Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gliwicka rodzina żyje w nędzy, więc lepiej ją rozdzielić?

Joanna Heler
Joanna Heler
Irena Chmura czeka na mieszkanie socjalne. Sąd zdecydował o zabraniu kobiecie wnuczki w ciąży. Mieszkanie nie ma łazienki, na ścianach jest grzyb.

Od sześciu lat Irena Chmura tworzy spokrewnioną rodzinę zastępczą dla dwóch swoich wnuczek. Teraz sąd odebrał babci starszą wnuczkę, 16-letnią Kasię. Powód? Fatalne warunki mieszkaniowe. Tymczasem Kasia za kilka dni ma rodzić. Kobieta ma wyrok eksmisyjny, od prawie dwóch lat czeka na przyznane jej sądownie mieszkanie z zasobów gminy. Gdyby je miała, rodziny nie trzeba by rozdzielać. Dziewczynka trafiła w ostatnich dniach do rodziny zastępczej wyspecjalizowanej w opiece nad nastoletnimi mamami. Tak zdecydował sąd. Przed przeprowadzką wpadła w histerię, nie chcąc opuścić babci i siostry.

W mieszkaniu pani Ireny czuć zapach stęchlizny, ściany są przegrzybiałe do gołej cegły. Do mieszkania na czwartym piętrze prowadzą strome schody. Irena Chmura i jej wnuczki myją się w miednicy, do ubikacji schodzą na półpiętrze. Mieszkanie ogrzewane jest piecem. Nie ma prądu, bo są przebicia. Kobieta ma świadomość, że w takich warunkach trudno zadbać o noworodka. Gdy powierzano jej opiekę nad wnuczkami, nikt nie pytał jak zamierza pomieścić się na 35 metrach kw, w jednym pokoju z kuchnią. Grzyb na ścianach pojawił się trzy lata temu. Budynek jest własnością prywatną. Sąd orzekając eksmisję nakazał ją wstrzymać do czasu, aż gmina przyzna mieszkanie socjalne.

- Nikt nie patrzył na niełatwe warunki mieszkaniowe, gdy okazało się, że dziewczynkami zajmie się ktoś z rodziny. Gdyby miał ją tworzyć ktoś obcy, żaden urzędnik nie zgodziłby się, by dzieci mieszkały w takiej norze. Boli, że miasto woli rozdzielić rodzinę, zamiast pomóc - mówi zdenerwowana kobieta.

- Gminie nic do tego, w jakim stanie jest budynek, bo to własność prywatna. Nie możemy właściciela wyręczyć w pracach remontowych. Niestety, na mieszkanie socjalne z wyroku czeka się parę lat. Wyroki eksmisyjne są rejestrowane w kolejności ich wpływu i w takiej są realizowane. Obecnie lokale socjalne dostają ci, wobec których orzeczono eksmisję w roku 2002 i 2003. Rocznie pozyskujemy kilkanaście takich lokali, z tzw. ruchu mieszkańców. Jedyne co mogę podpowiedzieć, to zwrócenie się z prośbą do właściciela budynku w którym mieszka pani Chmura. Gdyby zdeklarował się, że wyremontuje lokal, do którego będzie wyeksmitowana pani Chmura, to możliwe, że taki lokal znalazłby się szybciej - mówi Bożena Kus.

Poprosiliśmy wiceprezydent Renatę Caban o sprawdzenie, w jaki sposób można pomóc kobiecie. Wiceprezydent Gliwic twierdzi, że to, co się teraz stało, jest najlepszym wyjściem dla nastoletniej Kasi.

- Teraz rzeba przede wszystkim zadbać o jej dobro i jej dziecka. W mieszkaniu przy ulicy Wrocławskiej nie byłoby szans na stworzenie przyjaznych warunków. W sytuacji, gdy mieszkań w Gliwicach brakuje może wyjściem byłaby przeprowadzka całej rodziny do ośrodka kryzysowego, pogotowia opiekuńczego lub domu dla samotnych matek. Oczywiście panie musiałyby wyrazić taką zgodę - mówi wiceprezydent Caban.

Rodzina Ireny Chmury objęta jest wsparciem opieki społecznej. Z przekazanych nam informacji wynika, że pracownicy OPS oceniają mieszkanie jako "w miarę zadbane, zważywszy na jego zły stan remontowy, ciasne i duszne. Sytuację ciasnoty pogarszają psy i koty."

- Chciałabym wychować to dziecko, ale mieszkając razem z babcią - mówi cicho Kasia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto