Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gliwiczanie uszyli dla szpitali już ponad 4 tys. maseczek ochronnych. Przydały się nawet flagi z Eurowizji Junior

Łukasz Olszewski
Łukasz Olszewski
Gliwiczanie przekazali szpitalom już ponad 4 tysiące maseczek ochronnych, a to nie koniec
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Gliwiczanie przekazali szpitalom już ponad 4 tysiące maseczek ochronnych, a to nie koniec Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE FB. Szyjemy maseczki dla gliwickich szpitali
Czas pandemii i kryzysu to zdecydowanie wyjątkowy czas. Nie tylko ze względu na ograniczenia i zmianę trybu życia wielu ludzi, ale także ze względu na chęć niesienia pomocy przez lwią część społeczeństwa. Nie inaczej jest w Gliwicach, gdzie zorganizowana została grupa szyjąca maseczki dla szpitali w potrzebie.

Gliwiczanie przekazali szpitalom już ponad 4 tysiące maseczek

Akcja „Szyjemy maseczki dla gliwickich szpitali” zorganizowana na Facebooku zrzesza obecnie ponad 600 osób. Każdy pomaga jak tylko może – szyjąc, przekazując materiały lub docinając materiał. W pomocy gliwickim placówkom medycznym pomogły nawet flagi, które jeszcze kilka tygodni temu zdobiły ulice Gliwic podczas finału Eurowizji Junior.

- Nasza akcja zaczęła się niespełna dwa tygodnie, chociaż wydaje się, jakby to było wieku temu – mówi Magdalena Magdziarz-Zhao, jedna z organizatorek akcji „Szyjemy maseczki dla gliwickich szpitali”. - Rozpoczęliśmy swoją działalność po otrzymaniu informacji o tym, że w gliwickich szpitalach brakuje asortymentu, który jest niezbędny w pracy placówki.

Po założeniu grupy na Facebooku, do organizatorów akcji zaczęły zgłaszać się zwykłe osoby, które za wszelką cenę chciały pomóc w wsparciu gliwickich placówek medycznych, które każdego dnia walczą o życie i zdrowie mieszkańców.

Akcja zorganizowana została przez cztery osoby, które każdego dnia angażują się w pomoc placówkom medycznym - Anna Pilny kontakt ze szpitalami, dzięki czemu grupa dowiedziała się o brakach w zaopatrzeniu placówek. Sonia Ledwoń odpowiedzialna jest z kolei za zaopatrzenie, zamawianie materiałów oraz rozdawanie maseczek do szpitali. Magdalena Magdziarz-Zhao, na co dzień zajmująca się marketingiem zajmuje się natomiast grupą w mediach społecznościowych, która koordynuje zadania. Jedną z najważniejszych postaci w zespole jest także Krzysztof Łojewski, który ma niemniej ważne zadanie i rozwozi maseczki do potrzebujących placówek.

- Przez pierwsze dni akcji mieliśmy bardzo dużo zgłoszeń od mieszkanek Gliwic i powiatu gliwickiego – tłumaczy Pani Magdalena. - Część z nich miała w domy maszyny do szycia i chciała pomóc w procesie szycia maseczek, a inni dysponowali materiałem, który chcieli przekazać na nasz cel. Dzisiaj ciężko dokładnie policzyć ile osób zaangażowanych jest w naszą akcję. Niektórzy pomogli nam jednorazowo, inni z kolei wciąż pomagają. Obecnie pomocników można jednak mierzyć w setkach – 100-200 osób.

Pomagać w szyciu maseczek mogą nie tylko ci, którzy potrafią szyć lub chcą przekazać materiał na maseczki. Oprócz harcerzy, którzy pomagają docinać materiał zdarzą się też ludzie, który pomagają w inny sposób.

- Przede wszystkim ci, którzy chcą nam pomóc przekazują nam materiał. Zdarzyło się też również, że anonimowy darczyńca przekazał nam bon o wartości 500 złotych na jedną ze stacji benzynowej, aby nasi dostawcy mogli bez przeszkód dostarczyć maseczki do potrzebujących szpitali – mówi organizatorka akcji w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim”. - Wiemy, że wielu mieszkańców jest chętnych, aby nam pomóc, ale niektórzy nie wiedzą niestety, w jaki sposób mogliby to zrobić.

Liczbę maseczek, które udało się uszyć i dostarczyć wybranym gliwickim placówkom można już liczyć w tysiącach. Do wtorku 24 marca organizatorzy akcji oddali do użytku 4000 bawełnianych maseczek i 300 jednorazowych.

W przypadku maseczek jednorazowych sprawa jest o tyle prosta, że powinno się je nosić, jak sama nazwa wskazuje, tylko raz. Maseczki bawełniane są z kolei prane i sterylizowane. Aby jednak zapewnić skuteczną ochronę, każdy z załogi personelu szpitala powinien otrzymać dwie maseczki – jedną na zmianę.

- Dzięki zaangażowaniu wszystkich chętnych jesteśmy w stanie uszyć tysiąc maseczek w ciągu niespełna trzech dni – wylicza Pani Magdalena. - wszystko zależy oczywiście od Pań, które je szyją. Rekordzistka, która na co dzień szyje suknie ślubne jest w stanie uszyć aż 100 maseczek ochronnych. Te panie, które aż takiej wprawy nie mają, są w stanie skończyć 15 lub 20. Ich poświęcenie jest niesamowite – wiele z nich w ciągu dnia zajmuje się swoimi dziećmi, a szyciem zajmuje się późną nocą, gdy dzieci już śpią.

Do produkcji maseczek przydają się także... flagi

Do produkcji bawełnianych maseczek mogą się przydać także materiały, które pierwotnie spełniały zupełnie inną funkcję. Organizatorom akcji udało się bowiem otrzymać flagi, które wcześniej zdobiły ulice miasta podczas trwającej w Arenie Gliwice Eurowizji Junior.

Z pociętych wcześniej w specjalny sposób flag produkowane są troczki do maseczek. Dzięki temu materiał, który inaczej zostałby zutylizowany teraz otrzymał drugie życie, dzięki czemu pomoże setkom osób.

Pomysłodawcy akcji przekazują szpitalowi jednak nie tylko maseczki. W placówkach medycznych brakuje także płynu do dezynfekcji lub kombinezonów jednorazowych. Jeśli ktoś posiada te produkty, również może przekazać je grupie szyjącej maseczki, która z kolei dostarczy je do placówek medycznych.

W akcję gliwiczan zaangażowali się także harcerze oraz liczne firmy: May Boo, Etylina, Opinion, czy Kafo Kawiarnia.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto