Kraków, czy Wrocław mają darmową autostradę, a Gliwice nie mogą mieć? To skandal! - skandowali uczestnicy sobotniego protestu. Kierowcy domagają się, by zniesiono punkty poboru opłat na A4, która pełni funkcję obwodnicy dla tego miasta.
Manifestacja ruszyła spod gliwickiego dworca PKP. Uczestniczyli w niej, prócz inicjatorów przedsięwzięcia, czyli Stowarzyszenia Gliwiczanie Razem i Wiesława Okońskiego, gliwickiego przedsiębiorcy i byłego posła, także niektórzy radni oraz znani gliwiccy działacze społeczni - dr Katarzyna Lisowska i prof. Marek Berezowski.
Nie zabrakło także zwykłych gliwiczan, zainteresowanych sprawą bezpłatnej autostradowej obwodnicy miasta. W proteście uczestniczył także prezydent Gliwic, Zygmunt Frankiewicz.
Chodzi oczywiście o uznanie gliwickiego odcinka A4 za miejską obwodnicę, o co zabiegają od lat władze miejskie. Szkopuł w tym, że nieskutecznie. Choć rządowych obietnic i wymiany pism było wiele, jak dotąd kolejne gabinety na tym poprzestawały.
– Oczywiście, że warto protestować, jeszcze nic nie jest przesądzone. Rząd musi się liczyć z głosem społecznym i wreszcie przejść do konkretów – mówiła Katarzyna Lisowska ze Stowarzyszenia Gliwiczanie dla Gliwic.
Protestujący przekazali petycję posłowi Andrzejowi Gałażewskiemu, który obiecał, że przekażą ją niezwłocznie ministrowi Sławomirowi Nowakowi.
Uczestników przemarszu z gliwickiego dworca PKP na miejski rynek nie powstrzymał porywisty wiatr i intensywny deszcz.
- Mieszkam w Gliwicach od ponad 40 lat. Nie rozumiem, dlaczego my, mieszkańcy, mamy płacić za przejazd trasą, która jest obwodnicą dla naszego miasta - bulwersuje się Antoni Pol, jeden z uczestników sobotniego przemarszu. - Poza tym żądamy zlikwidowania punktów poboru opłat, bo inaczej tiry porozjeżdżają drogi w mieście - dodaje.
Prócz samych opłat i kwestii przejazdów pojazdów ciężarowych, wśród protestujących znaleźli się rozczarowani obietnicami, które padły z ust prezydenta Gliwic, Zygmunta Frankiewicza.
- Prezydent obiecał, że autostrada będzie bezpłatna. Dziś okazuje się, że jednak będzie płatna - podkreśla Stanisław Arab, mieszkaniec Gliwic.
Organizatorem przemarszu było stowarzyszenie Gliwiczanie Razem. Jego członkowie zapowiadają, że to dopiero początek batalii o zlikwidowanie punktów poboru opłat na gliwickim odcinku autostrady A4.
- Największym problemem jest to, że ruch który obecnie jeździ bezpłatną obwodnicą naszego miasta, może skierować się przez centrum, co grozi paraliżem komunikacyjnym - twierdzą.
Nie możemy pozwolić na to, żeby aglomeracja śląska była dyskryminowana w stosunku do wrocławskiej, czy krakowskiej, które posiadają bezpłatne obwodnice autostradowe - twierdzi Andrzej Jarema-Suchorowski ze stowarzyszenia Gliwiczanie Razem. - Dzisiaj przeszliśmy ulicą Zwycięstwa w sposób najmniej kłopotliwy dla ruchu drogowego, dla gliwiczan. Jeżeli będzie taka konieczność, zablokujemy wjazdy na autostradę i będziemy walczyć do skutku, aby obwodnica Gliwic pozostała bezpłatna - zapowiada.
- Prace według mojej wiedzy trwają. Decyzji jeszcze nie ma. Jak będzie w przyszłości, czyli dwa, trzy miesiące - zobaczymy. Mam nadzieję, że autostrada w obrębie Gliwic będzie bezpłatna - podkreśla poseł Gałażewski.
- Chcemy również dowiedzieć się, czy prezydent Frankiewicz próbował wcześniej, nie tylko w 2011 roku, oprotestować decyzję, dotyczącą poboru opłat na etapie projektowania budowy autostrady A4 - dodaje Wiesław Okoński ze stowarzyszenia Gliwiczanie Razem.
I chociaż Okoński, miał szansę zabrać głos w tej sprawie (zasiadał w sejmowych ławach w latach 2001-2005) to twierdzi, że wówczas nie było takiej potrzeby.
- Deklarowano, że ten odcinek ma być bezpłatny - twierdzi. - Jestem za tym, by zamiast trzech bramek, na obwodnicy A4 pozostała tylko jedna.
Całej akcji przyglądał się prezydent miasta, Zygmunt Frankiewicz. - Od momentu przesądzenia, że autostrady A4 i A1 będą przebiegały przez Gliwice, zabiegaliśmy o to, by nie było opłat - twierdzi Frankiewicz. - Już w 1996 roku przygotowaliśmy opracowanie, analizę warunków technicznych i ekonomicznych funkcjonowania systemu opłat, w którym wykazaliśmy, że budowa bramek, tam gdzie one powstały, jest nieracjonalna. Wówczas nie uwzględniono naszych uwag - przypomina.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez prezydenta, obecnie jeszcze nic nie jest przesądzone. - Jestem w kontakcie z minister Krystyną Szumilas i informacje płynące z ministerstwa transportu nie są dla nas złe. Myślę, że jest to niedaleka przyszłość, kiedy ta sprawa po naszej myśli zostanie załatwiona - zapowiada.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?