- Warto jednak przypomnieć, że aż sześć spotkań rozegraliśmy na wyjeździe. Jeśli podtrzymamy taki rytm, że będziemy u siebie zwyciężać, a na wyjazdach co najmniej remisować, powinno być dobrze - zwrócił uwagę Sławomir Szary.
W sobotnim spotkaniu Piast miał sporo sytuacji, których wykorzystanie dałoby mu trzy punkty, ale ostatecznie zdołał uratować punkt dzięki trafieniu z rzutu karnego.
- Buryan był cwańszy od mojego zawodnika i po prostu szybciej puścił jego koszulkę, chociaż szarpali się obaj. Potem się przewrócił, a sędzia dał się nabrać - opisywał akcję, z której narodziła się jedenastka trener gospodarzy, Mirosław Jabłoński.
- Nie ma co wspominać, uważam, że remis był sprawiedliwy - krótko stwierdził natomiast opiekun Piasta, Marci Brosz.
W najbliższej kolejce na drodze do kontynuacji "zwycięstw u siebie" stanie gliwiczanom Pod-beskidzie. - W takim meczu będziemy musieli pokazać wszystko, co potrafimy. Wyniki bielszczan robią wrażenie, ale przecież ich też można pokonać - stwierdził Bartosz Iwan.
Górnik Łęczna - Piast Gliwice 1:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Eivinas Zagurskas (46), 1:1 Jakub Biskup (50-karny).
Żółta kartka:
Górnik Łęczna: Dawid Sołdecki, Radosław Bartoszewicz, Tomas Pesir.
Piast Gliwice: Sławomir Szary, Paweł Gamla, Mariusz Zganiacz.
Sędzia: Jarosław Chmiel (Warszawa). Widzów 1˙300.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?