Gliwice mogą skorzystać na Euro 2012. Jednak na gwiazdy piłki przy Okrzei nie ma co liczyć

A są takie? Jeśli chodzi o pobyt lub treningi którejś z reprezentacji w naszym mieście, to raczej nie mamy na to szans.

– Wybór centrów pobytowych reprezentacji nie zależy od nas, a od poszczególnych federacji i UEFA. PZPN przedstawił listę 21 rekomendowanych miejsc [Gliwic wśród nich nie ma – przyp. red.]. Nie oznacza to jednak, że przyjeżdżający piłkarze muszą się do nich ograniczyć – tłumaczy Herra.

Aby stadion mógł stać się bazą treningową musi spełniać pewne kryteria. Oprócz zgodności z normami UEFA (Stadion Miejski je spełnia) arena musi być oddalona nie bardziej, niż 20 min. jazdy od 4-, 5-gwiazdkowego hotelu, a ten o godzinę od lotniska. Spełnienie tych warunków w Gliwicach jest trudne (żeby nie powiedzieć niemożliwe).

Jakie więc możliwości otwierają się przed Gliwicami? Związane z kibicami.

– Każde miasto oddalone o 2 godz. drogi od jednego z czterech stadionów jest w pewnym sensie gospodarzem turnieju. Dziś trudno znaleźć lepiej skomunikowane z Wrocławiem miasto niż Gliwice. Zakwaterowanie kibiców wybierających się tam na mecze to promocja i wielka szansa dla miasta – mówi prezes PL.2012.

– I zamierzamy z niej skorzystać – zapewnia Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic. – Zaplanowaliśmy już spotkanie z gliwickimi hotelarzami. To pierwsze kroki – dodaje.

Zainteresowanie stadionem, nawet jeśli nie pociągnie za sobą wymiernych korzyści podczas Euro, i tak cieszy gospodarzy.

– Stadion zaczyna istnieć w świadomości. To otwiera mu drogę na przyszłość – twierdzi prezydent Frankiewicz.