Od 29 lipca gliwicka straż miejska próbowała ująć mieszkańca naszego miasta, który wyrzucał śmieci w niedozwolonym miejscu. Straż miejska przyjechała po wezwaniu przez innego gliwiczanina. Podał on rysopis sprawcy, ale mężczyźnie udało się zbiec.
Od tego momentu wiadomo, że systematycznie zanieczyszał on teren miasta, w różnych miejscach i różnego typu śmieciami. 3 sierpnia gliwiczanin ponownie zanieczyścił zielony teren na placu Grunwaldzkim. Znów straży miejskiej nie udało się go złapać.
Jednak mężczyzna wpadł dzień później. Śmieci, pochodzące z gospodarstwa domowego, tym razem 47-latek chciał zostawić rzy ul. Mickiewicza. Ale nie uszło mu to na sucho. Mężczyzna został zatrzymany na skrzyżowaniu ulic Daszyńskiego i Kościuszki.
Gliwiczanin przyznał się do tego, że wyrzucał śmieci.
Tym razem nie skończyło się na 500 zł mandacie, który zazwyczaj otrzymują ludzie przyłapani na takim wykroczeniu.
47-latek złożył wyjaśnienia w siedzibie straży miejskiej, a sprawa została skierowana do Sądu Rejonowego. Dodatkowo mężczyźnie kazano posprzątać zaśmiecony teren. Zrobił to od razu, w obecności strażników miejskich. Stwierdził, że była to dla niego większa kara niż nałożone grzywny.
Okazało się, że mężczyzna... dostawał pieniądze za pozbywanie się śmieci - oferował ludziom nieoficjalne usługi przy wywozie odpadów. Jednak nikt, kto korzystał z jego usług nie sprawdzał, gdzie śmieci trafiają.
Wszystkie zgłoszenia do naszej akcji ekologicznej znajdziecie na stronie slask.naszemiasto.pl/serwisy/zycieposmieciach. Zgłaszajcie nam dzikie wyspiska i ekologiczne bomby, z którymi trzeba się rozprawić.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?