W dwudniowym zjeździe Krystyn uczestniczyły też i gliwiczanki. I trzeba przyznać, że mieszkanki naszego miasta wyróżniały się w pięciusetosobowym babskim tłumie, który w sobotę pojawił się w zabrzańskim Ogrodzie Botanicznym. Panie bowiem z dumą dzierżyły tabliczkę informującą z jakiego miasta pochodzą.
Panie bowiem z dumą dzierżyły tabliczkę informującą z jakiego miasta pochodzą.
– Jest nas dziesięcioosobowa grupa. Pochodzimy z jednego miasta, ale poznałyśmy się dopiero na zlotach. Za to trzeba przyznać, że tak zawiązana znajomość okazała się bardzo trwała. Raz w miesiącu spotykamy się w Gliwicach. A jak któraś ma problem to dzwoni lub sms-uje. Staramy się sobie pomagać. W końcu to samo imię do czegoś zobowiązuje – mówi Krystyna Augustyn.