Już są na wodzie! W gliwickim porcie w sobotę rozpoczęła się pionierska ekspedycja siedmioosobowego jachtu motorowego (tzw. hausbota, czyli łodzi mieszkalnej), który polskimi i europejskimi rzekami popłynie w dwumiesięczny rejs do Berlina, pokonując łącznie 3500 km.
Wszystko po to, by w międzynarodowym gronie propagować polskie śródlądowe szlaki wodne i udowodnić, że także w ten sposób jesteśmy ściśle połączeni z Europą. Będzie to nie tylko rejs z przesłaniem, ale - jak zapewniają organizatorzy - z wielkimi przeżyciami dla podróżujących. Bo to w wielu krajach, jak w Holandii, we Francji, w Niemczech - wręcz sposób na życie.
To także popularny na Zachodzie sposób rodzinnego wypoczynku. Dlaczego? Bo hausboty nie wymagają uprawnień motoro-wodniackich. Po kilkugodzinnym przeszkoleniu można się wybrać w drogę. Ale nie aż tak daleką - tu prowadzi doświadczony kapitan.
W trasę wyruszyli m.in. dziennikarze z niemieckiego czasopisma żeglarskiego BOOTE i National Geographic. Oni od lat popularyzują żeglugę śródlądową i śródlądowe szlaki wodne. Załoga na różnych etapach będzie się zmieniać. Teraz płynie tam Katarzyna Kachel z Gazety Krakowskiej (dziennikarka z naszego koncernu Polskapresse), Kurt Frey, dziennikarz ze Szwajcarii oraz podróżnicy i fotoreporterzy Agnieszka i Władysław Bilińscy, a także Bartosz Białas, budowniczy jachtu. Kapitanem jest bardzo doświadczony w rejsach tego typu Bolesław Zjawin, płynie wraz z nim syn Miłosz.
Wyprawę organizuje Łukasz Krajewski, pionier i popularyzator hausbotingu w Polsce we współpracy z Magazynem BOOTE z Hamburga. Jacht, którym wypłynęła wyprawa, powstał w jego firmie. Żegluga Wiślana, firma założona przez Łukasza Krajewskiego, od kilku już lat organizuje rejsy na trasie Kraków – Warszawa – Gdańsk. Nadszedł czas na Odrę, zdaniem Śląskiego Yacht Clubu, nieźle przygotowaną do przyjęcia ruchu wodnego.
– Tak, to spore wyzwanie! Ale bez marzeń i wyzwań świat nie byłby tak piękny, a załoga Żeglugi Wiślanej jest zawsze gotowa je podejmować i nigdy się nie poddaje! Po rejsie nasz jacht będzie eksponowany w Berlinie na wystawie Boot und Fun w dniach 18 do 21 listopada – mówi Łukasz Krajewski.
Jacht Vistula Cruiser 30 do Gliwic przyjechał do Gliwic prosto ze stoczni w Krośnie. To nowoczesna, wygodna jednostka. Choć wydaje się niepozorna - to jest wyposażona w miejsca do spania dla siedmiu dorosłych osób i w wygodne sanitariaty i centralne ogrzewanie. „Dominika" - bo tak nazywa się jednostka, którą płynie ekspedycja - wyruszyła w dziewiczy rejs. Później będzie pływać na polskich szlakach wodnych.
Wodniacy ze Śląskiego Yachtu Clubu zaangażowali się w akcję, podkreślając szanse na ciekawą promocję miasta za pomocą ożywienia takiej żeglugi. Wystosowali nawet list do prezydenta Gliwic, Zygmunta Frankiewicza, wskazując możliwości, jakie może otworzyć żegluga na Kanale Gliwickim.
– Jako gliwiccy żeglarze i wodniacy chcemy aby Gliwice ze swoim portem stały się istotnym i aktywnym elementem tego ruchu. Widocznym tego skutkiem jest fakt, że od tego roku Gliwice pojawiły się na mapach portów turystycznej żeglugi śródlądowej – pisze w liście do prezydenta Waldemar Puchała, komandor ŚYC. – Dobrze by było pozytywnie zaznaczyć obecność naszego miasta w tym przedsięwzięciu. Niech Neptun na gliwickim Rynku świadczy o realnym połączeniu naszego miasta z trzema morzami i oceanem.
Jak przypominają gliwiccy wodniacy, niedaleko nas, w okolicach Kędzierzyna-Koźla, rozwijają się rzeczne przystanie. Na żeglarskiej mapie ma również szansę znaleźć się Kanał Gliwicki. Kiedyś Kanał Gliwicki pełnił istotną funkcję w systemie europejskich dróg wodnych. To tą drogą z Gliwic docierał węgiel do berlińskich elektrociepłowni, zaś wyroby z Huty Gliwice trafiały na Zachód. Obecnie barki z towarem docierają tylko do Wrocławia.
– A przecież Gliwice, podobnie jak od niedawna Wrocław, a od dziesięcioleci wiele miast europejskich mogą tętnić życiem na i nad wodą - przekonują.
Zainspirowani działalnością Żeglugi Wiślanej chętnie podejmą się zorganizowania czarteru jachtów po Kanale Gliwickim. Problem w tym jednak, że potrzebują mocnego partnera. Ale - jak mówią - niewykluczone, że już niebawem będą mogli myśleć o marinie dla takich łódek.
Ekspedycja Vistula Cruiser 30 ma do pokonania wiele śluz i innych obiektów hydrotechnicznych. Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, jacht dopłynie do Wrocławia 12-13 września, do Hamburga na przełomie września i października, do Groningen 8-9 października, do Amsterdamu 13-15 października, a do Brukseli 23-24 października. Tam być może nadarzy się okazja, by przekazać prof. Jerzemu Buzkowi pozdrowienia od gliwiczan, a w szczególności od naszych żeglarzy. Pozwoli to zaakcentować różnorodność naszych powiązań z Europą – pisze w liście do prezydenta komandor Puchała.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?