Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gliwicki muzyk już nie musi być sfrustrowanym rencistą

Joanna Heler
Andrzej Żmudzki mówi, że dostał szansę, by zapomnieć o chorobie. Dzięki pożyczce z PFRON–u kompletuje sprzęt do profesjonalnego studia nagrań.
Andrzej Żmudzki mówi, że dostał szansę, by zapomnieć o chorobie. Dzięki pożyczce z PFRON–u kompletuje sprzęt do profesjonalnego studia nagrań.
Gdyby sukcesy zespołów muzycznych, w których Andrzej Żmudzki grał, nie przypadły na czasy Polski Ludowej, teraz zapewne żyłby z tantiem. Dziś jednak przede wszystkim chciałby zapomnieć o bólu, który jest następstwem ...

Gdyby sukcesy zespołów muzycznych, w których Andrzej Żmudzki grał, nie przypadły na czasy Polski Ludowej, teraz zapewne żyłby z tantiem. Dziś jednak przede wszystkim chciałby zapomnieć o bólu, który jest następstwem zwyrodnienia bioder. Z chorobą zmaga się już kilka lat.

Marzenia zostały

Żartuje, że najchętniej - gdyby tylko mógł - nie brałby renty inwalidzkiej, bo to dla zawsze energicznego, szalejącego na scenie muzyka, trudne do zaakceptowania. Przecież ma jeszcze tyle do zrobienia, wiele planów i pomysłów.

Gdy dowiedział się o możliwości spełnienia swego marzenia z pożyczki Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, w pierwszej chwili pomyślał, że to przecież nie o niego chodzi. Lecz oparte o meble kule za bardzo przypominają o chorobie.

Postanowił nie poddać się. Szansa na otwarcie własnego studia nagrań dała mu znów tyle energii, że nawet rzucił palenie. Andrzejowi towarzyszy na scenie gitara, syntezator i kule właśnie. Czasem zapomina o nich i podczas koncertu wstaje z krzesła, by zrobić kilka kroków w rytm granej przez siebie muzyki.

To był Układ!

Muzyczna przygoda Andrzeja Żmudzkiego rozpoczęła się ponad 30 lat temu od bytomskiej grupy Układ. Zespół był laureatem Jarocina w 1979 roku. Podobnie jak zespoły Dżem, Krzak czy SBB - Układ reprezentował tzw. silesian sound.

- Niestety, klimat nie sprzyjał nagrywaniu płyt. Wytwórnie płytowe kontrolowane przez państwo nie były zainteresowane, a przede wszystkim nie miały możliwości wydawania krążków każdego pragnącego wybić się zespołu. I tak Układ się rozleciał - wspomina muzyk.

Potem był założony przez grupę gliwickich muzyków zespół Street kierowany przez Krzysztofa Kobylińskiego. Grali muzykę instrumentalną, a utwory znalazły się nawet na liście przebojów radiowej Trójki. Koncertowali z Johnem Porterem, Lady Pank i Turbo. Drugi program telewizji wyemitował koncert grupy, która podjęła jeszcze próbę, by razem z nieżyjącym już Andrzejem Kielarem zaistnieć w muzyce country. Z powodzeniem wystąpiła na festiwalu w Mragowie.

Rok 1986 to kolejna próba, tym razem pod szyldem Trans-Foo-Foo. I znowu strzał w dziesiątkę - I miejsce na debiutach opolskiego festiwalu. Lecz entuzjazm młodych muzyków gdzieś wyparował, gdy za sukcesem nie poszły żadne poważne propozycje.

Studio w piwnicy

- Schowałem więc gitarę i poszedłem na swoje. Nie boję się ciężkiej pracy. Otworzyłem stolarnię, w której robiłem artystyczne meble. Potem wyjechałem do Neapolu, gdzie również podjąłem pracę w stolarni, a wolnym czasie muzykowałem. Po powrocie do Polski pracowałem jako handlowiec. Potem choroba zmusiła mnie do przejścia na rentę - wspomina pan Andrzej.

Wtedy wrócił do muzycznych pasji. Palce same rwą się do strun gitary, gdy z głośników sączy się muzyczny podkład. Pobrzmiewają w nim klimaty przypominające twórczość Carlosa Santany, Joe Satrianiego, Jeffa Becka czy Pata Metheny. Gliwiczanin zaczął koncertować solo i w duecie gitar akustycznych z Michałem Malickim, muzykiem Big Bandu Jerzego Miliana, który ma na koncie współpracę ze Zbigniewem Preisnerem. Do kompletowanego od lat sprzętu - dzięki 37 tys. zł pożyczki - dokupił profesjonalne urządzenia.

Teraz gliwicki muzyk przerabia piwnicę we własnym domu na studio - z salą prób i kabiną do nagrań. Diamond Sound Andrzej Żmudzki - bo tak się będzie nazywać firma, umożliwi zespołom nagranie płyt demo i profesjonalne nagłośnienie imprez. Gitarzysta chce także służyć młodym muzykom swą wiedzą i kontaktami w tej specyficznej branży.

- Mam nadzieję, że studio nagrań rozpocznie działalność pod koniec września. Mam też nagraną własną płytę demo i liczę na to, że wkrótce uda mi się ją wydać. Moi dawni koledzy są dziś statecznymi biznesmenami. Ja zaczynam życie na nowo - mówi Andrzej Żmudzki.

Katarzyna Wessely–Woźniczka
podinspektor do spraw środków PFRON w Ośrodku Pomocy Społecznej w Gliwicach

Wiedza o tym, na jakie cele można pozyskać z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych dofinansowanie, jest niewielka. Większość niepełnosprawnych sądzi, że udzielamy wsparcia głównie na turnusy rehabilitacyjne, likwidację barier architektonicznych czy kupno sprzętu rehabilitacyjnego. Tymczasem wspieramy również przedsięwzięcia traktowane jako rehabilitacja zawodowa. Mieliśmy niepełnosprawnego, który dzięki dotacji z PFRON-u rozpoczął działalność handlową – wynajął lokal i kupił towar. Udzielaliśmy finansowego wsparcia na uruchomienie przez niepełnosprawnego ajencji bankowej, a nawet otwarcie gabinetu dentystycznego. Nikt natomiast nie skorzystał jeszcze z możliwości dofinansowania do oprocentowania kredytu bankowego na kontynuację działalności gospodarczej.

Dofinansowanie z PFRON-u jest oprocentowane w wysokości 5 procent całej kwoty rozłożone na 48 rat z uwzględnieniem półrocznego okresu karencji. Jeśli spłacimy połowę pożyczki, a działalność gospodarcza, na którą udzielone było wsparcie, prowadzona jest przez minimum dwa lata, można ubiegać się o anulowanie reszty zadłużenia.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto