Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jako pierwsi w regionie uczcili pamięć Ślązaków wywiezionych w 1945 roku na roboty

Marlena Polok-Kin
Parafianie w Żernicy uczcili pamięć ofiar deportacji w 1945 roku i II wojny światowej
Parafianie w Żernicy uczcili pamięć ofiar deportacji w 1945 roku i II wojny światowej fot. Arkadiusz Gola
Mieszkańcy Żernicy jako pierwsi w regionie uczcili pamięć Ślązaków wywiezionych w 1945 roku na roboty na Wschód

Przez wiele dziesiątków lat o tragedii, która dotknęła nasz region, nie wolno było o niej mówić.

- A przecież trzeba mówić, nie wolno nam zapomnieć - mówi Ingemar Klos z Żernicy, pasjonat historii lokalnej i dziejów Śląska.

W tym roku mija 65. rocznica internowania oraz deportacji ludności górnośląskiej do ZSRR. Akcję koordynowała NKWD. Historycy nie są w stanie określić prawdziwej liczby ofiar. Szacują, że internowanych mogło być od 30 do 90 tysięcy mieszkańców Górnego Śląska, z czego do domów wróciło zaledwie 20 proc. wywiezionych. Pozostały kobiety z dziećmi, żyjące na skraju śmierci głodowej. Wywożeni w nieogrzewanych, bydlęcych wagonach w głąb Związku Radzieckiego, byli osadzani w obozach pracy. Dokładnie tak, jak wcześniej Kresowiacy.

W istocie bowiem chodziło o wykwalifikowano i darmową siłę roboczą. To im właśnie i ofiarom II wojny światowej w ogóle poświęcona była uroczystość, jaka odbyła się w poprzednią niedzielę w Żernicy (parafia obejmuje też Nieborowice). Z inicjatywy Ingemara Klosa oraz dzięki zaangażowaniu młodzieży szkolnej pod kierunkiem Genowefy Sucheckiej, która jest nauczycielką historii w żernickim gimnazjum. A także ks. proboszcza Marka Winiarskiego i wielu mieszkańców parafii, uczczono pamięć ludzi i wspomniano wydarzenia sprzed 65 lat. Gościem sesji historycznej był ks. Robert Chudoba, który także stracił dziadka na Wschodzie. Równocześnie także przywołano pamięć niezapomianego proboszcza, ks. Ernesta Kieslinga, Niemca, wygnanego z Żernicy, który ukochał śląską ziemię, jej mieszkańców. Jak wspominają żerniczanie - wszystkich, także tych, których przywiała tu wojenna pożoga ze wschodnich rubieży Polski. - Wróciło niewielu. Ci, którzy

przeżyli, choć ta tragedia wydarzyła się tyle lat temu, wciąż nie mogą mówić, taka była to trauma - mówi Ingemar Klos.

Żernicka młodzież witała zmierzających do kościoła czarnym banerem z wypisanymi nazwiskami parafian, którzy stracili życie. Tych, których udało się ustalić, którzy żyją w pamięci. To była smutna, ale cenna lekcja historii regionu, a takich brakuje w szkołach Gliwic i powiatu. Żerniczanie zasłużyli na szóstkę.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto