Prawdziwa walka rozpocznie się pewnie z końcem sierpnia. Wówczas to, jak łatwo przewidzieć, inicjatorzy odwołania urzędującego prezydenta Gliwic będą musieli zrobić wszystko, aby przekonać osoby, które poparły ich inicjatywę, gdy podpisywały się za referendum, aby przypieczętowały swoją wolę odwołania Zygmunta Frankiewicza również podczas głosowania 16 września 2012.
Zarówno zwolennicy referendum, jak i przeciwnicy będą przekonywać mieszkańców, jak ważna jest frekwencja. Referendystom zależy, by jak najwięcej osób poszło do urn w ogóle. Drudzy będą wyjaśniać, że właśnie o to chodzi, by na referendum nie iść i nie podwyższać frekwencji.
O kluczowym znaczeniu frekwencji referendyści gliwiccy przekonali się w 2009 roku. Podobnie stało się ostatnio w Rudzie Śląskiej, gdzie brak zainteresowania mieszkańców i co się z tym wiąże - niewystarczająca frekwencja zaważyła na tym, że referendum rudzkie było nieważne i Grażyna Dziedzic nadal rządzi miastem.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?