GTK Gliwice czy GKS Tychy? Kto w przyszłym sezonie zagra w pierwszej lidze? Odpowiedź na pytania poznamy za niespełna dziesięć dni. Wszystko mogło się rozstrzygnąć w środowy wieczór w Gliwicach. Koszykarze GTK Fluor Gliwice po niespodziewanym zwycięstwie na boisku rywala w pierwszym meczu finałowym, zwyciężając u siebie mogliby świętować awans. Tak się jednak nie stało, bo to tyzanie zwyciężyli 75:68.
Mecz w hali przy ul. Akademickiej zgromadził olbrzymią rzeszę fanów koszykówki. Niestety butelki z szampanem muszą wrócić do spiżarni, a gliwiczanie z ewentualnym świętowaniem muszą się wstrzymać do 26 kwietnia.
GTK Gliwice – GKS Tychy – Stan rywalizacji do dwóch wygranych – 1:1
Koszykarzom GTK Fluoru Gliwice przed tygodniem udało się zdobyć niezdobytą wcześniej w lidze tyską twierdzę. Tyszanie po raz drugi w tym sezonie wygrali w Gliwicach. Nie ulega wątpliwości, że o awans do pierwszej ligi biją się dwa najlepsze zespoły, a bezpośrednia rywalizacja jest bardzo wyrównana. – Okazuje się, że w finałach własny parkiet nie jest żadnym handicapem. Cieszymy się bardzo z wygranej, bo byliśmy postawieni pod ścianą. Pokazaliśmy charakter, odbudowaliśmy się i wracamy do siebie walczyć o awans – przyznaje Piotr Hałas, rozgrywający tyskiego zespołu
Mimo, że zagrali ze sobą już czwarty mecz i znają się dobrze to zarówno GTK Gliwice jak i GKS Tychy z dużym szacunkiem mówi o swoim rywalu. - Czeka nas trudne zadanie. Musimy być skoncentrowani i zdeterminowani, żeby im się przeciwstawić. Spotykają się dwa najlepsze zespoły tej ligi, co pokazał sezon zasadniczy. O wygranej lub przegranej decydują detale – uważa Hałas.
Analiza drugiego finału
Wynik na styku, minimalna przewaga jednej strony, druga chciała natychmiast odpowiedzieć. Poszczególne kwarty kończyły się remisami. O losach pojedynku zadecydowała czwarta kwarta, w której kluczowym wydarzeniem było zejście z parkietu najlepszego zawodnika gliwickiego zespołu, Tomasza Wróbla, po tym jak przewinił po raz piąty. – To była bardzo duża strata, ale słaba dyspozycja w ataku naszego zespołu miała również znaczenie, Rzuciliśmy u siebie tylko 68 punktów, ten element musi zafunkcjonować lepiej w ostatnim spotkaniu – zaznacza Emil Podkowiński, niski skrzydłowy GTK Fluor.
W ostatniej kwarcie tyszanie kilkukrotnie skutecznie rzucili trójki, odskakując w ten sposób na kilka punktów. Następnie dzielnie bronili własnego kosza i przewagi, którą wypracowali. – Jeśli pojawi się skuteczność, duża ilość celnych rzutów sprawiają, że gra się łatwiej. Dzięki temu wracamy do gry, a rywalizacja zaczyna się od nowa – puentuje Piotr Hałas, koszykarz GKS-u Tychy.
Decydujący mecz w Tychach w sobotę, 26 kwietnia o godzinie 19.00. Już teraz zapraszamy!
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?