MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Gaz w toalecie

(wag)
Na szczęście poszkodowane licealistki dość szbko wracają do zdrowia. foto: IRENEUSZ DOROŻAŃSKI
Na szczęście poszkodowane licealistki dość szbko wracają do zdrowia. foto: IRENEUSZ DOROŻAŃSKI
Około południa w toalecie VI Liceum Ogólnokształcącego przy ulicy M. Curie Skłodowskiej znajdowało się kilkanaście uczennic. Nic nie zapowiadało mocnych przeżyć jakie czekają ich w ciągu kilku minut.

Około południa w toalecie VI Liceum Ogólnokształcącego przy ulicy M. Curie Skłodowskiej znajdowało się kilkanaście uczennic. Nic nie zapowiadało mocnych przeżyć jakie czekają ich w ciągu kilku minut. Dla dziewięciorga osób lekcje w piątek skończyły się właśnie o tej godzinie bowiem wylądowały one w szpitalu, po tym jak nieznany sprawca rozpylił w powietrzu substancję chemiczną o właściwościach zbliżonych do gazu łzawiącego.

Szesnasto i siedemnastoletnie dziewczęta miały trudności z normalnym oddychaniem i trafiły do Szpitala Klinicznego nr 1. Do wspomnianej dziewiątki dołączyły potem jeszcze cztery licealistki, które wcześniej poszły do domu, ale gdy okazało się, że również potrzebują opieki lekarza, zgłosiły się do szpitala.

- To drugi przypadek w ostatnich tygodniach na taką skalę - mówi Maria Łukasik, dyrektor szpitala ds. lecznictwa. - Nie pamiętam, żeby wcześniej to się zdarzało. Niektórym z poszkodowanych potrzebna była intensywna pomoc medyczna. Dziewczęta skarżyły się na pieczenie w przełyku, duszności, bóle brzucha. Towarzyszyły temu zawroty głowy, przyspieszone tętno oraz wzrost ciśnienia na skutek przeżytych emocji. Ze względu na różne nasilenie objawów zatrucia u poszczególnych pacjentek część z nich umieściliśmy na intensywnej terapii. Pozostałe trafiły na oddziały szpitalne, gdzie zresztą kilka tygodni temu wcześniej też przybywały dzieci z objawami zatrucia dróg oddechowych.

Tym razem również skończyło się na strachu i bez poważnych kosekwencji zdrowotnych dla ofiar użycia gazu. Nastoletnie dziewczęta są bowiem bardziej odporne niż maluchy z podstawówki, które z problemami ze swobodnym oddychaniem zmagały się znacznie dłużej. Przypomnijmy, że w podobnych okolicznościach w szkole podstawowej w Mikulczycach substancja drażniąca górne drogi oddechowe pojawiła się w dwóch klasach. Policja jak dotąd nie wykryła sprawców chociaż zapewnia, że jest na ich tropie i już wkrótce odpowiedzą oni za swoje czyny. W pierwszym przypadku rodzice poszkodowanych dzieci sugerowali, że gaz rozpylił ktoś komu zależało na sparaliżowaniu szkoły bowiem w tym dniu miała odbyć się... wywiadówka. Jak było w liceum przy ulicy Skłodowskiej być może dowiemy się niebawem. - Sprawcy obu zdarzeń powinni liczyć się z tym, że wymiar sprawiedliwości nie zna pojęcia niewinnego żartu i w sytuacji, gdy zagrożone zostało zdrowie kilkunastu osób będą oni przykładnie ukarani. Na miejsce zdarzenia przyjechała specjalistyczna jednostka straży pożarnej, policja i pogotowie, a to... kosztuje. I za to m.in. powinni zapłacić żartownisie - mówią policjanci.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto