmy: w październiku ub. roku zakończyły się konsultacje społeczne. Ponad 2 tysiące gliwiczan opowiedziało się za tym, by DTŚ-ka biegła przez centrum, czyli tak, jak było to planowane. Z wynikiem konsultacji nie zgadza się stowarzyszenie Gliwiczanie dla Gliwic. Jego członkowie twierdzą, że poprowadzenie trasy w dawnym śladzie Kanału Kłodnickiego, ze względu na ścisłą zabudowę, nie jest dobrym pomysłem. Tymczasem budowa trasy trwa w Zabrzu. To liczący 4,7 km odcinek od Rudy Śl. do projektowanego węzła de Gaulle'a. Inwestycja kosztowała na razie blisko 300 mln zł. Finał prac to kwiecień 2011 r. Budowa brakujących odcinków, zabrzańskiego oraz gliwickich, miałaby być finansowana, tak jak te obecnie powstające - z budżetu państwa, miast i kredytu Europejskiego Banku Inwestycyjnego.